Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kundelek - los małej przesądzony ;(
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Psy w potrzebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ANIA




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Pon 20:59, 02 Sie 2010    Temat postu:

Schron w Kielcach to tragedia ...
Może jakąś fundację zainteresuj losem suni...może Emir, ale oni pewnie też zapsieni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeataU




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Wto 2:32, 03 Sie 2010    Temat postu:

Jutro (a właściwie to dziś) miałam zamiar zadzwinić do TOZu. Może oni coś zaradzą i wezmą suczkę pod swoją opiekę. Pewnie mają większe doświadczenie z takami przypadkami niż ja. Nie wiem, na jakiej oni działają zasadzie i jaki mają związek ze schroniskiem, bo jakoś nigdy się tym nie interesowałam szczególnie, ale wydaje mi się, że to odpowiednia instytucja w zaistniałej sytuacji.
Kurczę, mam potworne poczucie winy ;( Robiłam, co mogłam i co potrafiłam, ale nie mogę mieć trzeciego futra, bo to nie tylko ode mnie zależy. Wiem, że schron to nie jest dobra opcja, ale nie mam chyba innego wyjścia. Przecież nie wyrzucę jej spowrotem na ulicę ;( Chciałam suczce pomóc, ale nie mogę nic zrobić. Mam wyrzuty sumienia ;(


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeataU




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 13:30, 27 Sie 2010    Temat postu:

Dziś los suczki został przesądzony

Najpierw z psiaka bojącego się potwornie ludzi wyprowadziłam ją (jak mi się wydawało) na prostą, a potem mała stała się krwiożerczym potworem

Ponieważ mała miała cieczkę, a ja mam na podwórku 2 niewykastrowane psy, suczka siedziała przez cały jej okres w kojcu (ok.3 tygodnie). Codziennie kilka razu do niej zachodziłam, bawiłam się z nią, dotykałam, karmiłam, itp. Mała była wobec mnie i taty, który mnie zastępował w tych czynnościach podczas moich wyjazdów, bardzo miła i juz się nas nie bała.

Jakieś 3 dni temu na stałe wypuściłam ją z kojca, bo było to już bezpieczne. Niestety mała zaczęła się rzucać na moją mamę i brata (już z kojca po kilku dniach zaczęła na nich szczekać). Oni w ogóle się nią nie zajmowali przez te kilka tygodni, które spędziła w kojcu i oboje się jej od początku bali. 2 dni przed wypuszczeniem małej spowrotem na ogród zauważyłam też, że sąsiad kopie w płot przy kojcu i straszy małą (być może trwało to przez cały czas, kiedy w nim siedziała, a ja nie zauważyłam wcześniej).

Jej napady agresji wyglądały jak ujadanie psa zza płotu. Dobiegała do oszczekiwanej osoby, przypadała przednimi łapami do ziemii i wściekle ujadała a na nagly ruch odskakiwała.

Próbowaliśmy małą nauczyć spokoju przy mamie i bracie. Kucali przy niej, dawali psie ciasteczka. Co prawda niezbyt chętnie się za to brali, ale próbowali mimo lęku. Niestety ich zdenerwowanie a także niechęć do suki (która trwa od początku jej pobytu u nas) były bardzo widoczne. Suka do tej pory w obecności mojej lub taty uspakajała się i spokojnie chodziła koło mamy i brata.

Wczoraj zrobiło się gorzej, bo tak szczekała na mamę, że musiałam ją blokować własnym ciałem i głosem, żeby nie mogła jej dopaść. Podobnie zachowuje się mój DON, też blokuje małą i szczeka na nią, gdy atakuje kogoś z domowników. Ostatecznie musiałam wczoraj zamknąć małą w kojcu, żeby mama mogła wyjść z domu. To jeszcze było do przełknięcia przez rodzinę.

Dziś jednak miarka się przebrała. Kiedy mój brat wyszedł z domu, najpierw go tracycyjnie oszczekała. On oczywiście już był mocno wkurzony. Kiedy na ogród wyszłam ja, mała się uspokoiła i już była spokojna, a po chwili rzuciła się bez ostrzeżenia na brata. Tym razem nie zdążyłam jej zablokować ciałem i drasnęła go zębami w nogę. Lekko, ale odrobina krwi się pojawiła, więc brat zamiast na ważne spotkanie w pracy musiał jechać do lekarza, bo nie wiadomo, co pies ma w pysku i czy nie przenosi w nim jakiejś choroby. Zaraz w stronę psa poleciały jakieś buty a pies w długą (jakoś już nie szczekał, tylko uciekał przed latającymi obiektami).

Suka trafiła do kojca i już z niego nie wyjdzie. Nie wiem, jakie są procedury
w przypadku ugryzienia przez psa, ale pewnie zostanie pod obserwacją jakiś czas. Potem najlepsze co ją moża spotkać, to trafienie do kieleckiego schroniska. Co do jej uśpienia, to jeszcze taki pomysł nie padł, ale nie wykluczam, że ktoś na to wpadnie i zrealizuje. O zatrudnieniu jakiegoś szkoleniowca czy psiego psychologa nie ma mowy. Nikt mi nie da już kasy na psa, który za okazane mu serce i poświęcony czas i pieniądze odwdzięcza się gryzieniem domowników.

Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam dość dokładnie pokazać sytuację i stosunki psio-ludzkie w moim domu. Chciałam zapytać Was o opinię. Jak myślicie, dlaczego sunia stała się taka agresywna do konkretnych osób a innych uwielbia. Dodam, że na mojego chłopaka, którego widzi raz na kilka dni, w ogóle nie reaguje. ja ciągle myślałam, że to agresja lękowa, ale moja mama stwierdziła, że suka poczuła się pewnie na terenie ogrodu i chce ich zdominować, a mnie i taty nie rusza, bo my jej dajemy jeść. Ja już zgłupiałam. Myślałam, że robię dobrze, ale coś mi nie wyszło. Mała nie była agresywna od początku, to przyszło z czasem, kiedy była w kojcu. Nie wiem, czy ja popełniłam jakiś błąd, czy może to domownicy coś zepsuli. Może sąsiad rozbudził w niej agresję.

Do tej pory nie miałam doczynienia z agresywnymi psami i widzę, że nie zapanuję nad małą, bo współpraca z rodziną w kwestii jej wychowania z niminalnej spadła po dzisiejszym wydarzeniu poniżej zera. Moja mama twierdzi, że suka jest po prostu wredna. Ja uważam, że pies nie może być wredny a każde jego agresywne zachowanie ma jakąś przyczynę. Moim zdaniem 99% ugryzień to wina czlowieka. Tylko czyja konkretnie? Teraz wszyscy domownicy twierdzą, że moja, bo się ulitowałam nad suką i nie dałam zadzwonić od razu po hycla. I tereaz to ugryzienie spadło na moją odpowiedzialność. Sama mam już dość tej sytuacji i nie będę już małej bronić przed schroniskiem. W tej chwili będzie tam miała lepiej niż u mnie, gdzie wszyscy są na nią wściekli. Z ogłoszeń nie zadzwonił do mnie nikt, więc jej szanse na dom i tak są minimalne a u mnie dłużej nie zostanie

Jeśli ktoś z Was ma doświadczenie z psami, może ją jeszcze ode mnie przejąć i spróbować pomóc. Moim zdaniem ona nie jest z natury agresywna, a jej zachowanie musiało zostać czymś wywołane. Do psów nie ma cienia agresji. Ja mogę jej odebrać żarcie i gmerać w misce bez warknięcia. U mnie niestety mała straciła dziś szansę na normalne, szczęśliwe psie życie. Tym razem ostatecznie i nieodwołalnie. Jest mi strasznie przykro z tego powodu, bo włożyłam wiele wysiłku, żeby mała wyszła na prostą. Jestem zła, że mi się nie udało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ANIA




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Pią 15:09, 27 Sie 2010    Temat postu:

Beato -załóż watek suce na dogomanii, w dziale przygarnę psa, tam jest masa ludzi, może ktoś wpadnie na jakiś pomysł co z sunią zrobić.
Jak ma jechac do schronu w kielcach, gdzie i tak bedzie bez szans na adopcje- tam nawet nikt jej nie ogłosi, a przy jej zachowaniu to bez pracy nikt jej nie wezmie...zycie do końca w miejscu, gdzie trzeba walczyć o byt...lepiej humanitarnie uspić..
Widziałam takie miejsca i nigdy w życiu bym psa tam nie odwiozła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kuj-pomorskie

PostWysłany: Pią 17:31, 27 Sie 2010    Temat postu:

Skoro Ania mówi o uśpieniu to ja ją popieram bo Ania wie co mówi . Też uważam, że uśpienie jest w tym wypadku lepszym rozwiązaniem niż życie w klatce i to nie wiadomo jeszcze w jakich warunkach. Pies jest potencjalnie niebezpieczny i moim zdaniem nie taki prosty w związku z tym do adopcji .
Beatko, Ty próbowałaś, dałaś jej szansę, a że wyszło jak wyszło , cóż nie zawsze wszystko się tak pięknie kończy Sad I choć pewnie ewentualną decyzję uśpienia ja też bym odchorowała i przeryczała to łatwo jest mówić ' nie, uśpienie bee ' jak się za danego zwierzaka nie bierze odpowiedzialności, jak się go nie ma ' na głowie ' , jak to nie nas dotyczy odpowiedzialność za jego wybryki i nie my zwyczajnie męczymy się żyjąc z nim .
Może faktycznie ktoś na dogomanii pomoże , ale ja wielokrotnie mam duże wątpliwości co do ratowania niektórych psów skoro innych , bez takich problemów czeka taka masa Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilu_
Hodowla BIAŁA FURIA



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 11:05, 28 Sie 2010    Temat postu:

Beata, naprawdę bardzo się starałaś i jakąkolwiek decyzję podejmiesz - wiesz, że zrobiłaś dla niej co mogłaś.
Być może na jej zachowanie miała wpływ izolacja i to, że tylko ty, w tym czasie, się ją zajmowałaś... psy o niskim poziomie pewności siebie są specyficzne i mała na pewno nie może trafić do pierwszej lepszej osoby, a do doświadczonego opiekuna. Jeśli założysz jej wątek na dogomanii - koniecznie wrzuć tu link z adresem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeataU




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 15:10, 28 Sie 2010    Temat postu:

Główny wątek małej na dogo:
[link widoczny dla zalogowanych]ła-suczka-z-Kielc-szuka-domu-pełnego-miłości.
I drugi:
[link widoczny dla zalogowanych]ów
Tu zostałam trochę zjechana, ale nie czuję się winna, bo w warunkach, jakie u siebie miałam, uważam, że nie mogłam lepiej zająć się suczką. Pewnie, że nie poprowadziłam wszystkiego idealnie, ale nie miałam doświadczenia z takimi zwierzętami i na pewne pomysły po prostu nie wpadłam.

Wiem, że mała nie może trafić do pierwszej lepszej osoby. Są jeszcze 2 tygodnie. Może zdarzy się jakiś cud. Na dogo jest dużo osób, które mają doświadczenie z trudnymi psami, ale raczej nie liczę na to, że ktoś ją weźmie do siebie. Powoli oswajam się z myślą, że małą czeka schron lub igła. Oba wyjścia tragiczne, ale nic więcej nie jestem w stanie dla niej zrobić. Szczerze mówiąc to teraz żałuję, że w ogóle pozwoliłam jej zostać u mnie, kiedy mi wpadła na ogród. I wiem, że nie trafi już do mnie nigdy nawet na parę dni dorosły pies, bo rodzina już się na to nie zgodzi po przejściach z tą suką. Mam nadzieję, że chociaż nie odbije się to na pomocy szczeniakom i kociętom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kuj-pomorskie

PostWysłany: Sob 15:22, 28 Sie 2010    Temat postu:

Nie miej do siebie pretensji i olej najeżdżających na Ciebie . To takie proste jak ich nie dotyczy ! Zrobiłaś co mogłaś , starałaś się , nie wyszło . Ale PRÓBOWAŁAŚ ! I to jest najważniejsze ! Nie miej do siebie pretensji ! A uśpienie choć wydaje się straszne to lepsze niż dożywocie w schronisku, w jakiejś klatce , bez kontaktu z człowiekiem może jeszcze terroryzowana przez inne psy w kojcu, no rewelacyjne życie . Tak to już jest : jak się ma miękkie serce, to potem trzeba mieć twardą ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeataU




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 15:41, 28 Sie 2010    Temat postu:

Jovi, masz rację, ale ja zawsze miałam miękkie serce, więc i .... mam dość twardą. Szkoda tylko psa, bo to on od początku ma życie przesrane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kuj-pomorskie

PostWysłany: Sob 15:50, 28 Sie 2010    Temat postu:

No miał przekichane i zawsze mnie w takiej sytuacji szlag trafia , że to znowu zwierzak jest ofiarą, a człowiek , który doprowadził go do takiego stanu, porzucił je jest bezkarny !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeataU




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 21:31, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Wynegocjowałam dla suni jeszcze tydzień, bo zanim ją gdziekolwiek wydam (czy do nowy dom, czy schronisko), musi zostać w końcu odrobaczona i zaszczepiona. Wcześniej nie bardzo można było ją złapać i przytrzymać, bo strasznie się bała i uciekała. Teraz podczas obserwacji mama nie pozwoliła nic jej podawać, żeby jej nie zaszkodziło i żeby od tego nie umarła, bo wtedy brat by miał problem. Jutro jest ostatni dzień obserwacji i odwiedzi nas weterynarz, żeby zobaczyć psiaka. Przy tej okazji zaszczepimy małą i całe moje stadko. Za tydzień ją odrobaczymy. Wiem, że kolejność trochę odwrócona, ale przez tą obserwację nie mogłam jej dać nawet głupiej tabletki na robaki. Czas trochę goni, bo rodzina się niecierpliwi, ile jeszcze suka ma u nas zostać, a ja chcę wykorzystać obecność weta, żeby suni nie stresować dodatkowo jazdą i lecznicą.
Postanowiłam, że małej nie uśpię. To całkowicie niezgodne z moim sumieniem. Uważam, że do tego kwalifikują się psy bardzo stare i cierpiące lub stwarzające realne zagrożenie ze względu na ich agresję. Sama byłam w przeszłości zmuszona podjąć taką decyzję i uśpić swoją sunię ON, ale ona cierpiała. Ta jest pełna życia. Nie mogę odebrać jej szansy w taki sposób. Wiem, że schronisko to niezbyt fajna perspektywa, ale być może ktoś ją wypatrzy i jej życie jeszcze się odmieni. Sama bym ją zostawiła u siebie, gdyby nie rodzina, bo bardzo się do niej przywiązałąm (myślę, że z wzajemnością). Mała jest po prostu niesamowita. Strasznie mi jej szkoda. Jedyne, co mnie w tej chwili pociesza, to że w naszym schronisku od paru dni są kontrole, po których coś się powinno poprawić (dopiero z godzinkę temu mi o tym tata powiedział, bo ja ostatnio mam trochę inne sprawy na głowie, więc dopiero muszę przepatrzeć gazety z poprzednich dni i Internet, żeby się coś więcej na ten temat dowiedzieć).
Wiem, że to zła decyzja i proszę, nie krytykujcie jej, bo w tym wypadku żadna nie byłaby dobra. Jutro będę miała w końcu chwilkę, to porobię jeszcze ogłoszenia. Mam nadzieję, że jeszcze ten dodatkowy tydzień pomoże i ktoś się dla niej znajdzie, żeby nie trafiła do schronu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aggie




Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:52, 09 Wrz 2010    Temat postu:

Beatko, zgadza się, są teraz kontrole bo wyszło, że w schronisku zbyt dużo psów zostało uśpionych, zbyt dużo się zagryzło a przy wielu w ogóle nie podano przyczyny śmierci, pisząc coś w stylu "bez objawów". Co najmniej zastanawiające. Poza tym nie ma tam w ogóle opieki weterynaryjnej, psy nie są szczepione, odrobaczane, odpchlone (robi się to tylko jak się jakiegoś pieska wydaje), nosówka szaleje w najlepsze. Wyszło też na jaw to, o czym mówiono od dawna - że nie pozwolono udzielać się w schronisku wolontariuszom, np. z TOZ-u, które wystąpiło z taką inicjatywą, bo jak to uzasadniono "denerwowało by to psy". Wyciągnięcie pieska ze schronu graniczy z cudem, były nawet wątki o tym na dogo. Mam niestety wrażenie, że jeśli dyrekcja się tam nie zmieni, to nie zmieni się nic. W ogóle co to za pomysł, żeby schronisko podlegało pod... odpady komunalne.
Może byłaby możliwość oddania psiaka chociażby do innego, lepszego schronu? Szkoda byłoby tego Twojego wysiłku Sad
Cały czas mam nadzieję że jednak uda się znaleźć suni domek, albo chociaż tymczas


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aggie dnia Czw 21:54, 09 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeataU




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 0:02, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Moim marzeniem jest tymczas lub jeszcze lepiej stały domek, ale z tym jest strasznie ciężko. Suńki też nie mogę dać byle komu z ogłoszenia, żeby nie skończyło się jak z moim bratem. To musi być osoba obeznana w psach, bo suńka ma lęki i może zachować się agresywnie przy nieodpowiednim podejściu. Bałabym się ją dać np. do rodziny z dziećmi albo do domu, w którym ktokolwiek ma negatywny stosunek do zwierząt albo będzie się bał psa wielkości wyrośniętego kota. To by się mogło skończyć tragicznie dla suni. Ona potrzebuje spokojnego, cierpliwego opiekuna i dużo miłości. W stosunku do mnie, taty i mojego chłopaka nie wykazała nigdy cienia agresji, ale nie wiem jak to będzie z osobami, które nie potrafią komunikować się z psem za pomocą mowy ciała. No ale jeszcze szukam. Może znajdę dla niej lepsze miejsce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilu_
Hodowla BIAŁA FURIA



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 8:25, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Jeśli rozpatrujesz schronisko to podrzuć ją komuś z innego miasta (ze schronem o lepszej reputacji) - niech powie, że sunię znalazł (jeśli się przyzna w schronisku, że pies jest z innego miasta, to jej nie przyjmą). Nie wiem, gdzie masz najbliżej... w razie czego, odezwij się na PW.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 8:26, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Beatko nikt o zdrowych zmysłach i choć minimalnej wiedzy nie odpowie ci przez neta co jest przyczyną agresji. Co więcej suka jest po przejściach, ma więc w sobie zła wiedzę o świecie, ale my ... jej nie mamy. Wygląda na to, że pies powinien trafić w doświadczone ręce, do osoby, która wie jak pracować z psem lękliwym i agresywnym jednocześnie. To nie jest suczka do adopcji dla rodziny, czy starszej osoby. Jeśli więc, nie znajdą się doświadczone ręce, to najlepszym wyjściem będzie uśpienie suczki. W schronie ... to gorzej niż śmierć, a w nie właściwych rękach to ryzyko pogryzienie np. małego dziecka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Psy w potrzebie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin