Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miot E ; wychowujemy się ;-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BEATASABRA




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 6:47, 11 Lip 2008    Temat postu:

czarna napisał:
W temacie amstafów... ja szczęśliwie przygód z tymi psami nie miałam nieprzyjemnych (poza jednym bullem wiszącym Brego na gardle, na szczęście skończyło się jedynie na wyrwanych kudłach), co więcej, najlepsze kumpele Brego to były amstaffki Wink Ale faktem jest, że amstaffy i psy w tym typie mają bardzo zubożaly jezyk ciała, często nie dają sygnałów, poprostu atakują (nie twierdzę, że wszystkie psy tej rasy to killery Wink), w związku z tym jak psa nie znamy, to się nie integrujemy Wink


Dokładnie tak.
Zgadza nie każdy bull to killer ale nie będę sprawdzać czy trafiłyśmy na łagodnego czy na agresora.
Gi nie ubędzie jak się z takim nie pobawi a będzie bezpieczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 8:00, 11 Lip 2008    Temat postu:

Beatko – wspaniale to wygląda
Od czego by zacząć, może od tego, że Gi jest w wieku w którym powinna wykazywać radosne zainteresowanie światem. Z czasem z tego wyrośnie, nabierze dystansu. Cieszę się, że mała ma okazje być mądrze socjalizowana. Ja staram się uważnie dobierać psich kompanów dla małej i dla Vikuli, psy typu bul nie mieszczą się na mojej liście kompanów do zabawy czy zapoznania. Nie ufam tym psom i jeszcze mniej ich opiekunom. Myślę, że ewentualne strachy dość łatwo da się oswoić, ale dobrze, że jakieś są, szczenię w tym wieku ma prawo się wystraszyć i było by aż dziwne gdyby nigdy niczego się nie wystraszyło
Co do kojca, szczerze ja z takiej zagrody nie korzystałam, więc trudno mi powiedzieć czy się sprawdzi.
A jak z przeczkolem, od kiedy zaczynacie chodzenie ?

Jędzu nie jest tak miła jak Gi, dziewczę ma temperamęcik i potrafi reagować dość agresywnym szczekaniem na wszystko co jej się nie podoba, nie zależnie czy to będzie niedostępna miska z jedzeniem, czy obcy pies, czeka nas długa droga, która ma na celu nauczenie małej, że takie zachowanie nie przynosi korzyści
Za to oswajanie strachów .... jakich strachów Na zajęciach przerobiliśmy wielką fruwającą płachtę, było chodzenie po niej, było nie reagowanie z całkowitym sukcesem u wszystkich czterołapów. Była również wielka walizka, która latała, spadała, przez którą dało się przechodzić, gonić i bosko bawić. Na zajęciach dziewczyny pięknie pokazywały że 12 tygodniowe szczenięta bez wysiłku są wstanie skupiać się na opiekunach, spokojnie mijać, bawić i pracować przy całkowitym ignorowaniu psich kompanów – brawo dziewczyny !!
Z sukcesów to dziś, gdy siedziałam w łazience, usłyszałam, że mała chodzi i piszczy – pewnie nie może zasnąć pomyślałam – a tu okazało się, że Jędzu zaczyna sygnalizować swoje potrzeby fizjologiczne !! Jestem z niej dumna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Pią 8:55, 11 Lip 2008    Temat postu:

SANDRA napisał:
Ja staram się uważnie dobierać psich kompanów dla małej i dla Vikuli, psy typu bul nie mieszczą się na mojej liście kompanów do zabawy czy zapoznania. Nie ufam tym psom i jeszcze mniej ich opiekunom.


Ja w doborze kumpli dla Bregula coraz częściej zaczynam się kierować tym co widzę po drugiej stronie smyczy. Są ludzie, którym poprostu nie ufam, nawet jeśli prowadzą miśkowatego labka... zresztą, mam niestety coraz częściej do czynienia z agresywnymi psami tej rasy... Rolling Eyes Mam na myśli oczywiście agresję do psów, ale mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu takie zachowania u labradorów były sporadyczne, teraz, zwłaszcza u samców - nagminne. Nie ufam też bokserom... no i wszystkiemu co jest prowadzone przez łysego pana w trójpasiastym dresie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsunami




Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 10:11, 11 Lip 2008    Temat postu:

czarna napisał:
Są ludzie, którym poprostu nie ufam, nawet jeśli prowadzą miśkowatego labka... zresztą, mam niestety coraz częściej do czynienia z agresywnymi psami tej rasy... Rolling Eyes Mam na myśli oczywiście agresję do psów, ale mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu takie zachowania u labradorów były sporadyczne, teraz, zwłaszcza u samców - nagminne.


No niestety to prawda. Ale za to winę ponoszą "hodowcy", którzy o hodowaniu nie wiedzą za wiele. Ile razy na wystawach jakiś labrador pokazywał zęby na widok mojej Tsuśki. I nawet jeden champion ją ugryzł. To jest cena popularności rasy, którą trzeba zapłacic niestety.

Moją Tsuchę, jak jeszcze chodziliśmy na szkolenie, szkoleniowiec zawsze "wykorzystywał" w pracy z agresywnymi psami. Ona znakomicie się z nimi dogadywała, zawsze potrafiła zaprosic ich do zabawy. Dlatego spotykając psy nie kieruję się stereotypami. Zawsze patrzę na reakcję właściciela, jeśli jest zdenerwowany i widocznie go irytuje, że mój pies podchodzi do jego, odwołuję Tsusię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grash




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 15:28, 11 Lip 2008    Temat postu:

Labradory,goldeny , husky ...bez różnicy nie mówiąc o rasach , które są agresywne: Amerykański pit bull terrier ,Rottweiler ,Buldog amerykański i etc. wiemy o jakie rasy chodzi ,ale to nie jest najgorsze, tylko ich właścieciele..
jeżeli pies nie jest nauczony przychodzić na komendę ,sygnał ...to nie rozumiem dlaczego biegają swobodnie bez smyczy i podbiegają do naszych zwierzaków....na prośbę"proszę odwołać psa"...ale to nie wszyscy rozumieją ,
więc drugie zdanie dla mniej rozgarniętych"proszę wziąć psa ".....lub "...zabrać psa".....dopiero idą do niego... a piesek i tak ma ich w czterech literach ...i obwąchuje naszego z Naszą modlitwą aby go nie urąbał lub trzeba odganiać zwierza ...ale wtedy to mam ochotę zasadzić kopa w pewną część ciała właściciela .....
albo ......no nie to juz jest hit jak flexi się zacina i taka właścicielka nie może tego zwierza zatrzymać ...co oczywiście kończy się ostrą wymianą zdań....awanturka na deptaku. Confused
Wszystko to wina właścicieli ......ale żeby uchować nasze pociechy musimy stanąć na wyskości zadania ...czyli praktycznie patrzeć się podejrzliwie na właścicieli ....lub rezygnowac z kontaktów naszego psiaka z innymi psiakami bądź suczkami na spacerach ...ale mamy socjalizować i to robimy.....
Klejna sytuacja :kiedy pytamy się : czy piesek szczepiony?odpowiedź -tak....czy agresywny?...ale zaraz prostujemy pytanie bo oczywiście NIKT nie ma takiego psa;-czy piesek rzuca się na inne pieski z zębami ,odpowiedź pada-NIE...po czym piesek lub suczka rzuca się na naszego ulubieńca .....akurat ratuje go niezwykle szybki unik Sad ....i takie przykłady można mnożyć ....przykre jest to wszystko ,ale niestety zdarza się na co dzień.
Co nam pozostaje :dalsze wnikliwe obserwowanie właścicieli psów i suczek na spacerach Mr. Green Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irmina




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belgia/Antwerpia

PostWysłany: Sob 15:44, 12 Lip 2008    Temat postu:

No to ja mialam ciekawe spotkanie z pania od jakiegos duzego kundla :s Na wybiegu dla psow. Estrel hasala sobie po wybiegu , i nagle podbiegla jakas dzika suka! a za nia wlascicielka ubrana w biale ciuchy na obcasikach :S Suka najpierw obwachala estrel , a potem zaczela agresywnie podbiegac , ja bylam juz wsciekla !!! Patrze sie na wlascicielke a ona do mnie "czy to pierwszy raz jak pies jest na wybiegu" ? A ja ze "nie"! Ona do mnie ze no szczeniaki musza sie przyzwyczaic do agresywnych psow, ze jej pies tez byl ugryziony w ogon jak byl maly! A ja juz tracilam cierpliwosc bo ta nie wychowana suka coraz gorzej warczala i probowala estrel zaatakowac, no wiec zawolalam mala i poszlismy dalej a suka za nami, mala przerazona a ta glupia wlascicielka zamiast zawolac albo zabrac psa patrzy sie z daleka, no juz cierpliwosc sie skonczyla i wiem ze nie powinnam ale wzielam estrel na rece, i tamta w koncu pobiegla gdzie indziej!!!!!! Oj myslalam ze wybuchne z nerwow! Ale co bylo najlepsze Very Happy W momencie kiedy wzielam estrel na rece, to zaczela tak groznie szczekac na ta suke , to byl super widok Very Happy Ale to bylo jedyne takie jakies nie mile starcie, pozatym to estrel bawi sie z super pieskami, jej ulubiona kolezanka to border colie, ktorej nigdy nie moze dogonic Very Happy Albo mini jamniczek z ktorym uwielbia sie bawic Very Happy

A estrel taka sama jak jedza, tez ma temperamencik, na szczeka na psa jak jej sie nie spodoba pomimo ze jest 5x wiekszy od niej Smile
Ale co do czystosci, to estrel sika w domu kiedy jej sie spodoba, na dworzu tez robi jak wyjde ale jak jej sie zachce to nie czeka tylko robi w domu :s
No i kenel , tragedia , nie wiem dla czego, ale mala jak siedzi w zamknietym kenelu jak jestem w domu to jest spokojna nawet jak jestem w innym pokoju, ale w momencie jak wyjde za drzwi to odstawia taki concert ze cala ulica sie budzi Smile Nie wiem co mam zrobic, albo co robie zle Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BEATASABRA




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 9:04, 13 Lip 2008    Temat postu:

SANDRA napisał:
Beatko – wspaniale to wygląda
Od czego by zacząć, może od tego, że Gi jest w wieku w którym powinna wykazywać radosne zainteresowanie światem. Z czasem z tego wyrośnie, nabierze dystansu. Cieszę się, że mała ma okazje być mądrze socjalizowana. Ja staram się uważnie dobierać psich kompanów dla małej i dla Vikuli, psy typu bul nie mieszczą się na mojej liście kompanów do zabawy czy zapoznania. Nie ufam tym psom i jeszcze mniej ich opiekunom. Myślę, że ewentualne strachy dość łatwo da się oswoić, ale dobrze, że jakieś są, szczenię w tym wieku ma prawo się wystraszyć i było by aż dziwne gdyby nigdy niczego się nie wystraszyło
Co do kojca, szczerze ja z takiej zagrody nie korzystałam, więc trudno mi powiedzieć czy się sprawdzi.
A jak z przeczkolem, od kiedy zaczynacie chodzenie ?

Jędzu nie jest tak miła jak Gi, dziewczę ma temperamęcik i potrafi reagować dość agresywnym szczekaniem na wszystko co jej się nie podoba, nie zależnie czy to będzie niedostępna miska z jedzeniem, czy obcy pies, czeka nas długa droga, która ma na celu nauczenie małej, że takie zachowanie nie przynosi korzyści
Za to oswajanie strachów .... jakich strachów Na zajęciach przerobiliśmy wielką fruwającą płachtę, było chodzenie po niej, było nie reagowanie z całkowitym sukcesem u wszystkich czterołapów. Była również wielka walizka, która latała, spadała, przez którą dało się przechodzić, gonić i bosko bawić. Na zajęciach dziewczyny pięknie pokazywały że 12 tygodniowe szczenięta bez wysiłku są wstanie skupiać się na opiekunach, spokojnie mijać, bawić i pracować przy całkowitym ignorowaniu psich kompanów – brawo dziewczyny !!
Z sukcesów to dziś, gdy siedziałam w łazience, usłyszałam, że mała chodzi i piszczy – pewnie nie może zasnąć pomyślałam – a tu okazało się, że Jędzu zaczyna sygnalizować swoje potrzeby fizjologiczne !! Jestem z niej dumna.


Gi to faktycznie chodząca radość. Wszystko ją interesuje i wszyscy.
jest bardzo ale to bardzo miła pod warunkiem że nie odbija jej palma i obgryza - momentami nie do opanowania. Jest to sporadyczne ale się jeszcze zdarza.

Gi nadal nie sygnalizuje swoich potrzeb fizjologicznych- myślę że wkrótce zacznie. Poczekamy każdy psiak jest inny i w innym czasie sygnalizuje.

Co do przedszkola wysłałam zgłoszenie i czekam na odpowiedź. Ilość miejsc jest ograniczona grupa to 8 psiaków. Jak się dostałyśmy to zaczynamy w ostatnim tygodniu lipca.

Mamy problem - Gi zaczęła zbierać śmieci jak coś chapnie w zęby to nie chce oddać. Zaciska zęby i koniec.

Daje jej tyle jedzenia ile pisałam w PW. Wet powiedział że to wystarczająca ilość a ona zachowuje się jakby była ciągle głodna.
Zwiększyć jej ??
Ładnie przybiera na wadze - czuje to jak ją noszę po schodach.

Gi już dwa razy była nad jeziorem.
Na razie pływa na sucho- czyli stoi na brzegu i naprzemiennie przebiera w wodzie przednimi łapkami :-)komicznie to wygląda.
Jak na razie to odważyła się wejść do wody tak że cały czas czuje grunt pod łapkami.
Nie naciskam na nią niech sobie w swoim tempie oswaja wodę.
Widać że ją woda bardzo kręci.

Gi poznaje moich znajomych i znajomych moich znajomych oraz przyjaciół mojej Mamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BEATASABRA




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 9:21, 13 Lip 2008    Temat postu:

Info z ostatniej chwili.
Dostałyśmy sie do przedszkola.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Nie 19:35, 13 Lip 2008    Temat postu:

BEATASABRA napisał:
Info z ostatniej chwili.
Dostałyśmy sie do przedszkola.


No to sukces... wiele matek ma problem z zapisaniem swoich pociech... wszędzie brak miejsc Very Happy Very Happy Very Happy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 7:22, 14 Lip 2008    Temat postu:

Beatko proponuje odbieraj na zamianę, pyszne mięsko pod nos, polecenie na wypuszczenie z pyszczka i mega nagroda, za oddanie śmiecia. Jeśli się obawiasz, iż mała będzie ze zdobyczą uciekać to masz dwa rozwiązania (można stosować łącznie) spacery na długiej taśmie (nie automatycznej) i w sytuacji gdy mała coś porwie podchodzisz skracając taśmę co uniemożliwia ucieczkę, lub wołasz i zaczynasz uciekać – mała pogna za tobą, a ty ślicznie nagrodzisz i przybiegnięcie i ewentualne przyniesienie śmiecia.
Powodzenia

Strasznie się cieszę, że mała zacznie zajęcia w przedszkolu. Mądra nauka jak najbardziej jest jej potrzebna. Inne psy, ludzie, sytuacje.... niech się dziewczyna przyzwyczaja.
My mamy braki szkoleniowe – 3 dni kompletnie bez pracy, nawet bez solidnych spacerów, ale za to znów mam kuchnię
A od dziś wracamy do robienia czegoś...... a czego ? .... to się wymyśli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 14:36, 16 Lip 2008    Temat postu:

No to zaczęliśmy coś robić . Tym razem na nasze spotkania szkoleniowe przybyły dwie miłe panie, które zagwarantowały szczeniętom miłe kontakty socjalizacyjne, a jednocześnie pomogły nam przeprowadzić zaplanowane ćwiczenia. Tym razem „strasznym” przedmiotem, był wielki parasol, otwierany i zamykany, ruszający się w różnych kierunkach, wykonujący przedziwne czynności, dało się go nie tylko obwąchać, ale nawet na niego wleźć Kolejnym straszakiem, był bardzo pomysłowy patent, pusty lakier i metalowa miska. Silne uderzenia, wykonywane w różnym tempie i sekwencjach, w różnej odległości, niosły się echem po placu, umieszczonym pomiędzy dwoma wysokimi wałami. Spokój przewodników i ciągłe odwracanie uwagi, smakołykami, pracą i zabawą całkowicie zobojętniły początkowo niepokojące zjawisko. Na końcu tuż nad głowami szczeniąt rozbrzmiewała ta dziwaczna muzyka, a szczenięta w radosnych podskokach merdoliły się do Pań, które tenże utwór wykonywały Tym spokojem, zobojętniliśmy szczenięta na zjawiska, które mogły by budzić w nich strach, a z którymi mogą się spotkać, żyjąc w dużym mieście. Oczywiście nie odbyło się bez zabawy i pracy. Maluszki wybawiły się ze sobą, ucząc się odwołania z zabawy, wykonywały ćwiczenia z posłuszeństwa siedząc tuż obok siebie, czy mijały się w luźnym marszu z opiekunem, cały czas utrzymując koncentrację na opiekunie, a właściwie na smakołyku, który miał opiekun Jeszcze nie dawno, dziwny ciemny tunel, obecnie jest już pokonywany pełnym biegiem z radośnie roześmianą mordką. Niestety nie dysponujemy pełnym torem agility Sad Bardzo żałuję, ponieważ zajęcia na torze uczą szczenięta współpracy i zaufania do przewodnika.
Ale dobra wiadomość jest taka, że możemy pojechać zobaczyć prawdziwy tor i nawet spróbować swoich możliwości na terenie ośrodka Agility de Luks Dziewczyny wszystko zależy od Was


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SANDRA dnia Śro 14:46, 16 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grash




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:03, 16 Lip 2008    Temat postu:

Sandra napisała:
Ale dobra wiadomość jest taka, że możemy pojechać zobaczyć prawdziwy tor i nawet spróbować swoich możliwości na terenie ośrodka Agility de Luks Dziewczyny wszystko zależy od Was

Ja od razu mogę agility z miejsca zamieszkania do punktu ćwiczebnego na własnych kaczorach -świetny pomysł ,rzucaj cenę i ja lecę z draco Mr. Green Twisted Evil i Wami rzecz jasna Cool Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 7:10, 17 Lip 2008    Temat postu:

Kochana możemy się zwalić na zajęcia i pobiegać sobie tor całkiem za darmo – niestety zajęcia są o 17 we wtorki i czwartki.


A ja dziś o starym ludowym przysłowiu „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.
Rano jak zwykle na osiedlowym wybiegu oba burki swobodnie biegały, ku mojemu zaskoczeniu nagle Jędzu ruszyła pędem w stronę stada gołębi. Mała jeszcze jest za głupia, bym mogła ją zawrócić w biegu, więc zdegustowana sytuacją postanowiłam poczekać przekonana, iż Jędzu rozgoni stado i sama wróci. A tu mała wyhamowała w samym środku podrywającego się stada i z nosem przy ziemi zaczęła zbierać zdobycz – suchy chleb ! Cóż było robić ?? „Jędzu choć” i mała ze zdobyczą w pyszczku ruszyła pędem w moją stronę. Strasznie się ucieszyłam, iż tak dobrze mała opanowała komendę na powroty, a Jędzu chętnie wymieniła suchy chleb na pyszny żółty serek J Dzięki temu, odebrała lekcję, opłaca się przychodzić ze upolowaną zdobyczą, bo u Pani zawsze jest coś smaczniejszego A ja wiem, iż muszę popracować nad małą by się nauczyła nie gonić gołębi, nie mam ochoty za kilka miesięcy fiknąć kozła, bo panienka postanowi pogonić gołąbka

Zastanawia mnie również, strasznie duża wyrozumiałość mamy Viki. Ile razy już widziałam jak obecnie 3 miesięczna Jędzu siedzi okrakiem na matce i z dzikim rykiem ją zagryza. Viki wywalona podwoziem do góry znosi ze świętą cierpliwością dzikie ataki swojej córki, a gdy ma dość robi coś strasznie ciekawego. Łapie przednimi łapami małą, sztywne łapy niby kleszcze zamykają się na tułowiu szczenięcia i obracając się delikatnie na bok, kładzie rozbrykanego szczeniaka na podłodze, chwilkę tak przytrzymuje, aż mała się uspokoi, wstaje i ..... dawaj dalej szaleć z córką Strasznie mnie ciekawi, jak długo będzie się utrzymywać ta wyrozumiałość. Czy jest ona związana z wiekiem małej, czy z tym, że dziewczyny są razem..... poczekamy, zobaczymy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SANDRA dnia Czw 8:21, 17 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grash




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 17:56, 17 Lip 2008    Temat postu:

chichichi z tymi gołębiami to Draco ...dostrzega je goni,rozgania,dogania...ale masz rację za kilka miesięcy nie mam ochoty szorować trawnika lub deptaka ,nie mówiąc o ścieżce parkowej lub leśnej ..tylko dlatego że zainteresuje go skrzydlaty Laughing Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 8:07, 18 Lip 2008    Temat postu:

Oj działo się ,działo ..... Aż trudno wybrać od czego dzisiejsze opowieści rozpocząć..... może..... od dzisiejszego ranka .....
Moje futra postanowiły nie mieć litości nad zmęczonym człowiekiem i przerwać jego słodki sen, siarczystymi czułościami, o jakże pięknej porze, wczesnego świtu. Nawet słońce oczu swoich jeszcze nie otworzyło i oblicza za chmur nie wyłoniło, gdy ja już po podwórku z psami biegałam. Było trzeba jakoś tak uzyskany czas spożytkować, tylko jak ... Oczywiście sobą bym nie była, gdybym w tak zyskanym czasie, choć małej sesji szkoleniowej nie zrobiła. Problem jednak natychmiast się pojawił, jedyne smakołyki jakie mogłam zrobić to surowa wołowinka, czemu nie, pomyślałam. I tak, życiowa pomysłowość stała się podwaliną małego, domowego cudu. Otóż, moi kochani, dzisiejsza sesja szkoleniowa raz pierwszy dotyczyła trójki a nie dwójki moich zwierząt. Na zapach krojonej wołowiny, w kuchni niby z pod ziemi, nie tylko podniecona Jędzu i dama Viki wyrosły, ale i pewne, cichołape, czarne stworzenie wredota Nuka. Dotąd stwory te miały podpisany pakt o nie agresji. Z Viki stosunki były nader poprawne, ba nawet czasem przechodziły w przyjacielskie. Jednak mała Jędzu, musiała znać swoje miejsce..... tak 10 kroków za ogonem, albo 5 od ulubionego legowiska, tylko wąski przedpokój był miejscem, gdzie stwory się mijały i wierzcie mi, tym który futerkiem ścianę szlifował, nie był kot A tu nagle, na podłodze, w pełnej zgodzie, obok siebie biało – czarno – białe trio siedzi. W pełnej zgodzie i harmonii dzieląc między siebie kuchenną przestrzeń. Hmmmm, co było robić, rozdałam po kawałeczku wołowinkę, grzecznie zjedzona, każdy swój kawałek. To do roboty – psy „siad” i kot „siad” hmmmm .... no to wołowinka. Psy „leżeć” i wołowinka, to kot popatrzył, popatrzył i ....... pac, prawie leży no to kocie dostało wołowinkę i tak odbywała się pełna sesja szkoleniowa, z siedząco, kładącym się kotem, między dwoma psami.

A teraz o wczorajszych zajęciach na placyku ..... hmmm .... w sumie to nie wiele jest do pisania, przerobiliśmy, rowerzystę, osobę o kulach i potwora w wielkiej, ciemno zielonej pelerynie. Po cichu liczyłam, że może, któryś maluch się troszkę wystraszy albo co.... a tu kicha, nic. Jedynie Draco próbował koniec peleryny upolować, a Jędzu czasem się zastanawiała, czy aby da się gonić rower, za to Elmirek udowodnił, że jego interesuje tylko Pańcia, albo mizianie z potworem w pelerynie I jak ja biedna mam tu jakieś postępy opisywać, jak te moje dzieciaki wszystko ładnie akceptują
Ale, towarzystwo postanowiło mieć ambitny plan, jest więc nadzieja, że za jakiś czas, będę mogła napisać, że coś się nam nie udało


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin