Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miot E ; wychowujemy się ;-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 7:57, 17 Sie 2008    Temat postu:

Dwa dni z rzędu przemoczona do suchej nitki …. Fuj … oby dziś nie padało … A ponieważ za oknem nadal przewalają się czarne chmury, to zyskaną chwilkę mogę przeznaczyć na zanudzanie Was
Dawno już nic nie pisałam, co jest najlepszym dowodem na spadek mojej motywacji do tego typu działalności Co jednak nie zmniejsza motywacji Jędzu do psocenia, podejmowania nowych wyzwań, czy do nauki Czasem mam wrażenie, że to ja jestem w tyle, że mała mogła by zrobić już kolejny krok a ja nie potrafię odkryć jaka forma działalności jest tą do której właśnie dorasta … Ale by nie być gołosłownym …
Jakiś tydzień temu ruszyłyśmy do dużych miejskich parków na spacer, to dobra okazja by mała mogła się wybiegać a przy tym poznać nowych ludzi, psich kompanów i nowe wyzwania … tak, tak …. Gdy już odbyłyśmy lekcję z posłuszeństwa, poganiałyśmy za piłką Vikuli, podjęliśmy heroiczny wysiłek by zaprzyjaźnionemu gronkowi buchnąć kija, przyszedł czas na zajęcia z WF Pobliski wielki plac zabaw okazał się całkiem pusty, a na nim drabiny, trapy, wiszące mosty a nawet zejście z ruchomymi belkami !! Oceniłam skalę trudności i stwierdziłam, iż wejście i zejście z trapu to chyba wszystko na co będzie stać małą Jędzu, przecie to nie miało jeszcze 4 miesięcy ! By dodać małej odwagi wysłałam na przód Viki . Ta przemknęła po trapie na górę, przefrunęła ruchomy, wiszący mostek, zawarowała na wysepce by następnie bez zawahania zbiec po trapie tak, by ani razu nawet nie dotknąć ruchomej wiszącej belki, potem tylko czołganie pod piramidką, skok przez ławkę i …. Meldunek „zadanie wykonane”! Przyszedł czas na Jędzu ….. i …. Mało szczęki nie zgubiłam ! Mała, pokraczna, długo łapa Jędzu pędem wbiegła na górę, przebiegła po rozbujanym mostku, nawet nie zwracając uwagi na ten fakt, zatrzymała na wysepce by następnie puścić się w dół. Jeśli sądzicie, że bujające się belki ją zniechęciły, to się bardzo mylicie. Szybko pojęła, że musi stawiać łapy między nimi i choć robiła to trochę pokracznie to jednak skutecznie, z czołganiem też sobie poradziła, tylko przed skokiem została powstrzymana ….. na to jest jeszcze zdecydowanie za mała. Znam te maluchy na tyle by wiedzieć, że słowo „niemożliwe” jest dla nich słowem nieistniejącym, to jednak za każdym razem, gdy przekonuje się o tym, jestem zaskoczona Gdy mała uparcie włazi na deskę ustawioną pod kątem 45 stopni, bo przecie chodziła po niej gdy leżała na płask, gdy podaje klapka, lub zabawkę na wymianę za ciasteczko, bo tak robi mama Viki (nie myślcie, że to ma coś wspólnego z aportem na dworze;-)), gdy z anielską cierpliwością i delikatnością, bawi się z roczną Zosią, delikatnie wybierając z dziecięcej rączki ciasteczko, oddając swoje zabawki i z podwoziem do góry i pomrukiem zadowolenia znosząc nie bardzo delikatne dziecięce pieszczoty, a następnie z dzikim rykiem uderza zębami po maminych uszach …. Bo znów nie dogoniła piłki … Za każdym razem, z niedowierzaniem kręcę głową …. Przecież ona ma dopiero 4 miesiące ….
A jakie są lub były Wasze maluchy w tym wieku ??? Chętnie poczytam

Czy ktoś z Wrocka jest chętny do wspólnej nauki pracy węchowej ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 20:42, 17 Sie 2008    Temat postu:

Dziewczyny obiecałam Wam coś i czas to spełnić, jeśli jeszcze w tym roku mamy osiągnąć swój cel. Na najbliższym spotkaniu, czyli we wtorek robię egzamin a od czwartku ruszamy dalej wedle planu:
Egzamin: Składa się z oceny trzech elementów:
- Kontakt i zaufanie do przewodnika: Czyli: reakcja na imię, skupienie na przewodniku, podążanie za przewodnikiem, oczekiwanie na decyzję przewodnika, spokojne oglądanie zębów i uszu, podnoszenie i oglądanie łap, a także akceptacja sytuacji nie komfortowej typu podnoszenie, przytulenie powiązane z ograniczeniem możliwości ruchu.
- Ćwiczenia z posłuszeństwa: Siad, waruj, stój – przed przewodnikiem ; siad, waruj, stój – przy nodze przewodnika ; przywołanie do nogi ; przywołanie do mnie ; pozostawanie w pozycji siad, waruj i stój
- Umiejętność nagradzania i zabawy z psem – nagradzanie smakołykiem, słowem, kontaktem socjalnym, zabawa w polowanie i zabawa w przeciąganie – sposób zabawy jest fakultatywny, ocenie podlega zaangażowanie i przyjemność jaką zabawa sprawia psu, oraz umiejętność zabawy (rozpoczęcie, prowadzenie i zakończenie) przewodnika.
Każde zachowanie czy ćwiczenie będzie oceniane w punktacji 1-3 gdzie 1 oznacza bardzo słabo ; 2- dostatecznie ; 3- bardzo dobrze. Jeśli para otrzyma więcej niż 30% jedynek, nie przechodzimy dalej.
Każde następne zajęcia będą dzielić się na 4 części:
1. Zabawa i koncentracja na przewodniku
2. Ćwiczenia z posłuszeństwa
3. Ćwiczenia wzmacniające więź między przewodnikiem a psem – ćwiczenia budujące zaufanie, wzmacniające pozycję przewodnika, uczące przewodnika zaufania do psa
4. Zabawa – swobodne bieganie psiaków.
Na plac psy wchodzą na taśmach, każdy dostanie swoje miejsce gdzie będzie mieć wodę dla psiaka i zabawki (piłka na sznurku i gryzak) Smakołyki – tylko gotowane mięsko – psy jedzą chętnie i szybko a dodatkowo nie zwiększa pragnienia.
Cel na najbliższe dwa tygodnie to budowa koncentracji i wyeliminowanie naprowadzania smakołykiem na znane ćwiczenia, oraz pilnujemy by każde ćwiczenie było wykonane prawidłowo. Po egzaminie będziemy wiedzieli, które elementy wymagają poprawy, a gdzie jest dobrze – dokładny plan ćwiczeń po egzaminie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 7:45, 18 Sie 2008    Temat postu:

No to ubzdurałam sobie robić egzamin, oczywiście obejmie on również mnie i Jędzu …. Ciekawe czy będę obiektywna
Jeśli chce myśleć o jakimkolwiek szkoleniu, to muszę oceniać obiektywnie nasze postępy, bez taryfy ulgowej, bo to dwa psy, albo padało, albo miałam tyleeeeee roboty, albo bolała mnie głowa …. A co to naszego psa obchodzi !? – NIC !! Decydując się na posiadanie pierwszego czy kolejnego psa, najpierw musimy ocenić czy jesteśmy w stanie sprostać jego wymaganiom. Owczarek to pies inteligentny i aktywny, który potrzebuje zajęcia nie tylko dla ciała, ale i dla umysłu, co więcej potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a to daje spokojny, konsekwentny i pomysłowy przewodnik stada. Każdy spacer to nowe wyzwanie, nawet osiedlowy trawniczek na fizjologie to okazja do mądrego przewodnictwa, a minimum jeden długi spacer to czas dla naszego psa, do nauki posłuszeństwa, zabawy, budowania więzi i wzajemnego zaufania. I oprócz ciężkiej choroby nic nas z tych spacerów nie zwalnia, co więcej to my musimy wyważyć proporcje między konieczną socjalizacją, zabawą i pracą.
Pamiętając o tym wszystkim i oczywiście o egzaminie, postanowiłam sprawdzić to, co przy pracy z 4 miesięcznym szczeniakiem jest najważniejsze czyli zaufanie, skupienie na przewodniku i chęć współpracy – reszta …. Szybciej czy później się nauczy Siedzą więc przy kąpie i mając u stóp dwa śpiące białe futra postanowiłam kolejno sprawdzać: reakcję na imię – Jędzu ! i prawie natychmiast czujnie nastawione uszki i węszący nosek zwróciły się w moją stronę, w oczach małej wyraźnie widać zaciekawienie – oczywiście obowiązkowy smakołyk (teraz już się zdradziłam, nie da mi spokoju) Wstałam więc i przeszłam się do drugiego pokoju i z powrotem – mała radośnie podążyła za mną co jakiś czas zaglądając mi w twarz, co też ta baba wymyśliła i czemu nie daje mi tego ciastka co to go przecież ma ??? Kucnęłam ciepło przemawiając do małej – reakcja natychmiastowa – szczenię z położonymi uszkami i merdającym ogonem wtuliło się w moje ramiona, objęłam ją i pieszcząc przytuliłam tak, że została unieruchomiona – pełna akceptacja, odprężone szczenię mocno oparło się o mnie. Skoro tak dobrze nam idzie to walczymy dalej Delikatnym acz stanowczym ruchem złapałam za uszy oglądając obydwa, ostrożnie (w czasie wymiany zębów, dziąsła potrafią być obolałe i trzeba dotykać pyszczka z wyczuciem) obejrzałam zęby, zmacałam czaszką, a następnie obejrzałam wszystkie cztery łapy – suczka zniosła te zabiegi bez protestu spokojnie siedząc i zajadając co jakiś czas podane ciasteczko Złapałam więc za gryzać i uciekając zachęciłam małą do zabawy … to było to ! … pogoń i mocny chwyt, Jędzu wyraźnie lubi walkę i przeciąganie jest jej ulubioną zabawą, trzyma pewnie i mocno, Trzymaj Jędzu trzymaj ! Jędna ręka stawia opór gryzakiem, druga poklepuje suczkę po łopatce, przesuwa się po całym ciele – chwyt nawet na moment nie został zluzowany, a nawet widać większą chęć wyrwania zdobyczy Ręka ze smakołykiem podsuwa się pod nos małej Puść! I natychmiast szczęki się otwierają, ona dobrze wie, iż może spokojnie zjeść smakołyka a gryzać i tak za chwilkę znów zacznie uciekać Po chwili zabawy wracam do kompa, napisać to co napisałam. Przede mną nadal leży biszkopt … a Jędzu właśnie przyniosła mi wymamlaną tchawicę, co to ją obgryzała po śniadaniu, trzyma w pyszczku i siedzi czekając na wymianę …. I tym sposobem kupiła znów moją uwagę, idę sprawdzić jak chętnie będzie mi przynosić swoją cenną tchawicę i jak chętnie wykona proste polecenia …


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 12:56, 18 Sie 2008    Temat postu:

Nie wytrzymam i napiszę, właśnie wróciłyśmy ze wspaniałego spacerku, ale po kolej. Najpierw Viki wyszła na 1,5 godzinny spacer gdzie solidnie popracowała i pobiegała, czego to ja nie wymyślałam byle tylko ją zmęczyć Posłuszeństwo, sztuczki, szukanie ukrytych przedmiotów, bieganie za piłką (w nagrodę oczywiście) pływanie w stawie i szarpanie gryzaka – czyli jak maksymalnie zmęczyć psa w maksymalnie krótkim czasie Gdy Viki ze zmęczenia podpierała się językiem i łapy jej się plątały, mogła zostać sama w domu śpiąc snem sprawiedliwego, a my wyruszyłyśmy do miasta Ponieważ dziś wzięłam dzień urlopu w jednym celu – odebrania rodowodów eksportowych z naszego oddział ZKwP, to miałam czasu do woli, by mała Jędzu mogła poznawać świat. I tak zostawiwszy auto daleko od rynku, pieszkom ruszyłyśmy do wspomnianego oddziału, po drodze duży ruch, tramwaje, remonty ulic, tłumy ludzi…. Jędzu choć już w rynku była jakiś miesiąc temu, z ogromnym zaciekawieniem obwąchiwała prawie każdy kamyczek, próg domu, czy napotkany przedmiot, co chwila przywoływana i nagradzana, powoli zaczęła obojętnieć na otoczenie, a nasz spacer nabierał tępa …. Czyli ze stój, przeszliśmy do ruchu ślimaczkowego W oddziale przemiłe Panie, solidnie małą wygłaskały, pozwalając jej swobodnie buszować między krzesłami, stołami i biurkami Pani łakomczuch wykorzysta każdą okazję by napić się dobrej kawy mrożonej, więc heja do centrum rynku, tusz pod ratuszem zasiadłyśmy w ogródku, chwilkę odpoczywając, mała obwąchała każdy zakamarek, zaprzyjaźniła się z miłą Panią kelnerką i słodko przysnęła, dopiero grany hejnał wzbudził jej czujność … co to takiego dziwnego… słuchała z zainteresowaniem, a tu nagle tuż przed pyszczkiem wyrósł ogromny pies… do tego strasznie głośno chodzi stukając podkowami i pachnie dziwacznie … mała z zaciekłością godną mistrzostwa świata w IPO obszczekała potwora Niewiele więc myśląc, Pani ruszyła w stronę stwora, wpakowała się do takiego dziwnego czegoś z tyłu, pogadała z dziwnie ubraną dwunożną istotą i …. Ruszyłyśmy na przejażdżkę bryczką Jędzu na początku jak zahipnotyzowana wciągała zapach konia, wielkimi oczami oglądała przesuwających się ludzi, będąc nagle na wysokości ich twarzy, była tak zaaferowana, iż nawet smakołykiem wzgardziła …. Powoli jednak zaczęła się odprężać, bujanie bryczki, szmer rozmów, gdzieniegdzie przeplatany muzyką działał kojąco nie tylko na ludzkie ale i psie emocje Nawet smakołyk stał się ponownie pyszny … Z bryczki Jędzu wysiadła dziarsko, sama schodząc po przeźroczystych schodkach, ponownie obszczekała konia, tym razem jednak było w tym więcej chęci zabawy niż lęku Ruszyłyśmy więc dalej, po drodze zawarłyśmy bliższą znajomość z manekinem ubranym w barwne powiewające chusty i suknie, bez obawy wykąpałyśmy się w mocno hałasującej fontannie, sprawdziłyśmy czy ludzie siedzący na schodach z laptopem na kolanach lubią pieski, posłuchałyśmy Bacha, z bliska obejrzeliśmy wszystkie dziwne figurki i pomniki i powoli wyszliśmy z rynku Muszę przyznać, iż dwie pełne kieszenie smakołyków, zaczęły świecić pustkami, za to Jędzu wesoło maszerowała obok nas, grzecznie czekała na zielone światło, w pełni akceptując wielkomiejski gwar i ruch …. I o to w tym chodziło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grash




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 19:15, 18 Sie 2008    Temat postu:

Twisted Evil to zobaczymy jak egzam pójdzie :gdyż,ponieważ,ależ.......ktoś ma czas ćwiczyć i robi znienacka egzaminek ,ale postaramy się Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BEATASABRA




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 22:30, 18 Sie 2008    Temat postu:

Ola kilka zdjęć mojej Córci.
W sobotę kupiłam sobie aparacik

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BEATASABRA




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 22:34, 18 Sie 2008    Temat postu:

I kilka ze spaceru :

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Małe czarne podpalane to koleżanka Zuzia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 7:37, 19 Sie 2008    Temat postu:

Jupi !!! I stał się cud !! Zobaczyłam moją mała córeczkę Całkiem ładna dziewczynka z niej rosnie Tylko foty rób z poziomu psa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 20:26, 23 Sie 2008    Temat postu:

W końcu moment spokoju Dziś mieliśmy bardzo przyjemny dzień Pojechałyśmy ja z Jędzu w odwiedziny do wyjątkowych ludzi hodujących wspaniałe psy. Asiu dziękuję za zaproszenie ! Jędzu miała okazję poznać co to budowa Ale przede wszystkim zaznajomić się z parą: Marcysia – śliczna i rezolutna przynieś piłka i Marlej - mocny i myślący buchnij gryzak Ale najpierw Jędzu musiała przejść obok strasznego, szczekającego okrutnie garażu Potem solidnie dać się wymiziać, wyspać pod stołem, poćwiczyć na podwórku i wreście wejść Pani na głowę, by nie mieć poczucia niższości przy ogromnych, acz przemiłych samcach Po tych atrakcjach mogliśmy całą liczną gromadą ruszyć na wspólny spacer. Najpierw Jędzu zachowywała spokój i opanowanie z miną starszej i bardziej doświadczonej kuzynki podziwiała baraszkowanie maluszków Następnie spenetrowała dokładnie wszelkie chaszcze, rowy z brudną wodą, świeżo zaoraną ziemię, zawarła bliższą znajomość z żuczkami i wszelkimi innymi napotkanymi stworami. By wreście w pięknym lesie pokazać swoją prawdziwą naturę, zachęcając całe towarzystwo do dzikiej zabawy Tych szaleństwa nie da się opisać, niech wystarczy, że brzuch ze śmiechu mnie rozbolał, a dzieciarnia z cudownie roześmianymi pyszczkami zawarła psią przyjaźń.
Mam nadzieję, iż Asia wstawi kilka fotek, które pozwoli mi buchnąć

I tak to, Jędzu w cudownej atmosferze, która potrafią dać tylko prawdziwi miłośnicy psów, poznała nowy dla niej świat, pół, łąk i lasów, zwiedzanych w gronie rówieśników Kochani to też jest socjalizacja, nie tylko wyprawy do miasta, na wystawę, na dworzec, czy hipermarket, ale i pobyty nad jeziorami, w lasach i łąkach daje naszym malcom możliwość zdobywania nowych doświadczeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 17:35, 24 Sie 2008    Temat postu:

Za oknem leje deszcz, ja popijam ciepłą kawę, a dwa wybiegane, choć jeszcze trochę mokre psy, zajadają cudownie śmierdzące gryzaki, leżąc pod moimi nogami Sielanka – prawda ??
Jakieś trzy godziny temu obrazek jakże inaczej wyglądał … Psy dość wyraźnie i stanowczo pokazywały, iż one się nudzą. Zabawy typu, kto pierwszy dogoni kota … najpierw gna Nuka skacząc po meblach z cudowną gracją kota. Viki ledwo wyrabiając na zakrętach, za to z łatwością przesadzając róg fotela prawie trzyma za koci ogon. A tuż obok, Jędzu wybija się i z poślizgiem ląduje na ławie !! Mistrzostwo świata w saneczkarstwie stołowym Tego było już za dużo !! W gardle pani zbierał się już ryk …. Na szczęście rozum gardło zatkał Psy tylko rano były na fizjologii, potem jadły dość wysoko energetyczne posiłki, czemu więc się dziwić A za oknem leje ….. No cóż, nie było innego wyjścia i z miną cierpiętnika, pocieszając się, iż prysznic nie będzie mi już potrzebny ruszyłam na spacer…. Szybko jednak cała nasza gromada doceniła uroki aury. W całym wielkim parku spotkaliśmy 4 psiarzy na spacerze, każdy schowany pod parasolem lub kapturem, z psem na smyczy starał, się w ekspresowym tempie odwalić obowiązek. Tym sposobem, miałam idealną okazję by trenować z małą Jędzu nie podchodzenie do obcych psów – tak dla równowagi po wczorajszych szaleństwach Za każdym razem, gdy tylko dostrzegała innego psa, była natychmiast przywoływana – w sytuacji wystąpienia nagłych objawów głuchoty, długa taśma odtykała uszy – i sowicie nagradzana za przyjście i siedzenie przy Pańci Viki skutecznie pomagała mi uczyć Jędzu, iż zabawa z Pańcią jest lepsza, niż brak zabawy Puste place zabaw, dały okazję do zabawy w podwórkowe agility I absolutnie nikt się nie czepiał, gdy dwa rozpędzone psy gnały parkową ścieżką podnosząc za sobą chmurę z wody i błota A, że futra przypominały umaszczeniem dalmatyńczyka z przewagą koloru czarnego ?? Kto by się tym przejmował


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 20:17, 24 Sie 2008    Temat postu:

Myślę, iż na tym forum wystarczy mojego nudzenia. Widzę, iż wątek jest intensywnie czytany - to dobrze. Postarałam się by opisać tu proces socjalizacji szczeniaka, budowania więzi między człowiekiem a psem. Nie jest w tym najważniejsze, że Jędzu umie siadać, czy warować, ale to, iż nauczyła się mi ufać. Przed nami jeszcze długa droga z wieloma zakrętami, ale połączyła nas więź, która pozwoli nam, pokonać wszelkie trudności. Myślę, że każdy z Was czytelników, wyrobił sobie własną opinię. Jedni nawet nie zauważyli, wplecionych w teksty przesłań, a inni wyciągnęli interesujące wnioski, jeszcze inni stwierdzili, że jest to stek bzdur. Każdy musi wybrać własną metodę postępowania ze swoim BOS. Jest też na tym i drugim forum, wiele osób, które są obecnymi lub przyszłymi hodowcami, z pewnością mają doskonałą wiedzę, na temat tej podstawy, życia z psem jaką jest socjalizacja i budowanie więzi. Drogi czytelniku, jeśli więc pojawią się w Twojej głowie jakieś pytania czy wątpliwości, masz szerokie spektrum osób, które z pewnością Ci pomogą, ja nie muszę dłużej snuć swojej opowieści, dzieląc się tym co jest cenne… wiedzą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin