Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

skakanie na ludzi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lewka




Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Śro 20:16, 06 Sty 2010    Temat postu:

Jesli o mnie chodzi ja nie chcę mieć racji ona jest mi niepotrzebna. Wink
Chcę mieć dobrze wychowanego psa u swojego boku, chcę, zeby mój pies był szczesliwy (czyli miał zaspokojone wszystkie psie potrzeby) i chcę być zadowolona z kontaktu jaki mam z psem.

Moim zdaniem nie ma jednej jedynej słusznej metody.
Zawsze należy dobierać metodę działania do konkretnego psa i sytuacji.

Szaruk jak większośc szczeniaków jest strasznym odkurzaczem, zjada dosłownie wszystko co złapie do pyska i jak na szczeniaka przystało robi to z predkościa swiatła.
Jest to naturalne zachowanie szczeniaka.
Jak to w życiu bywa jest to wada z jednej strony, ale zaleta z drugiej.
Łatwo pracuje się z łakomym szczeniakiem.

Luciek był niejadkiem, pluł żarciem, zero zainteresowania.
Miał tylko piłkę w głowie, cięzko pracowało się z nim tam gdzie potrzebna była precyzja.
Ślad sportowy tez był z Luciem trudny, nie był zainteresowany wyjadaniem smakołyków.

Lalka, która zaczynała od śladu użytkowego (była genialna) gdy później była uczona śladu sportowego zaznaczała przez warowanie kazdy smakołyk znaleziony na śladzie
Jako szczeniak tez odkurzała wszystko z trawników.

Rację ma tylko ten kto dobierze odpowiednią metodę do swojego psa, zastosuje ją i jest zadowolony z efektów pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia i michał




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 22:36, 06 Sty 2010    Temat postu:

jeszcze ja dodam swoje trzy grosze.

aggie, masz racje, że nie da się sadzać psa, przy każdym mijanym człowieku. ale skoro przed rzuceniem na ziemię i tak skupiasz psa na sobie, nie wystarczy skarmiać go z ręki?
ja bym nie ryzykowała rzucania na ziemię, bo oduczenie Okamiego podejmowania pokarmu z ziemi, trochę nas kosztowało wysiłku (a na początku go nazywaliśmy śmieciareczką Wink ), oczywiście Twoja decyzja, tylko tak mi przyszło do głowy: kilka smaków w dłoni i jeden po drugim podawać w bardzo krótkich odstępach, aż miniecie człowieka.

co do komendy uniemożliwiającej "nie", "ee", "fe" i innych odmian, moim zdaniem w sytuacji o jakiej pisza aggie, ważne by było psa zacząć tego uczyć. nie wydaje mi się, żeby było konieczne ostre "nie", my akurat stosujemy "ee" właśnie dlatego, że emocjonalnie ma neutralny wydźwięk (generalnie stosujemy metodę pozytywną szkolenia). zaczynaliśmy tak: na podłodze kładziesz smaki, gdy pies zbliża nos do nich, żeby zjeść, zakrywasz dłonią, jednocześnie mówiąc "ee". i z drugiej ręki dajesz psu inny, lepszy smak. po kilku/kilkunastu próbach, pies powinien załapać, że warto sobie odpuścić to co właściciel zasłania, bo dostanie coś lepszego, więc przestanie się po to co leży na ziemi schylać. oczywiście na razie w tej konkretnej, kontrolowanej sytuacji. po wielu takich próbach, można zacząć utrudniać. jeśli już nie trzeba zasłaniać dłonią smaków na podłodze, można tam położyć coś lepszego. potem w zamian dawać raz super atrakcyjne smaki, raz nawet gorsze od tego z czego pies "rezygnuje". no i zacząć stopniowo wprowadzać rozproszenia.
zwykle trzeba duuuuużo ćwiczeń, żeby dojść do tego, że na spacerze, pies biegając bez smyczy wypluje pyszną kiełbaskę (Czarna szacun Wink, ale Okami ma mądrego tatusia Very Happy ), którą znajdzie na trawniku, ale da się.
ale co najważniejsze z tego wynikające to, że można zacząć uogólniać "ee" na inne sytuacje, gdy pies robi coś niepożądanego, np. ciągnie na smyczy albo skacze na ludzi.

no i to bez czego na dłuższą metę nie dasz rady: chodzenie na luźnej smyczy... ale to inny wątek Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia i michał dnia Śro 22:38, 06 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilu_
Hodowla BIAŁA FURIA



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 23:36, 06 Sty 2010    Temat postu:

My, uniemożliwiającą ćwiczyliśmy identycznie jak Kasia i Michał ( i Okami Very Happy ) najpierw w domu, później na zewnątrz. Początkowo dla psa komenda uniemożliwiająca złapanie w pysk smaczka podczas ćwiczeń w domu, a uniemożliwienie złapania w pysk brudnej chusteczki na spacerze to były dwie, zupełnie inne sytuacje. W tym czasie wykształciła nam się przypadkowo dodatkowa komenda na "wyplucie" tego co już się w pysku znalazło. Z czasem pies zaczął generalizować i problem zbierania śmieci się skończył.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia i michał




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:41, 06 Sty 2010    Temat postu:

widać metoda nie jest opatentowana i do tego skuteczna Wink

to co mi się najbardziej podoba w tej komendzie, to że można ją uogólnić na praktycznie wszystkie sytuacje. tak jak to Lewka napisała "przestań robić, to co robisz". wymaga to sporo pracy, ale jak pies załapie jej sens, to dużo z niej pożytku Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aggie




Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:12, 07 Sty 2010    Temat postu:

Dziękuje Wam za wszystkie rady, bo każda jest dla mnie cenna, chociaż wiele z tych technik znam i stosuje. Problem tylko w tym, że nasz psiak ma charakterek i uwielbia mieć swoje zdanie, więc sporo pracy jeszcze przed nami.

Kasia i Michał, już piszę czemu nie zawsze daje mu z ręki smaka. Ano dlatego, że on potrafi stwierdzić, że smakol go nie interesuje i skoczyć na osobę tak czy inaczej (choć nie zawsze, różnie to bywa, czasem osoba wygrywa, czasem smakol). Natomiast jak widzi, że coś rzucam, to zaczyna się interesować co to. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, może ktoś mądrzejszy rozwiąże tą zagadkę. Dodam, że w większości sytuacji smakol podawany z ręki jest jak najbardziej ok i działa jak super nagroda i atrakcja. I nie zależy to od rodzaju smakola.

Co do chodzenia na luźnej smyczy - na tym teraz skupiamy się najbardziej, bo przy takiej lokomotywie spacery zaczynają być nieco uciążliwe... efekty już zaczynają być widoczne, czasem nawet mu się włączy chodzenie przy nodze jak jest luzem, a kiedy indziej znowu się zapomina i ciągnie niemiłosiernie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aggie dnia Czw 8:48, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 8:25, 07 Sty 2010    Temat postu:

Ładnie opisana metoda uczenia psa znaczenia komendy „nie rób czegoś” J To czy będzie to słowo NIE – tak jest u mnie, czy FE czy EE nie ma znaczenia. Słowa pies nie rozumie i to my uczymy psa przypisania czynności do dźwięku
Co do tonacji, zależy od psa i siły, która psa prowokuje do działania. Spróbuje wytłumaczyć, kiedy nasz pies mija coś co go tylko lekko zainteresowało, albo robi coś co jest mało pasjonujące to często wystarczy spokojne, lekkie NIE by pies zaprzestał czynności momentalnie. Ale gdy w grę wchodzą silne popędy, np. silny popęd łupu spokojne NIE do psa nie dotrze. Wynika to z siły działającego popędu na psa. To dość dobrze widać, gdy pracuje się z pozorantem na silnym pobudzeniu, im większe pobudzenie i bardziej twardy pies tym komendy są bardziej dosadne, ten sam pies na ćwiczaku w czasie pracy np. z posłuszeństwa reaguje na szept
Także, ja proponuje dostosowywać siłę głosu do psa i sytuacji, zawsze pamiętając, iż najpierw trzeba psa nauczyć co znaczy słowo zakazu – ale to znów inny temat.
Tak samo, jak ciekawe może być: uczenie chodzenia na luźnej smyczy, nagradzanie psa jako blok tematyczny, nauka odwołania, nauka skupiania na przewodniku i stosowanie awersji, którą stosuje każdy, tyle tylko, że jedni stosują nacisk psychiczny a inni mechaniczny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Czw 9:32, 07 Sty 2010    Temat postu:

SANDRA napisał:

Co do tonacji, zależy od psa i siły, która psa prowokuje do działania. Spróbuje wytłumaczyć, kiedy nasz pies mija coś co go tylko lekko zainteresowało, albo robi coś co jest mało pasjonujące to często wystarczy spokojne, lekkie NIE by pies zaprzestał czynności momentalnie. Ale gdy w grę wchodzą silne popędy, np. silny popęd łupu spokojne NIE do psa nie dotrze.


Zgadza się... Wink W przypadku takich rarytasów jak skórki od boczku zwykłe, spokojne "fe" nie wystarczy muszę podkreślić tonem, że nie ma dyskusji, bo wiem, że w przeciwnym razie Brego będzie próbował przeforsować konsumpcję takich pyszności Wink W przypadku skórek od chleba, albo bliżej niezidentyfikowanego "czegoś" czasem starczy jedno spojrzenie... bo za chlebem Brego i tak nie przepada ale wiadomo ze na trawniku zawsze jest atrakcyjniejszy niż w domu Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilu_
Hodowla BIAŁA FURIA



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 16:21, 07 Sty 2010    Temat postu:

aggie, skoro interesuje go "coś" co rzucasz, to pewnie nie musi to być coś jadalnego? Spróbuj go nakręcić na piłeczkę i w takich sytuacjach skupić go na piłce, po grzecznym przejściu - rzucasz (możesz mu wtedy dać coś do roboty - chodzenie przy nodze i piłkę wyrzucać jako nagrodę za te parę metrów posłuszeństwa Wink ) , kiedy widzisz, że nie wytrzyma, zanim wyskoczy do obcego człowieka, dajesz hasło i rzucasz.
Gattsu przez pierwszy rok spacerował po terenach gdzie mnóstwo było ścieżek rowerowych, a tym samym rowerzystów czy ludzi uprawiających jogging etc. dla owczarków wszystko co uciekające jest interesujące, my tylko pokazaliśmy mu, że nie warto sobie zawracać głowy uciekającym rowerem, skoro ma się fajną uciekającą piłkę Smile
Nie martw się też, że do końca życia będziesz musiała wychodzić z domu z piłką Wink chodzi tylko o to, by nie wykształcić w nim przyzwyczajenia do skakania na ludzi. Używaj jej nie tylko przy mijaniu się z obcymi np. jako nagrody przy ćwiczeniach z posłuszeństwa i stopniowo usuwaj z użycia w problemowej sytuacji.
Możesz nauczyć go łapania "czegokolwiek" co wyrzucasz i ma twój zapach - coś jak szukanie zguby, ale bez śladu, jeśli nie będziesz miała przy sobie piłki, niech łapie twoje chusteczki, rękawiczki, portfel (mi, zdarzyło się kiedyś rzucać telefonem )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lilu_ dnia Czw 16:25, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia i michał




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 17:39, 07 Sty 2010    Temat postu:

SANDRA napisał:

Także, ja proponuje dostosowywać siłę głosu do psa i sytuacji, zawsze pamiętając, iż najpierw trzeba psa nauczyć co znaczy słowo zakazu – ale to znów inny temat.


to chyba jednak też zależy od psa. Lewka pisze, że używa "ee", jako przestań robić to co robisz i "fe", jako przestań bo oberwiesz. Okami najbardziej reaguje na "a co ty tam robisz" wypowiedziane tonem zaciekawienia, pies momentalnie kładzie uszy po sobie i kładzie się na ziemi, co dla osoby postronnej może wyglądać, jakby się nas bał Wink

co do użytego słowa, oczywiście nie ma znaczenia jakiego będziemy używać, do czasu gdy powiążemy je ze znaczeniem Smile

Lilu, fajny pomysł z tym rzucaniem Smile chyba warte wypróbowania.

Co do chodzenia na luźnej smyczy, to właściwie, jak wszystko inne - ćwiczenia Smile zresztą chyba nie trzeba tego nawet mówić. Okami czasem chodzi sam z siebie, czasem potrzebuje smaków, a czasem wyrywa mi rękę ze stawu, jak widzi Shiro Very Happy tak więc ćwiczenia z możliwie różnorodnymi rozpraszaczami (ja bym przy Shiro chętnie poćwiczyła, bo dla Okamiego to był mega impuls Smile)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aggie




Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:01, 07 Sty 2010    Temat postu:

No Lilu faktycznie może spróbuje z tą piłeczką. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo on jest w domu nakręcony na piłeczkę jak nie wiem, ale na dworze już nieco gorzej... Raz, góra dwa pobiegnie i mu się nudzi, zdecydowanie woli np. patyczki. Ale próbujemy go nakręcać na piłkę i na dworze.

Kasia, no to zapraszamy do nas! Smile Bardzo miło by nam było Was gościć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia i michał




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 18:33, 07 Sty 2010    Temat postu:

heh, Okami też na piłeczkę się nie nakręcał. strasznie szybko mu się nudziło Smile teraz się to zmienia. sama nie wiem czemu Smile

za zaproszenie dziękujemy, chociaż pewnie szybciej się spotkamy na jakiejś wystawie Smile ale jak tylko będziemy w Kielcach, damy znać. i do Warszawy też oczywiście zapraszamy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Czw 19:07, 07 Sty 2010    Temat postu:

A my na kielecczyźnie byliśmy od Sylwestra, ale tutaj tak zasypane, że żeśmy się specjalnie nie snuli po okolicy autkiem... A jutro znów do Warszawy ruszamy. Szkoda, że aura nie sprzyjała i wspólny spacerek przeszedł koło nosa Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lewka




Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pią 11:43, 08 Sty 2010    Temat postu:

Chciałabym uzupełnić moją wypowiedź.
Napisałam, ze "fe" oznacza "przestań bo oberwiesz".
Przeczytałam i tak sobie pomyślałam, że zabrzmiało jakbym zachęcała do przemocy wobec psa.
No bo jak pies nie przestanie to co ? Ma oberwać ?
Absolutnie nie !
Moim zdaniem czasami korekta jest potrzebna.
Jednak staram się nie uzywać przemocy fizycznej wobec psa , a juz na pewno nigdy wobec szczeniaka lub młodego psa lub w procesie nauki.

Czasami używam przemocy psychicznej, co zaznaczam trzeba robić umiejętnie poniewaz potrafi ona złamac psa gorzej niż kara fizyczna.
Bardzo zaimponowała mi moja kundelka Zuzia, która swoje rzady nad owczarkami sprawowała za pomocą wzroku, mowy ciała i czasami warczeniem - takim psim "fe".
Mimo, że mniejsza i słabsza fizycznie potrafiła zapanować nad sforą bez niepotrzebnej agresji.

Moje "fe" wypracowałam latami. Zaczęłam ćwiczyć na Luciu, ale zaznaczam to był bardzo twardy i dorosły pies. Był niebezpieczny poniewż uwielbiał walczyć i się mierzyć fizycznie.

Potem ćwiczyłam na róznych obcych psach, które próbowały atakować mojego miniaturowego papillona.
Kiedyś jak ryknęłam na atakującego na nas młodego hovka to do lotu poderwały się wszystkie ptaki z drzew w parku, a pies stanał jak wryty w ziemię.
Przesadziłam niewatpliwie, ale to dlatego, ze bałam się o zycie mojego pieska który ważył 2,5 kilo i wystarczy go nadepnac, zeby zabić.

Takie "fe" (znaczenie nie ma słowo tylko sposób w jaki je wykrzykuję) to narzędzie które wykorzystuję w ostateczności.

Na codzień używam "'ee" które jest bardziej informacją dla psa.
Młody pies dopiero się uczy co wolno, a czego nie wolno.
Dla szczeniąt i młodych psów jestem bardzo wyrozumiała, czasami nawet za bardzo Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 12:06, 08 Sty 2010    Temat postu:

Lewka widzę że zaczynasz temat korekt, czy inaczej awersji. Może warto się nim zająć osobno, bo to temat o tyle ciekawy co i kontrowersyjny.
Dla mnie korekty psychiczne są o wiele trudniejsze do stosowania niż fizyczne, wymagają o wiele większej wiedzy i wyczucia psa, oraz sytuacji. Dodatkowo, wielu pozytywistów, stara się nie zauważać tego problemu, podając korektę psychiczną jako coś nie szkodliwego i miłego, wręcz naturalnego, jednocześnie całkowicie potępiając korektę fizyczną. Kiedy tym czasem, dla wielu psów, korekta fizyczna jest o wiele łatwiejsza do przyjęcia niż psychiczna, a do tego jest często łatwiejsza do prawidłowego zastosowania.
Temat rzeka ... Wink Laughing
Odrębny temat to szczenięta i proces nauki. Do szczeniąt właściwie stosuje tylko pozytyw, a korekty wchodzą dopiero u podrostków. Nauka również opiera się jedynie na pozytywie, w tym miejscu warto moim zdaniem przypomnieć dwie ważne zasady: po pierwsze pies w stresie nie umie się uczyć, czyli, jeśli denerwujemy się na psa, który nie robi czegoś zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a pies zwyczajnie nas nie rozumie, to dodatkowo wprowadzając czynnik stresu, sami sobie uniemożliwiamy skuteczną naukę psa. I po drugie, nim użyjemy korekty musimy być pewni, że pies rozumie nasze oczekiwanie – i tu znów warto wiedzieć, że każdy nowy element pojawiający się w ćwiczeniu sprawia, że właściwie uczymy ćwiczenia od zera. Przestrzeganie tych zasad mi bardzo ułatwia pracę z futrami. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RICO




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk

PostWysłany: Nie 15:51, 10 Sty 2010    Temat postu:

Witam.

Ja ma tylko jedną uwagę. Jeżeli stosujemy jako nagrodę piłeczkę i zabawę pamiętajmy, żeby była to piłeczka MIĘKKA!!! Najlepsza jaką do tej pory znalazłem i używałem jest z firmy GAPPAY (jest ich dużo , ale musi być miękka), ze sznurkiem 30, lub 50 cm. Pies uwielbia "memłać" i podgryzać, a za sznurek można się z psem poprzeciągać
Stosowanie piłki twardej w domu jest jeszcze w miarę bezpieczne i pies nie ma wyboru bo chce się z nami bawić. Inna sprawa jest na spacerze, gdzie jest więcej niekontrolowanych ruchów i pies jak nie trafi, może odczuć ból od uderzenia, a słyszałem już nawet o utracie zęba Sad
Jak będę miał chwilkę to poszukam jej na necie i podam namiar. To jest jedna z głównych przyczyn dla których psy przestają lubić zabawę z piłką...

Pozdrawiamy
Robert i Riko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin