Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spondyloza
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Zdrowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Nie 17:30, 21 Kwi 2013    Temat postu: Spondyloza

Ech... Confused Brego całe życie odwiedzał lekarza jedynie przy okazji szczepień, ewentualnie jakiejś biegunki... trafił mi się wyjątkowo zdrowy okaz. Cieszyliśmy się bregusiowym doskonałym zdrowiem...aż do teraz Confused Poranne, czasowe kulawizny, mijające jednak "po rozruszaniu się" skłoniły mnie do ponownego prześwitlenia bioder, przy okazji łokci. Gdy te niczego nie wykazały, pod lupę poszedł kregosłup. No i tu znaleźliśmy winowajcę: pojedynczy, delikatny "mostek" pomiędzy dwoma kręgami lędźwiowymi. Diagnoza: lekka spondyloza Sad Kolejna scheda po ONku Sad

Spondyloza jest chorobą zwyrodnieniową kręgosłupa, dotyczącą poszczególnych odcinków kręgosłupa, zazwyczaj z wyjątkiem odcinka ogonowego. Zmiany zwyrodnieniowe prowadzą do zrośnięcia się poszczególnych kręgów powodując usztywnienie kręgosłupa, ucisk na nerwy. Objawy spondylozy to okresowe kulawizny, zazwyczaj rano, gdy psiak nie jest jeszcze rozruszany; silna kulawizna, niedowłady, porażenia kończyn, w skrajnych przypadkach - paraliż. Wg statystyk 80-90% przypadków wiąże się jedynie z dyskomfortem, 15% stanowi poważny problem, 5% - wyrok Sad

Spondyloza jest chorobą nieuleczalną, można jedynie spowolnić jej rozwój, łagodzić ból i dokładać starań by pies odczuwał jak najmniejszy dyskomfort.

Brego, póki co fruwa jak szczeniak. Odkąd zrobiło się ciepło nie ma najmniejszych objawów choroby, wczesna diagnoza, mam nadzieję, pozwoli maksymalnie przedłużyć ten stan.

Co ważne - spondyloza najprawdopodobniej jest chorobą dziedziczną. Objawia się jednak najczęściej w wieku 6-8 lat, dlatego nie jest możliwe wcześniejsze wyeliminowanie chorych osobników z hodowli. W związku z tym zwracam się do wszystkich właścicieli potomków Bregusia (dzieci i wnuków) i jego rodzeństwa by mieli na uwadze powtarzające się kulawizny lub problemy ze wstawaniem swoich psiaków.

Brego oczywiście nie będzie użyty już do rozrodu.

Trzymajcie kciuki za Bregusia, by choroba postępowała jak najwolniej. To chyba najgorsze co może trafić się psu - gdy dusza wciąż szczenięciem jest a ciało odmawia posłuszeństwa Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czarna dnia Nie 17:33, 21 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
liski_dwa@tlen.pl




Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 17:51, 21 Kwi 2013    Temat postu:

Sad oj jak nam smutno, przykro ( to o tej chorobie mówiłam co ma ......., On jest w tych 15%), oczywiście trzymamy kciuki za Breguśka
BĘDZIE DOBRZE !! MUSI BYĆ !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ada




Dołączył: 24 Wrz 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:09, 21 Kwi 2013    Temat postu:

Bardzo mi przykro ;-(
Dobrze, że byłaś dociekliwa i wiesz co mu jest !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
satinka




Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:41, 24 Kwi 2013    Temat postu:

Czarna, bardzo mi przykro z powodu choroby Bregusia.
Bardzo dobrze wiem co to jest spondyloza, bo cierpiała na nią moja poprzednia sunia (kundel - mieszanka owczarka niemieckiego z belgijskim). Wiem co to znaczy żyć z tą chorobą i walczyć z jej objawami...

Mogę tylko powiedzieć, że Sati dożyła 14 lat. Miewała lepsze i gorsze okresy. Kluczowym momentem okazało się dla nas dotarcie do wspaniałej weterynarz, która w taki sposób poprowadziła ją, że suka odmłodniała i długo była w dobrej formie.

Mocno trzymam za Was kciuki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panda993




Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 19:52, 24 Kwi 2013    Temat postu:

Mój Topaz (ONek) miał spondylozę. Nie operowaliśmy, bo ze wzgledu na wiek rehabilitacja byłaby długa i trudna. Dbaliśmy tylko o umiarkowany i systematyczny ruch, aby był w dobrej kondycji i nie "zastał się". Miał okresowo problem z trzymaniem moczu, ale brał wtedy serię kilku zastrzyków i pomagało. Dożył 15 lat mimo, że w wieku 14 "zaliczył" na domiar złego wylew i miał problem z nerkami.
Ze spondylozą nie jest łatwo szczególnie przy zmianach pogody, ale da się z tym żyć pewnie tak jak z naszymi "korzonkami", "rwami kulszowymi" itp. Wink
Trzymajcie się i nie poddawajcie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Śro 20:53, 24 Kwi 2013    Temat postu:

Dzięki, dziewczyny...
Póki co po Brego absolutnie nic nie widać, nie kuleje ani nie ma innych objawów. Kulawizna i problemy ze wstawaniem pojawiają się narazie tylko w czasie deszczowych dni. Mam nadzieję, że fakt iż wcześnie wykryliśmy chorobę, pozwoli utrzymać Bregulca jak najdłuzej w doskonałej formie i maksymalnie spowolnić postęp choroby.

Staram się rozsądnie dawkować mu ruch, koniec z bieganiem po górkach, koniec ze skokami, ale przecież wszystkiego mu nie zabronię i nie uwiążę na smyczy na stałe. A Breguś lubi sobie pobiegać... gdy szaleje po polach komplenie nie widać by cokolwiek mu dolegało. Zresztą... w deszczowe dni wychodził na spacer kulawy, wlókł się jak stary dziadzio, by za chwilkę wystrzelić jak z procy za jakimś kotem czy zającem... Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia i michał




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:33, 24 Kwi 2013    Temat postu:

Zbieraliśmy się właśnie, żeby z Kasią jakoś napisać na forum. W ostatnich dniach marca Okami miał RTG k. lędźwiowego i piersiowego - drobne i w sumie sporadyczne dyskomforty przy kładzeniu się + nadwrażliwość partii nad łopatkami. Niedługo po RTG samo przeszło, ale diagnoza to początki spondylozy w obu badanych partiach kręgosłupa. Co przygnębiające, Okami nie ma nawet pięciu lat.

Jak napisała Marta, ta sama choroba występuje u ON i belgijskich. Perfidna, bo objawia się po latach, ale trzeba wziąć pod uwagę planując mioty i w ogóle działania hodowlane.

Przed napisaniem tutaj chciałem odbyć konsultację ze specjalistą, stąd zwłoka. Byłem u doktora Wiśniewskiego z Multiwetu, do tego miałem okazję przez znajomych pokazać zdjęcia dwóm innym specjalistom (jeden to dr Sawicki). U nas są początki choroby, ale chcę podkreślić, że generalne informacje nt. tego, co dalej, nie były tak optymistyczne jak te o 80% vs. 15% vs. 5%. Spondyloza to haczykowate "narośla" na kręgosłupie, jako laik wyobrażam je sobie trochę jak stalaktyty. Jedne stalaktyty przyrastają relatywnie szybko (jak na lata ziemskie, nie człowiecze), inne bardzo powoli. Do tego mówimy o naroślach w różnych partiach kręgosłupa, o różnych potencjalnych miejscach uciskania nerwów itd. A to siłą rzeczy może oznaczać także duże problemy.

Wg informacji z konsultacji - nie śmiałbym bawić się w eksperta, jedynie powtarzam, co usłyszałem od doktorów nauk wet. - nie ma jasnych danych naukowych dotyczących postępowania choroby. Nie ma reguł. To jest choroba powolna, jak perfidny los na jakiejś antyloterii - nie wiesz, na co trafisz, ale na pewno niefortunnie. Może to będą tylko drobne bóle, do tego sezonowe, a pies odejdzie po latach z powodu zupełnie innych schorzeń, a może przydarzy się coś bardzo poważnego. Może choroba będzie postępowała powoli, a może nie.

Oczywiście zamiast o tym rozmyślać, trzeba po prostu żyć i traktować psa jak zdrowego tak długo, jak się tak będzie zachowywał. W okresach chłodniejszych ponoć można dogrzewać jakimiś derkami itp., ale o to finalnie nie spytałem ortopedów.

Chondroprotektory niczego nie wyleczą, ale wspomogą tkankę międzykręgową, warto włączyć. Niestety nie jest to tania sprawa.

Pytałem o ruch: bardzo, bardzo wskazany, ale ponoć lepszy jednostajny. Bieganie czy pływanie super, a np. skoki przez przeszkody mniej (choć to niejednoznaczna opinia spośród tych, których zasięgnąłem --> pamiętajcie o różnych miejscach występowania zmian zwyrodnieniowych! Coś, co będzie bezpieczne dla jednego psa ze zmianami w partii lędźwiowej, będzie niebezpieczne dla psa z innymi zmianami). Przy czym najgorsze, co można zrobić, to traktować psa na wczesnym etapie jak schorowanego starca - i to akurat ortopedzi też bardzo wyraźnie podkreślili.

Mogę się tylko przyłączyć do apelu, aby nie bagatelizować psich dyskomfortów, o których pisała Marta. Powodzenia!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia i michał dnia Śro 21:34, 24 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Czw 7:37, 25 Kwi 2013    Temat postu:

No nie Sad

Myślę, że problem spondylozy w naszej rasie jest szerszy. Nikt jednak o tym nie pisze, nie mówi. Jak o wielu wadach zresztą... Niestety spondyloza jest tak perfidną chorobą, że zazwyczaj ujawnia się w starszym wieku, kiedy psy i tak odsuwane są od hodowli ze względu na swoje lata.

Wg mojego weta spondyloza u psów dużych ras jest powszechnym problemem. Szczególnie często pojawia się u ONków i mieszańców, kaukazów, bokserów. Skoro tak, jestem przekonana, że w naszej rasie również jest to spory problem. Ja osobiście wiem o jeszcze jednym polskim białym cierpiącym na tę chorobę, jest to KING Białe Wzgórza, miotowy brat Kamy - mamy Okamiego i spółki. Nie mam pojęcia jak się dziedziczy spondyloza i pewnie nie jest to do końca ustalone, skoro określa się ją jako PRAWDOPODOBNIE dziedziczną, ale w świetle tego co wiadomo o Kingu, Kama również może być potencjalną "nosicielką", w zwiazku z tym dzieciaki mogły otrzymać od obydwu rodziców fatalne geny (jeśli chodzi o tę chorobę).

Poza zwykłą obrazową diagnostyką nie ma testów pozwalających stwierdzić czy pies w przyszłości zachoruje czy nie. Widziałam u bokserów hodowlanych wśród badań, które im się wykonuje wyniki spondylozy (spo-0), ale chyba są to zwykłe prześwietlenia powtarzane co jakis czas okreslający stan bieżący, nie potencjał genetyczny. Z tego co się zorientowałam u bokserów spondyloza dość często objawia się w bardzo młodym wieku. Szukając informacji na ten temat natknęłam się na opisy rocznej suczki tej rasy, która miała kręgosłup 10-letniego psa, ze spondylozą na wszelkich mozliwych odcinkach... Znalazłam również informacje o suczce, nie pamiętam jakiej rasy, chyba malinois, która z bardzo zaawansowaną spondylozą wciąż uprawiała z powodzeniem agility. Niestety znalazłam też sporo informacji na temat psiaków z tą chorobą, których właściciele walczyli o każdy dzień w miarę normalnego życia Sad Tak jak napisał Michał - choroba rozwija się i objawia bardzo indywidualnie, nie ma jednolitego schematu jej przebiegu.

Jeśli chodzi o ruch, to faktycznie zalecane:
-bieganie, w miarę jednostajnym rytmie, bez zrywów, nagłych zmian kierunku, po płaskim terenie (wytłumaczcie to Bregulcowi Rolling Eyes )
-pływanie - wzmacnia mięśnie nie obciążając kręgosłupa i stawów
-regularna aktywność fizyczna

Niezalecane:
-skoki (takie jak przy frisbee, nie wiem jak ze skokami przez przeszkody)
-bieganie po górkach (chodzi o duże różnice w nachyleniu podłoża, nie jednostajny bieg po lekkim wzniesieniu)
-nagłe zmiany kierynku i tempa biegu

To takie ogólne wytyczne, do których jednak młodym psom, takim jak Okami i narwańcom, takim jak Brego trudno się zastosować... Ale zgadzam się w 100% z Michałem, że nalezy traktować psa jak zdrowego tak długo, jak to jest możliwe.

Co do suplementacji - nam zalecono kwas hialuronowy. Fakt, nie jest tani, szczęśliwie sporo tańszy od "ludzkiego" (600 zł za buteleczkę, nie wiem jednak jakiej pojemności, psi dla porównania ok 100 zł). Mój wet twierdzi, że ludzie z podobnymi do psich dolegliwościami zakupują u niego psi specyfik zamiast ludzkiego i z powodzeniem popijają Smile

Leki - póki co niesterydowe przeciwzapalne i tylko w razie bólu (tygodniowa kuracja od momentu wystąpienia kulawizny lub problemu ze wstawaniem) i mam nadzieję, ze przy takiej kuracji pozostaniemy jak najdłużej, bez konieczności włączania sterydów.

Karmy póki co nie zmieniamy, pozostajemy przy bytówce, lekarz stwierdził, że suplementacja wystarczy.



Ech, paskudztwo... Sad mam nadzieję, ze ktoś kiedyś wymyśli jakieś testy na tę chorobę pozwalające stwierdzić czy wystąpi ona u danego osobnika w przyszłości... Gdybym wiedziała, że Brego zachoruje, nigdy nie dopuściłabym go do rozrodu. Niestety jednak gdy nasze psiaki rozpoczynają karierę hodowlaną ich rodzice również są najczęściej jeszcze bardzo młodzi a do informacji na temat dalszych przodków często trudno dotrzeć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Czw 13:11, 25 Kwi 2013    Temat postu:

I jeszcze ważna rzecz, o której przypomniał mi Michał: utrzymanie wagi. Psiak nie może być oczywiście za ciężki, bo to by stanowiło dodatkowe obciążenie dla kregosłupa, ale musi zachować solidną masę mięśniową, więc z odchudzaniem przesadzić nie mozna. Stąd też wskazany regularny ruch, oczywiście dostosowany do stanu zdrowia i możliwości psa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
satinka




Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:20, 25 Kwi 2013    Temat postu:

Z lekami zdaje się jest tak, że warto (w miarę możliwości) poczekać z ich podawaniem, bo organizm się uodparnia. Oczywiście dopóki pies nie cierpi, bo przecież nie można do tego dopuścić. U nas właśnie była taka sytuacja - weterynarze odradzali podawanie leków i było coraz gorzej (niby niewielki postęp, ale jednak widoczny). Potem zbiegło się to z nowotworem nerki (leczonym jak zapalenie pęcherza). To w każdym razie skłoniło nas do zmiany weta. Suka po krótkiej kuracji wyglądała jakby odmłodniała o 2 lata. Obcy ludzie nas zaczepiali, bo takie to robiło wrażenie.

W naszym wypadku bardzo się sprawdziła zamiast suplementacji karma weterynaryjna Royala - Mobility. Z tego co widzę ma w składzie buraki, ale gdybym miała wybierać czy mam mieć psa żółtego czy w dobrym zdrowiu... Zresztą może są jakieś lepsze odpowiedniki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Pią 6:52, 26 Kwi 2013    Temat postu:

My leków jeszcze nie podajemy i wcale nie zamierzam ich podawać z powodu drobnej kulawizny czy sporadycznych niedogodności, które pojawiają się zwykle przed deszczem. Kulawizny od dawna nie było. Czasem widzę, ze coś jest "nie tak" gdy Brego najchętniej nie złaziłby z posłania. Wtedy zabieram go na delikatny spacerek dla rozruszania i mija jak ręką odjął - rozsadny ruch zdaje się być póki co najlepszym lekarstwem. Tabletki leżą w szufladzie "na wszelki wypadek" Wink

Jeśli chodzi o karmę weterynaryjną, to rozważałam przestawienie psiaka na Hill's j/d, konsultowałam to z lekarzem. Lekarz stwierdził, że na tym etapie lepszym rozwiązaniem będzie suplementacja - mamy większą kontrolę nad tym co i w jakich ilościach podajemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 9:55, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Czytam, czytam, czytam ...

Przede wszystkim gratuluje Wam odwagi !
Gdyby każdy przyznawał się do schorzeń swojego psa, było by łatwiej prowadzić rozsądną politykę hodowlaną.
Współczuję Wam bardzo, ja mimo posiadania ON nigdy nie miałam problemów z ruchem, czy kondycją fizyczną, ale to były psy dawnego typu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Sob 7:24, 27 Kwi 2013    Temat postu:

SANDRA napisał:

Przede wszystkim gratuluje Wam odwagi !
Gdyby każdy przyznawał się do schorzeń swojego psa, było by łatwiej prowadzić rozsądną politykę hodowlaną.


Wg mnie to naturalna reakcja. Minęło kilka dni zanim się zebrałam by o tym napisać, musiałam wziąć głęboki oddech po diagnozie, którą postawiono gdy planowałam z Brego powrót na ringi, uzupełniłam badania by móc użyć go jeszcze do hodowli, gdy zainteresowali się nim Francuzi... Jednak w tej sytuacji oczywiste jest dla mnie odłożenie własnych planów czy ambicji na bok. Nie wybaczyłabym sobie gdybym świadomie przyczyniła się do choć jednego więcej psiego cierpienia i ludzkiego zmartwienia. Jest mi ogromnie smutno z powodu Okamiego, mam nadzieję że żadnego innego bregusiowego dziecka ta choroba nie dotknie.

Gdyby faktycznie hodowcy i właściciele reproduktorów zrozumieli w końcu, że wystąpienie jakiejś wady u psa nie jest żadnym wstydem czy ujmą dla jego hodowcy i że ukrywanie tych faktów prowadzi do powielania wad i chorób co w oczywisty sposób działa na szkodę rasy, hodowla stałaby się prostsza, bardziej przewidywalna. Mamy w końcu doczynienia z żywymi organizmami a genetyka nie jest nauką doskonale poznaną i protrafi płatać figle. Nie mówię oczywiście o świadomym rozmnażaniu psów chorych, bo to potępiam. Rozmnażanie takich psów to ewidentne działania dla kasy i zaspokojenia własnych ambicji... W tym przypadku potrafię zrozumieć milczenie hodowców, którzy zapewne nie chcieliby usłyszeć "a nie mówiłam?". Dla mnie osobiście wiarygodniejszy jest hodowca, który świadomie mówi o wadach, chorobach pojawiających się w jego hodowli niż ten, który twierdzi, że jego psy są doskonałe pod każdym względem, bo takie zwierzęta NIE ISTNIEJĄ! Ale ludzie niestety wolą słuchać o utopii niż o realiach...

EDIT: wczoraj byłam z kotem na szczepieniu i w trakcie rozmowy z panią doktor termat spondylozy powrócił... powiedziała mi m.in, że dość często zdarza się, że spondyloza diagnozowana jest przypadkiem, przy okazji RTG robionego pod zupełnie innym kątem, np. RTG jamy brzusznej, gdzie siłą rzeczy na zdjęciu ujęty jest również fragment kręgosłupa. Wg pani doktor zdarzyło się już kilkakrotnie, że zaawansowana spondyloza nie dawała żadnych objawów lub były one minimalne, na które właściciel nie zwracał nawet zbytniej uwagi. To kolejny dowód na to jak nieprzewidywalna jest ta choroba i jak indywidualny jest jej przebieg...


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez czarna dnia Sob 7:34, 27 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Nie 9:54, 05 Maj 2013    Temat postu:

W temacie chondroprotektorów.... przetestowaliśmy, póki co tylko tydzień, ale efekty są! Brego generalnie, jak wspomniałam wcześniej nie ma żadnych wyjątkowo uciążliwych objawów. Jedynie w deszczową, wietrzną pogodę zdarzały się kulawizny, a prawie zawsze nie chciał opuszczać swego posłania... gdy chciałam zabrać go na podwórko, kładł się całą sobą na posłaniu (jakby mógł to by się w nie wczepił pazurami Wink) i patrzył na mnie oczami zbitego psa: "czy naprawdę muszę tam iść? nie chcę, nie chcę..." Wink

Nasz weterynarz zalecił nam do stosowania kwas hialuronowy w kompleksie z siarczanem chondroityny. Preparat nazywa się HYALUTIDIN, ma postać syropu dodawanego do jedzenia (jest smaczny, słodkawy, poza tym na michę podaje się go 6 ml, więc nie psuje smaku jedzenia, pies nie wybrzydza). Kuracja powinna trwać conajmniej miesiac, po czym można zrobić 2 m-ce przerwy i znów miesiąc podawania preparatu.
Ostatnie dni nie rozpieszczały nas pogodowo... długi weekend był mokry, wietrzny, zimny... A Brego jak nowy Wink Z "łóżka" wychodził chętnie, nawet gdy na dworzu padało... zero kulawizny czy problemu ze wstawaniem. Jedynie w czwartek widocznie czuł się nieco gorzej pod wieczór, bo cały spacer przeszedł stępem przy nodze, a normalnie lata kłusikiem i galopikiem po całym polu. Ale następnego dnia było już ok, oczywiście bez podawania jakich kolwiek leków Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
satinka




Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:41, 07 Maj 2013    Temat postu:

bardzo się cieszę, że macie specyfik, który pomaga Bregusiowi. Mam nadzieję, że przez długie lata będzie pomagał mu na te gorsze dni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Zdrowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin