Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Planujemy miot!Powinno być..rozważania nad ..hodowaniem???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Hodowle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ANIA




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Pią 10:54, 22 Sie 2008    Temat postu:

hmmm... suka ma zagrożenie ropomacicza na przyszłość...pieniędzy na iniekcje ewentualne nie ma..a najlepszym jej uchronieniem ma byc dopuszczanie aby rodziła Cool ....czy nie lepiej dla jej zdrowia zrobic sterylizację?
czy ona koniecznie musi miec te szczeniaki???? po co ... Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
michalina&Valar




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków/Warszawa

PostWysłany: Pią 10:59, 22 Sie 2008    Temat postu:

Hm, i znów zrobiło się mało przyjemnie ...
Ja widziałam dwa psy z miotu po Volcie u Pani Hani. I jakoś nie odniosłam negatywnych odczuć względem nich. Atos to ładny i miły pies. A ten drugi to mi Valara przypominał z zachowania, czyli mniej otwarty na obcych. He he... nawet skumał się z Valarkiem i razem po krzaczorach się chowali.... a mnie się najbardziej podobały "kundle" czyli Aja Smile.

A z tym ropomaciczem to dla mnie zagadka - bo jak to możliwe żeby suka to miała i jeszcze dodatkowo guz skoro pół roku temu rodziła. Najbardziej interesuje mnie fakt guza. Czy to się dziedziczy? To chyba tak jak u ludzi. Ja słyszałam od wetów, że gdy suka jest zbyt mocno eksploatowana mogą wystapić tego typu sytuacje, ale nie jestem o tym w 100% przekonana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 10:59, 22 Sie 2008    Temat postu:

Dość dobre pytanie Aniu, ale mi nasuwa się inne, czy były warunki na sterylkę - precyzyjnie, czy suka miała by u Pana A odpowiednie warunki po zabiegu ??
Choć z całej sytuacji wynika, że Pan A chciał mieć po Volcie szczeniaki - dla kasy - to moje zdanie Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dancia




Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opole

PostWysłany: Pią 11:17, 22 Sie 2008    Temat postu:

Czy weterymnarz nie radził wykonać sterylki mimo że jest to suka hodowlana? Z tego co wiem nie da sie całkowicie tego wyleczyc i jest duże prawdobodobieństwo nasilenia się choroby po odstawieniu leków.Chociaż jeśli właściciel rzeczywiscie był nastawiony na kase to moge sama sobie odpowiedzieć Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 12:27, 22 Sie 2008    Temat postu:

aventia
Klasa otwarta


PostWysłany: Pią 12:08, 22 Sie 2008 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
Wiesz Sandro ja tylko nie rozumiem dlaczego skoro jesteś taką przeciwniczką kojców (polskich kojców), to dlaczego tak zawzięcie bronisz hodowczyni z hodowli Kosand gdzie szczeniaki były pozamykane w ciemnym pomieszczeniu z dala od ludzi????? O tym opowiadają nam ludzie, którzy maluchy odbierali. No tak, w sumie to nie był kojec tylko jednak, albo aż budynek.
_________________
[link widoczny dla zalogowanych]


sandra
Klasa pośrednia



PostWysłany: Pią 12:21, 22 Sie 2008 Temat postu: Odpowiedz z cytatem Zmień/Usuń ten post Usuń ten post
Po pierwsze kiedyś mi zarzuciliście, że przenoszę coś z tamtego forum na to – wtedy to było złe, ale jak Ty to robisz to jest dobre ???
Po drugie zadaj na tamtym forum pytanie o przydomek hodowlany, hodowli Oli !!!!!!
Ale gdyby Ci się nie chciało Oli hodowla to vom Haus Tchorz !!!!!
I jeszcze jedno – Będę bronić ludzi czyli Oli, która wyciągnęła sukę z bagna, nie swoją sukę, czyli Oli ale Zoyi, która sama nie kiwnęła palcem by psu pomóc, a teraz na tamtym forum, jest przez Zoyę szkalowana. Mimo tego, że się z Olą sprzeczam w temacie kojców, dla BOS.
Nawet napisałam, na tamtym forum BOS nie do kojca – by nie było, że Ci nie mówiłam – rany Boskie ale większość z Was jest przewidywalna.

Post został pochwalony 0 razy



WKLEJAM COŚ Z DRUGIEGO FORUM BIAŁYCH - WARTO PRZECZYTAĆ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nenemuscha




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:44, 22 Sie 2008    Temat postu:

ANIA napisał:
hmmm... suka ma zagrożenie ropomacicza na przyszłość...pieniędzy na iniekcje ewentualne nie ma..a najlepszym jej uchronieniem ma byc dopuszczanie aby rodziła Cool ....czy nie lepiej dla jej zdrowia zrobic sterylizację?
czy ona koniecznie musi miec te szczeniaki???? po co ... Confused

A kto napisał że pieniędzy nie ma..?ja ze swojej strony mogę zapewnić że suka ma najlepsza możliwa opieke weterynaryjna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nenemuscha




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:45, 22 Sie 2008    Temat postu:

[quote="michalina&Valar"]


A z tym ropomaciczem to dla mnie zagadka - bo jak to możliwe żeby suka to miała i jeszcze dodatkowo guz skoro pół roku temu rodziła. Najbardziej interesuje mnie fakt guza.

A kto pisał o guzie?bo tu ja nic nie wiem,a chyba powinnam???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
michalina&Valar




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków/Warszawa

PostWysłany: Pią 17:20, 22 Sie 2008    Temat postu:

Nenemuscha - a to nie chodziła o Volte, ale o jej mame . Temat mnie zainteresował w ogólnym aspekcie. Ale to chyba nie w tym temacie Smile. Więc tu nie ma o czym dyskutować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoya
Hodowla CANTA LUPA (FCI)



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jury

PostWysłany: Pią 18:40, 22 Sie 2008    Temat postu:

No cóż dziewczynki - nenemuscha i Sandra - trochę gubicie się w zeznaniach, więc może wam pomogę uporządkowac fakty?
Wiem, że cierpię na przypadłośc długiego i dośc skomplikowanego pisania, szczególnie jest to zauważalne w postach Sandry, która sprawia wrażenie, że nie rozumie tego co piszę, a zatem specjalnie Sandro dla ciebie postaram sie pisac krótkimi zdaniami z uzyciem prostych słów.


Cytat:
rozmawiałam o tym z Olą i się okazało, że Moris był nie u niej – więc albo to nie ona odpowiada za jego stan, albo mnie okłamała


Moris jak wszystkie szczeniaki z tego miotu urodził się u nenemuschy. W 7 tyg. (tak twierdziłaś nenemuscho w rozmowie tel. ze mną) lub 9 tyg.
Cytat:
Szczeniaki które wyszły ode mnie,z mioch rak (jakos 7-9 tyg szczeniaczki)

pozostałe niesprzedane szczeniaki trafiły do Kosandu.
Moris jest z tych, które siedziały w Kosandzie.
Gdzieś Sandro napisałam, że było inaczej?

Cytat:
Trzeci element – czemu sama nie zajęłaś się tematem

Ano już ci odpowiadam.
mail nenemuschy do mnie z dn.11.01.2008

Witam Pani Joanno.
Mam nadzieje że podobają się Pani maluszki po Volcie u Traysonie.
Pisze bo mam prożbę,widze że ma Pani aktualnie miot,mimo to prosze gdyby była taka mozliwośc o ewentualna pomoc w sprzedazy maluszków.Maja juz 10 tygodni a zostało jeszcze 6.
Są bardzo ładnie zbudowane i dobrze zsocjalizowane.
Pozdrawiam,Alexandra

moja odpowiedź z 28.01.2008
Witam Pani Olu,

po pierwsze przepraszam, że tak późno odpisuję, nie mam na co dzień dostępu do netu, a ostatnie tygodnie nie należały jeszcze do najłatwiejszych.

Mam jeszcze dwie dziewczynki z ostatniego miotu, u Jowity też maluchy zostały. Nie najlepszy to chyba czas w tej chwili na sprzedaż, ale na to nie ma żadnych reguł. Nie mam ostatnio nawet zapytań o szczenięta, ale jeśli tylko ktoś będzie pytał to odeślę do Was. Macie chłopców czy dziewczynki?

Pozdrawiam i zyczę szybko dobrych domów dla maluszków

Joanna

czy gdzieś zauważyłaś informację, że psom dzieje się krzywda? że nenemuscha jako doświadczony hodowca ocenia sytuację jako ciężką/krytczną/ wymagającą interwencji - ratunku? Nie. Była to prośba o pomoc w sprzedaży. Od tego dnia osobom, które szukały szczeniąt podawałam także namiar na nenemuschę. w lutym doszły tel. do Joli od Angie, Beaty z Lohrien i Ewy z Grand Canyonu.


29.05 2008 mail od nenemuschy
Witam.
Prosze o zmiane własciciela Volty na stronie,odkupiłam ja od P.Kossaka,razem z synkiem....mysle ze teraz bedziemy bardziej trzymac kontakt,a Volta bedzie czesciej pokazywana.
Pozdrawiam,ALexandra

nie zachowała się moja odpowiedź ale brzmiała mniej więcej tak:

"Dziękuję za informację. Mam nadzieję, że Volta będzie nareszcie szczęśliw(sz)a. Czy mogę poprosic o jakieś aktualne zdjęcia?"

Czy gdzieś Sandro zauważyłaś informację o poszukiwaniu nowego domu dla Volty, o próbie znalezienia ratunku dla suki, która

Cytat:
Przez tyle czasu twoja suka siedziała w smrodzie, izolacji a nawet głodzie i co !
?

Ciśnie mi się od razu pytanie: skoro - jak twierdzisz - suka siedziała nawet "o głodzie" to nie przyszło ci do głowy, by jej pomóc? Zastanowic się? a może zawiadomic hodowcę, może nie wie?A może - jako osoba, która wielokrotnie pomagała biednym psom (sama tak twierdzisz, powtarzam twoje słowa)- umyłaś ręce bo....? Bo to ode mnie pies, będziesz mogła może kiedyś mi próbowała coś przypiąc?
Dla mnie był to raczej ze strony nenemuschy czysty biznes. Odkupiła od chłopa gotową sukę hodowlaną (bynajmniej nie ganię jej za to, sama bym pewnie skorzystała z takiej okazji), ale nazywanie tego ratunkiem jest chyba przesadą. Nie wydaje ci się? Tak a propose "gotowca"- to jest gotowiec? No to mam jednego Minę, resztę sobie już sama uhodowałam na bazie Zoyeczki. z tego co widzę robisz to samo, na bazie Viki hodujesz kolejne swoje pokolenie- to chyba zawsze tak się odbywa? Very Happy Więc o co ci cho w TYM temacie? Tu ja nie rozumiem Rolling Eyes

Dla ciebie, boś jak widac niewtajemniczona i innych:
Pkt 4 mojej umowy z panem AK (i każdym innym kupującym ode mnie psa)
" Hodowca w dniu odbioru przenosi na rzecz Nabywcy własnośc psa za kwotę określoną w pkt.3"

Czy naiwnie sądzisz, że w świetle polskiego prawa hodowca może wejśc na teren nabywcy i zabrac mu psa bo.......leży w kojcu na betonie lub na wystawie śmierdzi jak pies schroniskowy? Sandra ile ty masz lat? 14? a podobno studiowałaś prawo? nie byłaś na tej lekcji czy co?

Pkt 6 tej samej umowy:
" Nabywca (.......) zobowiązuje się (......) w przypadku chęci zbycia lub oddania psa- do poinformowania o tym Hodowcy, który ma prawo pierwokupu."

Niestety nigdzie nie zapisałam,że Hodowca zobowiązuje się do bycia jasnowidzem i jasnowidzenia o zamiarze zbycia suki. Wprowadzę ten punkt niezwłocznie. Wink

Ponieważ sam fakt betonu w kojcu i stanu rzekłabym "kosmetycznego" Volty na wystawie był dla mnie gorszący. A prawo nie dawało mi możliwości ŻADNEGO sensownego działania (każdy sąd by mnie chyba zabił śmiechem: "wysoki sądzie, ten pies jest smutny, śmierdzi i w kojcu ma beton. Proszę wyrazic zgodę na odebranie go właścicielowi" Laughing ), więc uprzedzając ewentualne problemy na przyszłośc od kolejnego roku wprowadziłam do umowy zapis:
"Pkt 6. Hodowca zastrzega sobie prawo do odebrania psa w przypadku stwierdzenia rażąco złych warunków przetrzymywania psa, jego bardzo złej kondycji fizycznej lub psychicznej potwierdzonej przez lek.wet! W takiej sytuacji Nabywca ma obowiązek zwrotu psa[b] bez zwrotu poniesionych kosztów!"

Sama napisałaś chwilę wyżej:

Cytat:
Chciała bym jeszcze podkreślić, iż dokąd pies nie jest naszą własnością, to tak naprawdę nie mamy wpływu na to co się z nim dzieje.


I
Cytat:
Warto podkreślić, iż szczenięta stanowiły własność Pana A i zgodnie z prawem Ola nie mogła nic Panu A narzucić, ani nie mogła odmówić wydania szczeniąt.

czyli nenemuscha choc wiedziała , że należy nie mogła pomóc Volcie, a ja - choc nie wiedziałam - powinnam? Shocked czyli jedni w świetle prawa nic nie mogą a drudzy tak? Przeceniasz moje możliwości.

Tyle w kwesti wyciągania Volty z bagna.

Zastanawia mnie Sandro jedna rzecz. Sprawa właściwie tyczy nenemuschy. To do niej był kierowany mój oburzony post. Do ciebie było skierowane tylko jedno pytanie. O twoją - w moim odczuciu- niekonsekwencję. O podkreślanie na każdym możliwym kroku jak ważna jest wg ciebie psychika BOS-a. Powiem ci, szczerze i bez ironii, że odbierałam to wręcz jako twoją małą obsesję/fanatyzm na tym punkcie. Jednkże obsesję godną pochwały. Aż do dnia kiedy przeczytałam twoje zachwyty nad działalnością nenemuschy, kiedy doskonale zdawałaś sobie sprawę z sytuacji
Cytat:
Ja nie musiałam się fatygować by zobaczyć jak się ma suka i maluszki …. ale się pofatygowałam,

Cytat:
Cały mój ból polega na tym, że ja byłam w tej hodowli na przeglądzie miotu, tłumaczyłam Oli – hodowczyni, że BOS to nie ON i potrzebuje socjalizacji i nie nadaje się do kojca, a tak są tam trzymane psy. Nie wierzę w całą tą historię, którą i tobie opowiedziano – i pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu pomagałam sprzedać z tamtej hodowli szczeniaka – wrrrr. Jestem wściekła sama na siebie. Powinnam była pojechać i sprawdzić, co się dzieje ze szczeniakami, ale zajęta własnymi sprawami, ograniczyłam się do rozmów telefonicznych. Pies jest zwyczajnie dziki, znał tylko inne psy i dwie osoby, które przychodziły nakarmić i wypuścić na wybieg.

i ty mi zarzucasz brak zainteresowania, reakcji? Drwisz czy o drogę pytasz? Evil or Very Mad
Zarzucasz mi kłamstwa, oszczerstwa. Możesz podac przykłady? A może ja podam dalsze przykłady twojego manipulowania informacjami, dorabiania faktów?
Cytat:
No i Ja – poproszono parokrotnie o pomoc przez Olę, pomoc, której wyraźnie odmawiała hodowczyni

kiedy Sandro odmawiałam? kiedy tydzień temu nenemuscha zadzwoniła w sprawie reproduktora. Fakt odmówiłam. A wcześniej? choc raz? a byłam proszona o pomoc?
Co niektórzy na tym forum wiedzą, że jeśli wiem, że potrzebna jest moja pomoc to pomagam. Mam takie poczucie, że powinnam, ale nie pcham się przed szereg. Może powinnam "wizytowac" najlepiej jeszcze z zaskoczenia wszystkie moje szczenięta i ich nowych właścicieli. Pewnie tak. Popracuję nad tym. Będę chyba pierwszym na świecie hodowcą, który życie spędza na nalotach.

[quote][Szkoda, że interes przysłania Ci światopogląd, boisz się trzymania szczeniąt po pól roku, bo gdy pojawi się nowa konkurencja, to może się okazać, że sprzedaż będzie iść jeszcze trudniej ?/quote]
Shocked Shocked Shocked sprzedawałam szczenięta w wieku 6,8, 10, 11 miesięcy, nie boję się trzyma szczeniąt długo, liczę się z tym kryjac, NIGDY NIKOGO nie namawiałam do kupna (choc już dawno był na malucha czas do nowego domu) i NIGDY namawiac nie będę. Więc ... chyba się nie boję, wiesz? Very Happy

tu masz duży problem ze zrozumieniem więc wytłumaczę jak przysłowiowej krowie na rowie:
Cytat:
bez sfingowania czegokolwiek – sądzę, iż hodowca, który pozwolił by sobie na sfingowanie krycia, powinien zostać natychmiast wykluczony ze ZKwP – ponieważ taki krok podważa jego uczciwość, a co za tym idzie uczciwość pozostałych kryć)

Sfingowanie krycia czyli nenemuscha "udaje, że jedzie na krycie" ale nie kryje a panu pseudohodowcy mówi, że pies pokrył. Potem okazuje się, że szczeniąt nie ma. Proste? Co jest niezgodne z przepisami ZKwP? Shocked Shocked za co wykluczony? za zdrowy rozsądek, sprytne niedopuszczenie do krzywdy?
Hmmm, powiem ci dlaczego nenemuscha tego nie zrobiła
Cytat:
ona za jedno szczenię, przeprowadzi sukę przez ciąże , poród i odchowanie młodych.

rachunek jest prosty: Volta kosztował 2.600zł, rasa rzadka, chyba dobrze się sprzedaje, okrągła sumka wpada za fatygę. myślisz, że się mylę? Tylko ja tak składam fakty czy inni czytelnicy tego forum też? Szczerze mówiąc: nie ganię jej ZA TO. Układ zdrowy, wykonuje usługę, dostaje pieniążek. Ganię za milczące przyzwolenie na wsadzenie maleńkich szczeniąt SAMYCH do kojca. Ani razu ni widzę próby -jak to pięknie piszesz- ratowania. Widzę próby sprzedania szczeniąt. Skoro widziała, że dzieje się źle a sama nie umiała znaleź sposobu na rozwiązanie problemu, dlaczego wówczas nie napisała chociażby na tym forum: mam problem, wydaje mi się jako [b]DOŚWIADCZONEMU HODOWCY
źle się dzieje, nie wiem jak temu zaradzic. może ktoś ma jakiś pomysł? Zamiast tego
Cytat:
Wysłany: Śro 15:37, 12 Mar 2008 Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Andzia trafiła w doskonałe ręce,będzie kochanym oczkem w głowie i bedzie pokazywana.
Teraz czekamy na nowe domki dla chłopaków..jest ich 4..wszyscy super zsocjalizowani,dorodni i bardzo pewni siebie..wkońcu wychowani na owczarka i z owczarkami.
Jesli znakcie jakiś zapaleńców którzy chcieli by takiego śmiałego chłopca..to zapraszam..



one już wtedy w Kosandzie, prawda nenemuscha?

I na posumowanie:
zadziałałaś trochę w myśl przysłowia "uderz w stół....". Nie ciebie tyczy temat, ale występujesz jako adwokat, który walczy z uporem godnym lepszej sprawy. Nawet kiedy cytuję twojego pełnego oburzenia na TĘ SAMĄ sytuację (!!!!!!!! Rolling Eyes Shocked ) maila? Nie czytasz ze zrozumieniem? Zmieniłaś zdanie? Masz w tym interes? Pewnie to trzecie. nenemuscha jak widac jest hodowcą z długim i dużym doświadczeniem, ma kontakty w tych -tak przez ciebie uwielbianych Niemczech-warto się takiej osoby trzymac. Nie drwię. Rozumiem. Sama bym tak zrobiła. Należy się uczyc, także od innych. Ale jest tu jednak pewna twoja niekonsekwencja? nie sądzisz? A przedstawianie jej prawie jak Matki Teresy z Kalkuty to lekka przesada, nie wydaje ci się?

Skąd twój pomysł?:
Cytat:
kolejnej próby zaszkodzenia mi

czy naprawdę myślisz, że świat kręci się wokół ciebie? czym ci tu szkodzę? tym, że zabrałaś głos w nie swojej sprawie i sama mi się podłożyłaś zaprzeczając sama sobie? trzeba się było Oleńko nie wypowiadac, kiedy cie nie proszono o głos, to bym ci smrodów nie wyciągała, bo zazwyczaj mi się nie chce. A wiesz już przecież, że jestem na to cięta. Raz już cię zapędziłam w kozi róg tak skutecznie, że aż się twoje forum zepsuło, nie pamiętasz już tego? Laughing Laughing

I tak już na zupełny koniec (wybaczcie, że zajęłam Wam- czytającym czy obserwującym ten temat tyle czasu)

Cytat:
widzę, że wiesz wszystko co kto z kim i jak ….. gratuluje, musisz siedzieć godzinami na plotkach, ja nie mam, aż tyle czasu


ilośc postów na tym forum: Sandra 471/ ja 66
na niebieskim Sandra 105/ja 27
na owczarku Sandra 1929/ ja nie jestem użytkownikiem
Rolling Eyes Shocked Laughing Laughing Laughing Laughing

Mam trochę ważniejsze rzeczy w życiu niż przesiadywanie na necie m.in moje dziecko, moje psy, mój ogród, ale tak jak ci już kiedyś napisałam, będę tępic pewne zachowania i działania, czy ci się to podoba czy nie.

i za Janem Tadeuszem Stanisławskim "I to by było na tyle", czuwaj!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsunami




Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 19:34, 22 Sie 2008    Temat postu:

Brawo zoya Smile Masz całkowitą rację Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 21:36, 22 Sie 2008    Temat postu:

Zoyu nie będę odpisywać, w tym temacie wszystko jest już napisane – moja rola, czy wyjaśnianie mojego oburzenia. Dziwi mnie tylko, że teraz twierdzisz, że nic nie wiesz, a we wcześniejszych postach opisujesz ze szczegółami jak to miała Volta i jak to była trzymana i jak to ci psiarze donosili i jaki jest mały światek kynologiczny, czyli dokładnie pokazałaś jak to doskonale jesteś i byłaś poinformowana itp. Itd. Dziwi też żądanie działania od Oli i całkowite usprawiedliwienie braku działania u siebie. Ale cóż, jak ktoś te smrody – przepraszam za określenie, ale strasznie mi pasuje do sytuacji – przeczytał sądzę, iż sam wyrobi sobie zdanie.
Co do trzymania się …. Hmmm jako członek RWS od kilku lat, kumpela przewodniczącej oddziału, kilku hodowców i szkoleniowców, nie mam potrzeby trzymać się kogokolwiek I jeszcze jedno – ja mam ten feler, że w mojej hodowli na szczenięta ludzie czekają po pół roku, teraz już dopytują się o kolejne krycia, gotowi znów czekać choćby rok. Nabywców, którzy u mnie już się nie załapali, a w mojej ocenie nadawali się na przyszłych opiekunów BOS odesłałam do Ciebie, do Jovi także jeden z psów Oli za moim pośrednictwem znalazł dom.
Na zakończenie, dziwi mnie, że tak późno wprowadziłaś zapisy, które cytowałaś, u mnie są podobne od początku, plus taki, który daje mi prawo kontroli dwa razy w roku co się dzieje z moimi szczeniętami i o dziwo …. Ja takie wycieczki uskuteczniam Choć uważam, iż polskie prawo w materii psów jest złe i traktuje problem marginalnie – ale to moje subiektywne odczucie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 21:58, 22 Sie 2008    Temat postu:

Ps. Szkoda, Zoyu, że lęk przed konkurencją popychają Cię do takich postów – bez obrazy – do robienia smrodów. Pomimo wszystko, nie nauczyłaś się, że zgoda buduje, a nie zgoda rujnuje. Nawet jeśli ktoś popełnia błędy, a po zwróconej uwadze – prywatnie nie publicznie – z błędów się wycofuje, warto tej osobie pomagać …. Właśnie po to, by miała okazję wycofać się z błędu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylan




Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Blachownia

PostWysłany: Sob 17:03, 23 Sie 2008    Temat postu:

Witam wszystkich wielbicieli BOSa, ponieważ na obu forach padło imię moje i mojego psa, a kłótnia jest o hodowlę z której psa nabyłam wypada chyba żebym się wypowiedziała w tym temacie. Nie jest moim celem wsadzanie kija w mrowisko ani obrażanie kogokolwiek więc może mój post nie zostanie tutaj skasowany (na wszelki wypadek przekopiuję go na drugie forum). Na sam początek chcę zaznaczyć że żal i wściekłość wywołaną przez problemy jakie mam z Morisem i że jest on chodzącą antyreklamą rasy mam tylko i wyłącznie do siebie samej.. za to, że byłam niecierpliwa i nie chciałam czekać na inny miot, za to że byłam naiwna sądząc że jak ktoś hoduje i sprzedaje szczeniaki tak rzadkiej jeszcze w Polsce rasy to "na pewno" wie co robi i "na pewno" je socjalizował.... miałam już psa który trafił do mnie w wieku 6 miesięcy z którym nie miałam żadnych problemów więc byłam pewna że tak samo sobie poradzę bo "na pewno" pies będzie ułożony i zapoznany z wielkim światem.. Niestety okazało się że jestem naiwna wierząc że "okazje" się zdarzają.. okazji nie ma... jest problem, nie ma przyjemności ze spacerów, nie ma wyjazdów na wystawy, nikt nie robi nad moim psem och i ach bo się go zwyczajnie boi. Wracając do awantury z hodowlą.. niestety drogie Panie ktoś tu kręci! W rozmowach telefonicznych z panem A.K. zawsze słyszałam: ja nie wiem ale hodowczyni która zajmuje się psami wie, kiedy pytałam czym są karmione- słyszałam to zdanie, kiedy pytałam dlaczego nie stoją im uszka i czy to jest normalne- słyszałam ta odpowiedż. Odbierając Morisa dostałam nr telefonu do hodowczyni która zajmowała się nimi dostałam nr do kogo? Nie trudno się domyśleć... Nie dostałam papierów Morisa od razu bo... przed moim przyjazdem "hodowczyni" wydawała innego psa i "chyba" doszło do zamiany i błędnego odczytania tatuaży.. zdarza się... ale chyba tylko mnie Confused W sprawie odkręcenia papierów Pan A.K. dzwonił przy mnie do "hodowczyni" żeby się poradzić co z fantem zrobić. Przypomnę tym co nie załapali że Morisa odbierałam gdy miał 6 miesięcy.. Więcej pisać nie będę bo to nie ma sensu.... Moris ze mną będzie chociaż miałam chwile kiedy zastanawiałam się czy nie będzie lepiej go uśpić zanim zrobi komuś krzywdę...tak teraz sobie po mnie poskaczcie! chciałabym Was widzieć i Wasze miny kiedy taki pies zaatakowałby przy was 5 letnie dziecko... Jedyną osoba która mi pomaga jest Zoya i dziękować jej będę zawsze (ją też Moris zaatakował przy pierwszej okazji) Pani A.K. jeszcze jedno... dziękuję za radę zakładania kagańca Morisowi i zachęcania innych do głaskania go wtedy... zrobiłam to (idiotka ze mnie) i wie Pani co? Nauczył się atakować całym ciałem dzieci, dorosłych każdego. Nie wiem co by było dzisiaj gdybym dalej to ciągnęła na szczęście trafiłam do Canta Lupy i spotkałam białe "normalne" i osobę kompetentną znająca się na tej rasie która nie stosuje kagańca bo nawet go nie ma Smile . Proponuję żeby każdy robił to co umie robić najlepiej wtedy nie będzie głupich dyskusji wzajemnych żali itp. BOSa niech hodują Ci którzy potrafią je odchować i oddać nowym właścicielom malucha który będzie radością i szczęściem dla całej nowej rodziny. Pozdrawiam innych właścicieli "szczęść" z Kosandu wiem że macie takie same problemy tylko nie wiem dlaczego ja o tym mówię głośno wasz wybór życzę szczęścia bo będzie Wam potrzebne Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nenemuscha




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:27, 23 Sie 2008    Temat postu:

Szanowna Pani to może w tej sprawie wypowiem się ja.
Po pierwsze nikt do mnie nie dzwonił ,a właśnie przez urządzanie takich spychotek na rzecz moiej osoby , mimo mojej dobrej woli i zyczliwości wzgledem P.Andrzeja sprzwa sprzedazy i przetrzymywania szczeniat u niego nie u mnie własnie tak wygladała.Bo ja po odwiezienu mu szczeniat,umawianiu szczepień z weterynarzem i dostaw karmy dla psiaków nie chciałam mieć z "interesem"jakim jest sprzedaz ludziom szczeniat nic wspulnego,a poniewaz miała dostęp do internetu z uprzejmości zamieszczałam ogłoszenia i starałam sie jakoś pomóc znalezc domy dla dorastających psów. Ale sprawę pomylenia metryk potwierdzam,aczkolwiek pierwszego sprzedanego szczeniaka nie wydawałam ja tylko córka P.AK i to ona wydawała papiery psiaka i szczenię,oraz inkasowała pieniązki.Ja tylko przekazałam info o zywieniu malucha bo był odbierany dzień po przegladzie ,gdy szczenieta były u mnie..z tego co wiem z tym szczeniakiem żadnych problemów behawioralnych ani wychowawczych Państwo nie posiadają,jak róniez z Andzia ,druga sunią z tego miotu i psem będacym u Hani.
Co do zakupowanego przez Pania psa to ja znam ta historię z innej strony,wiem ile za psiaka Pani zapłaciła,jak była Pani go odbierać bardzo puznym wieczorem itd.wiem tez ze na moją prożbę została Pani poinformowana o tym że psiak nie umie chodzic na smyczy,nie wychodził poza działke oraz że był trzymany w stadzie,a warunki napewno Pani widziała.
Poniewaz jest to mój ostatni post w tej sprawie,bo naprawde nie uwazam się za podhodowczynie Kosandu,napisze jeszcze ze jednom z rad jakich Pani udzieliłam było niezwłoczne zgłoszenie się z psem do odpowiedniego instruktora szkolenia i przedstawienie mu sytuacji,a napewno uda się Pani dojść z psem do normalnego stanu.
Bardzo dziwi mnie tez jedno ze zabrane od P.Kossaka wraz z Volta psy..jeden do dzis przebywa u Hani nie wykazywały takich problemów o których Pani pisze,nawet Atos(mimo ze oddany przez Państwa którym się znudził,w gorszym psychicznie stanie niz przed sprzedaza)takich zachowań nie wykazywał.
Mam nadzieje ze uda się Wam wyjśc na prosta.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
michalina&Valar




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków/Warszawa

PostWysłany: Sob 18:40, 23 Sie 2008    Temat postu:

Ja odebrałam psa jak miał 4,5 miesiąca i drugiego dnia gdy był u mnie warczał na moje dzieci i mówiąc szczerze zatkało mnie... miałam okazje obserwować innego białasa przez ostatnie 6 lat i u niego nie było takich zachowań. Valar warczał i szczeczakał na Darka od Graffiego na partnera życiowego Sabiny, gdy byliśmy na pierwszej wystawie. Po miesiącu bycia u nas warknął na mnie bo śmiałam go przytulić. Właścicielka Mychy widziała jak szczekał na szkoleniowca ze szkoły Baritus, gdzie jej sunia ćwiczy agility... więc sorry ale moze też nie byłam najszczęśliwsza po zakupie psa - a co usłyszałam od Pani Joanny DZiurowicz i jej poplczników, że nie kocham swojego psa. Valar atakował rowery (dziwne bo przecież ze wsi pochodzi). Bał sie wychodzenia poza furtke, nie wiedział co to smycz i obroża. Jedynym logicznym wyjściem było zapisanie się na tresure z psem. Myslałam że już to pokonaliśmy. A tu w ostatnią niedziele znów mi warczał na ludzi. Pies po zakupieniu był apatyczny i nic nie chciał jeść. Więc Sylan nie Ty jedna masz kłopot. TYlko ja kupiłam psa z najlepszej hodowli w Polsce, zauważ he he ... Kupując psa 4,5 miesięcznego też miałam prawo oczekiwać psa w miare socjalizowanego. Opinia Pani Agnieszki N. psiego psychologa Valar - nie lubi ludzi (ja osobiście nie dopuszczam tej opinii do siebie - wierzę, że tak nie jest, bo bardzo kocham wszyscy Valarka).
Ja widziałam psy znajdujące się u Pani Hani - na mnie nie rzucały się. Zachowywały się poprawie jak przystało na szczeniaki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez michalina&Valar dnia Sob 20:58, 23 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Hodowle Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin