Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Planujemy miot!Powinno być..rozważania nad ..hodowaniem???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Hodowle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 13:38, 20 Sie 2008    Temat postu:

Ja porównuje ze „starym” typem ON i widzę różnicę, mniej samodzielne, bardziej przyklejone do człowieka, bardziej wrażliwe, łatwiej podporządkowują się, spokojniejsze w znaczeniu – łagodne, bardzo opanowane – przynajmniej ja cenię psy opanowane. Ale na ćwiczaku – wulkan energii, niezmordowana chęć pracy z człowiekiem, inteligencja, to co ja często widzę jako różnicę to dobry ON jest bardziej nieustępliwy od BOS, i zdecydowanie twardszy. BOS za to wręcz stara się zgadnąć co jeszcze może zrobić dla człowieka, strasznie chce się „przypodobać”. To trudno mi nawet dokładnie określić, ale różnice są.
Za to .... Volta we właściwych rękach pokazuje duszę BOS, piękna praca i skupienie - ..... i niech mi nikt nie mówi, że to jest pies do ozdoby kanapy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoya
Hodowla CANTA LUPA (FCI)



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jury

PostWysłany: Śro 16:48, 20 Sie 2008    Temat postu:

Czytam ten miód, te peany nt i aż mnie zatrzęsło, a ponieważ należę do osób dośc odważnie wypowiadających swoje opinie więc sobie pozwolę.
Oburzona jestem faktem, iż osoby, które znają historię ubiegłorocznego miotu Volty oraz aktualny stan psychiki psów z tamtego miotu zachowują się jak gdyby nigdy nic się nie stało, mało tego bawią się w doradzanie kolejnego krycia. Tym zaś, którzy tematu nie znają, albo zapomnieli w nawale swoich codziennych spraw pozwolę sobie przypomniec całą historię.
Volta była moim pierwszym szczeniakiem, który pozedł do nowego domu i ..... moją wielką porażką. Nie ona sama co właściciel. Pan AK, który ją ode mnie nabył skądinąd miły człowiek doszedł do wniosku (prawdopodobnie za namową nenemuschy), że do swego pracowitego życia oprócz pracy, koni, dołoży hodowlę psów. Jakie miał na ten temat doświadczenie i wiedzę przemilczę, bo nie to jest przedmiotem. Od początku jednak jego epizodu w kynologii przewijała się postac enemuschy jako osoby. która zajmuje się Voltą, jeździ z nią na wystawy etc. Volta mieszkała sobie na co dzień w kojcu na betonie (pomimo stajni, która była obok, w której konie stały chyba na słomie-tak sądzę), raz na jakiś czas była z tego kojca wyciągana, prana i zawożona przez nenemuschę na wystawę-trzeba zrobic uprawnienia! Nie będę wdawac się w opisy stanu tej suki, do dziś jednak pamiętam telefony znajomych psiarzy, którzy na wystawie w Kielcach poszli zobaczyc białe po czym w panice do mnie dzwonili co to za suka z moim przydomkiem, która śmierdzi jak schroniskowy pies, jest oszczana, niedoprana i co najgorsze - strasznie smutna!!!! To m.in po tych rewelacjach (oraz wcześniejszych rozmowach z właścicielem Volty) wprowadziłam nowy zapis do umowy sprzedaży o odbiorze zaniedbanego psa!
W ubiegłym roku tel. od wł. Volty:" suka ma cieczkę, chcę ją pokryc". Ponieważ moje sugestie nie zostały przez wł. zaakceptowane ekspresowo (suka była już w trakcie cieczki) wybrano Treasona i dokonano krycia. I byłoby wszystko super, bo pies bardzo fajny i psychicznie świetny, gdyby cała reszta zoztała przeprowadzona jak należy.
W wieku 7 tygodni szczenięta zostały wsadzone do kojców na terenie posesji wł. i w tych klatkach spędziły kolejne miesiące, aż znalazły nowe domy. Siedziały tam bez kontaktu ze światem zewnętrznym. ludźmi (poza osobą, którą je karmiła-to byłaś ty nenemusha, podobno 3 x dziennie?), innymi psami. Dlaczego wiem, że tego kontaktu nie miały? Do dziś próbujemy uporac się ze schizami Morisa, pozostałe szczeniaki, które pojawiają się na wystawach również pokazują jak doskonale były socjalizowane. Ponadto informacje uzyskane od pana AK oraz nenemuschy i poskładane w całośc dają taki obraz. Powiem jedno, przed Morisem nie widziałam TAK zachowującego się białasa! Mało tego wydawało mi się, że tę rasę naprawdę trudno zepsuc, jakże się myliłam! Pierwsza wizyta Morisa to było szaleństwo! Szok, bo widzi inne psy, szok, bo widzi obcych ludzi, agresja do psów, agresja do ludzi!!!!!! Współczuję z całego serca Sylwii i Jej rodzinie, bo zamiast miłego i sympatycznego psiaka, mają potężny kłopot i niewielką radośc. Naiwnie sądziliśmy, że może to po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale wszystko co słyszę o pozostałych szczeniakach z tego miotu utwierdza mnie w przekonaniu, że niestety mylimy się. Wszystkie maluchy, które trafiły do tych kojców prezentują identyczne zachowania (kto był w Sopocie czy w Nowym Targu wie o czym mówię). Nie wspomnę już o takim drobiazgu jak stan fizyczny Morisa, który był oblepiony gównem i śmierdział jak pies ze schroniska! Że już naprawdę jako perełkę dodam zamieszanie z papierami (nenemusha wiesz o czym mówię).
W ubiegłym tygodniu - deja vu! Tel. Volta ma 9 (sic!!!!!) dzień cieczki, potrzebny reproduktor! Powiedziałam ci nenemuscha, że z dwóch powodów ci nie pomogę, sądziłam, że inteligentny człowiek wycofa się z tematem i zamilknie czując smród w koło swojej osoby, ale dziś tu wchodzę i cóż czytam???!!!!!
Pewnie zaraz usłyszę, że to była inna sytuacja, suka jest teraz u ciebie i podobne brednie. Dlaczego uważam to za brednie? Od razu wyjaśnię: to TY byłaś tak naprawdę opiekunem Volty, TY jeździłaś z nią na wystawy, krycie, TY odchowywałaś maluchy, TY wyraziłaś zgodę na przewiezienie ich do klatek (!!!!!!!!!!!!!!!!), TY nadal się nimi "opiekowałaś", Ty widziałaś, że pan AK nie ma czasu, głowy, serca do psów i że psy siedzą całymi dniami same - I NIE REAGOWAŁAŚ!!! Bredziłaś coś o super socjalizowanych szczeniakach, kiedy grunt zaczął się wam palic pod nogami i okazało się, że czasami niełatwo sprzedac szczenięta, nawet rzadkiej rasy! W popłochu zalogowałaś się na forum szukając chętnych na rosnące maluszki.
Usprawiedliwia cie w moich oczach tylko jedno, ale co nie powiem głośno.Jeśli tak się obronisz to zmienię zdanie na twój temat, w innym przypadku dla mnie jesteś skończona jako hodowca białych. Może te standardy w hodowli ON są normą? W białych nie.

I jedna uwaga do Sandry: Ty? Tak zwracająca uwagę na psychikę!!!!!!!?????? Nie wierzę własnym oczom!

Właściwie wiedząc to wszystko powinnam pociągną ten temat w pseudohodowlach a nie tu, bo czyż nie tak wyobrażamy sobie właśnie pseudohodowlę?

I na koniec (dla tych co dotrwali) fragment artykułu Pani Zofii Mrzewińskiej, który pojawił się dziś -nomen omen- na onet.pl

"Doświadczenia szczeniaka, zwłaszcza nabyte w pierwszych miesiącach życia, mogą odcisnąć się na zawsze w jego psychice, w sposobie spostrzegania świata, reagowania na otoczenie. Szczeniak po najbardziej wartościowych, zrównoważonych rodzicach, jeśli przez pierwsze 8 tygodni nie pozna człowieka, jeśli nie ma szans na widzenie czegokolwiek oprócz zamkniętej klatki, po 5-6 miesiącach izolacji nie będzie już nadawał się na miłego towarzysza. Wszelkie nowe zjawiska wywołają strach lub wynikającą ze strachu agresję. Można takie na pół dzikie zwierzątko dostosować do świata ludzi, oswoić bodaj z opiekunami. Ale gdy dorośnie, w każdej nowej sytuacji, nie mając oparcia w właścicielu, ucieknie przed nawet pozornym zagrożeniem, a na własnym terytorium, czy pozbawione możliwości ucieczki, użyje zębów. Wrodzony instynkt, dyktujący dorosłemu zwierzęciu ostrożność i ucieczkę lub niekontrolowany atak w razie zagrożenia życia, będzie dodatkowo wzmocniony przez brak doświadczeń, przez niemożność oceny, co jest przyjazne, co wrogie"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nenemuscha




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:37, 20 Sie 2008    Temat postu:

Szanowna Pani..mam szczera nadzieje ze kiedys będzie Pani innego zdania.
Nie mam zamiaru sie bronic,nie mam zamiaru niczego negowac..
Napisze tylko kilka słów od siebie..
Po pierwsze poznałam pana Andzeja w momencie gdy szukał kogos do socjalizacji swojej Volty.Po drugie byłam tylko osoba która zajeła się ta suka..i mysle że za to jako hodowca powwinna mi byc Pani wdzięczna..bo warunków w jakich suka była..nie sprawdziła Pani ani razu..a to nie tak daleko.Ale nie zarzucam...W sprawie wystaw,to o ile pamiętam wystawę w Kielcach to ja sama w rozmowie powiedziałam że szkoda że suka się marnuje przebywając w takich rekach i że staram się zrobić co moge żeby było ok,a co do stanu psycho-fizyczniego(to o ile pamietam wygrała tam klasę!) a stan jej włosa..niestety spowodowany był przez to że suka się całkowicie(obwymiotowała),niesty choroba lokomocyjna nie jest nam obca.
Poza wystawami udało mi się tez namówić własciciela na przeswietlenie suki,co ja uwazam za wazne a on za zbedne.
Co do miotu to umowa była jasna..odchowam miot(żeby sie ani szczeniaki ani suka nie zmarnowały i potem wracaja do własciciela..który sam chciał na nich zarabiac)A ja taka juz dobra dusza jestem i mam przez to "twardy"tyłek,ze nie potrafię patrzec jak ludzie robią cos o czym nie maja pojęcia.
Co do socjalizacji szczeniat to sobie nie mam nic do zarzucenia,komisja i osoby je ogladajace tez nie miały.
A poniewaz suka nie była moja własnościa miot tez nie,więc nie miałam wpływu na warunki w jakich po oddaniu przebywały szczenieta.I nie jest to prawda że karmiłam je 3 razy dziennie,ani ze były zamknięte w klatkach..bo ja bym kojca 10 /4 m (co prawda nie zadaszonego ale z duża poządna budą)nie nazwała klatka,a do tego jeszcze duzy ogrodzony padok gdzie szczenieta biegały z dwoma innymi psami .
Niestety na puzniejsza socjalizacje nie miałam wpływu,bo nie da się być w kilku miejscach na raz,jedyne na co miałam wpływ to pilnowanie szczepień szczeniaków i próby pomocy w sprzedazy..bo mam dostep do neta.Na tym jednak koniec Pan Andrzej zajmował się cała reszta , to były jego szczeniaki.Ja mam swoje psy i swój dom i nauczyłam się nie narzucac nikomu.
Volta trafiła do mnie gdy doszedł do wniosku że juz nie chce sie "bawić" w psy..trafiła do mnie ona i dwa szczeniaki które mu zostały..jeden trafił do moich znajomych a drugiemu poniewaz ja nie miałam akurat tyle czasu doskonałą socjalizacje,szkolenie na które go zabiera i ogromne pokłady miłosci daje Hania od Treasona,własnie po to żeby wyrosły na porządne psy.
Szczeniaki które wyszły ode mnie,z mioch rak (jakos 7-9 tyg szczeniaczki)sa w bardzo dobrej kondycji psychicznej,co ich własciciele moga potwierdzic.Teraz co do Volty to jak Pani wie,kiedy się "znudziła"nie pozwoliłam jej nikomu sprzedac..i jest teraz u mnie..i tu serdecznie zapraszam do sprawdzenia stanu psychicznego i fizycznego suki.Mimo iz przeszła ona przez babeszjoze i miała podejrzenie ropomacicz(zaleczone a nie musze chyba pisac że jest to bezposrednie wskazanie do krycia..bo takie żeczy Pani pewnie nie interesuja)Nie zainteresuje Pani tez pewnie że żeby szczeniaki po Volcie mogły być teraz u Hani czy u renat ja musiałam je nabyć...żeby nie musiec ich od razu gdzieś sprzedawać..żeby mieć czas na ich socjalizację,ale to pewnie tez ..mało interesujące
Bardzo mi przykro,ze jest Pani osoba tak stronnicza i tak szybko wyciągajaca wnioski , bez sprawdzania faktów,ale cóz kazdy ma prawo do własnej opinii.Ja tez juz ją sobie na temat pewnych osób wyrobiłam.
Jest mi tylko bardzo przykro że hodowca bazujac na nie sprawdzonych osobiscie opiniach
I bardzo bym prosiła aby na przyszłośc nie posuwała się Pani do oszczerstw na temat mój i moich psów,oraz hodowli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nenemuscha dnia Czw 7:25, 21 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 8:23, 21 Sie 2008    Temat postu:

Droga Zoyu ! Rozumiem, iż Ola za to, że zajęła się suką z Twojej hodowli, którą sprzedałaś w niewłaściwe ręce – cóż zdarza się każdemu – powinna zostać zlinczowana ? A może tak obiektywnie ?? Ja nie znam całej historii, więc mogę się mylić, ale z tego co widziałam, obraz jest następujący. Biały trafia do faceta, który najpierw psem się nie interesuje, a potem postanawia zarobić na nim kasę ... no przecie sam dużo zapłacił. Najlepiej kryć czymkolwiek i sprzedać „rasowe” bez rodowodu. Nie wiem jak do tego doszło, że Ola przekonała go by zrobił choć hodowlankę z suką, ale dzięki temu i swojemu zaangażowaniu odwlekła w czasie moment krycia. Facet jednak uparcie chciał mieć kasę ze szczeniąt, kryje sukę – niestety są komplikacje. Nie wiem, ile razy tak krył – nie interesowało mnie to. Przy takim uporze, pojawiło się realne ryzyko, że któregoś takiego eksperymentu suka nie przeżyje, Ola składa więc facetowi propozycję – ja bym to określiła, ratuje sukę – ona za jedno szczenię, przeprowadzi sukę przez ciąże , poród i odchowanie młodych. Dla faceta to świetny interes, dla Oli czysty kłopot, dla Twojej suki, szansa na życie. Udaje się, udaję się również dać facetowi nauczkę – to było brutalne, ale jedyne wyjście, musiał wziąć do siebie szczenięta i sam je sprzedać (odchowane szczenięta). Okazało się to bardzo trudne, u Oli została część szczeniąt – facet się zgodził, bo koszty były mniejsze, a resztę „odchowywał” sam – jak? Świetnie znasz odpowiedź Zoyu ! Ale Oli udało się przekonać faceta – brutalnie to fakt – że hodowla BOS to wcale nie taki dobry interes. Najlepszy dowód, facet nagle postanowił się suki pozbyć. Teraz suka jest u Oli, trzymana jak ON-y, czy mi się podoba hodowla kojcowa – NIE! Ale suka ma i tak o niebo lepiej niż miała wcześniej. Ma pełną miskę, codziennie pracuje z Olą, wybieg, Mnie dziwi czemu to Ola walczyła o tą sukę, a nie Ty Zoyu ??? Czemu teraz szkalujesz dziewczynę, która wyciągnęła to sukę z bagna ?? Nie rozumiem Twojej postawy ??
Ola wiedząc, iż ja się czepiam, zaprosiła mnie do siebie, niczego nie ukrywała, pokazała sukę i szczenięta. Co zobaczyłam ?? Wesołe dobrze odchowane szczenięta, mniejsze i drobniejsze od moich, ale po za tym socjalne, żywe, ciekawskie, lubiące kontakt z człowiekiem. Suka szczupła, ale w świetnej kondycji, czysta, ogólnie zadbana. Ta dziewczyna pracuje ze swoimi psami, wylewa wiele potu na ćwiczaku, daje im poczucie przynależności do stada, cel działania. To samo teraz robi dla Volty, z zaniedbanej suki powoli rozwija się gwiazda i za to wszystko należy jej się taki tekst ???
Moim zdaniem NIE !! Dziewczyna ma serce i wiedzę, warunki .... nie leprze i nie gorsze od Twoich czy Jovi, doświadczenie w hodowli ... Nie mi oceniać, kto z Was ma większe, to powinniście wiedzieć same. Ale jej psy nie są wystawiane na prochach, nie ma wątpliwości co do wartości psychicznej tych zwierząt. Krycia w jej hodowli są bardzo przemyślane – dowód masz nawet tu, pytanie i szybkie wycofanie się – najpierw przemyśleć, dobrać, sprawdzić, a potem kryć – choć reproduktorów jak mrówków
Dla tego sugeruję Zoyu byś atakowała winnych, a nie tych, którzy tak jak mogli, czy jak się dało wyciągnęli Twojego BOSa z piekła. Sądzę, iż kolejny miot, już całkiem Oli da obraz, co jej wiedza wniesie do rasy. Ja sądzę, iż przede wszystkim rewelacyjny charakter, o który w tej rasie powinno i warto walczyć.
I napiszę jeszcze jedno – to będzie brutalne – ja nie boję się konkurencji ! Dla mnie to czysta pasja, a moje psy są dla tych, którzy tą pasję podzielają, a dobro rasy jest dla mnie wartością wyższą. Dla tego, mając Olę pod nosem – patrzajta, konkurencja Cieszę się, że wyciągnęła Voltę z warunków i rąk w których była i że powoli przymierza się do hodowli, bo mam nadzieję, iż dzięki niej do Polski spłynie wartościowa krew.
Zoyu nadal jest aktualna propozycja imprezy u Oli po wystawie we wrześniu – nie masz do Wrocka daleko, przyjedź i sama zobacz jak teraz wygląda i zachowuje się Volta. Sama przekonaj się, jak jej jest u Oli a jak było u wcześniejszego właściciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 9:57, 21 Sie 2008    Temat postu:

Chciała bym jeszcze podkreślić, iż dokąd pies nie jest naszą własnością, to tak naprawdę nie mamy wpływu na to co się z nim dzieje. Nawet jeśli, dzieje się źle, to w Polsce bardzo trudno udowodnić znęcanie się nad zwierzętami, a jeśli nawet to ..... niska szkodliwość społeczna!! Najlepszą metodą walki z pseudohodowlą jest – nie kupować z niej psów, zostawić komuś problem !!! To jest brutalne i budzi sprzeciw wśród miłośników rasy i psów jako takich, ale to jest jedyna metoda na takie osoby. W moim odbiorze sytuacji Ola dokładnie to zrobiła, to dzięki niej ktoś taki jak wspomniany Pan A zrezygnuje z zapędów do hodowli – a raczej do zarabiania na psiej biedzie !!
Prawda, też jest taka, że PRAWDY nie zna nikt z nas, możemy jedynie ocenić to co zobaczyliśmy, a ja widziałam te maluszki w wieku 7 tygodni, jak było napisałam. Szkoda mi tych psów, bardzo współczuję ich nowym nabywcom, ale Volta ma teraz dom, gdzie o nią dbają. Mam też nadzieję (jak już pisałam) że da jeszcze kilka wartościowych miotów, bo suka jest fajna i bardzo kontaktowa jak na piekło, które przeszła.
Zoyu jest jeszcze jedno rozwiązanie, sukę można odkupić, to pies z Twojej hodowli – rozumiem, że starałaś się ją wykupić od Pana A, skoro była w tak tragicznych warunkach – na pewno Ola zgodzi się na takie rozwiązanie. U Ciebie będzie jej najlepiej i z pewnością zostanie matką kilku miotów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zoya
Hodowla CANTA LUPA (FCI)



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jury

PostWysłany: Czw 18:27, 21 Sie 2008    Temat postu:

Postaram się dobitniej:
Ad.nenemuscha
1. nie oceniam twojej hodowli ani twoich psów, oceniam sytuację, w którą byłas mocno zamieszana i tej sytuacji nie akceptuję
2. rozumiem z twojej odpowiedzi, że powinnam ci by wdzięczna (i chyba całowac po nogach) boś przecież uratowała Voltę i dałaś nauczkę niefrasobliwemu "hodowcy"
3.
Cytat:
Co do miotu to umowa była jasna..odchowam miot(żeby sie ani szczeniaki ani suka nie zmarnowały i potem wracaja do własciciela..który sam chciał na nich zarabiac)

czyli te szczeniaki się nie zmarnowały? a nie pomyślałaś - jako odpowiedzialny hodowca (innej rasy, ale jednak hodowca)i miłośnik psów - o innych rozwiązaniach ?np.
a) a może sfingowac krycie i upewnic tym samym niedpowiedzialnego wł. że suka jest niepołodna? nie przyłożyłabyś tym samym ręki do jej rozmnożenia, a nie sądzę aby pan AK zadał sobie trud i szukał na własną rękę rozwiązania (inny reproduktor, krycie pod własnym nadzorem etc.)
b) a może skoro już się chłop uparł i pokryliście Voltę to wytłumaczyc mu, że skoro nie ma sam czasu/ochoty na odchowywanie szczeniąt to lepiej będzie, żeby szczenięta zostały u ciebie a na rozmowy o sprzedaży potencjalnym chętnym będzie przyjeżdżał do ciebie (by miec nadzór nad kasą-skoro tak mu zależało na tym "zarabianiu")?
c) a może wreszcie, widząc, że dzieje się - w twojej, jako HODOWCY ocenie- niedobrze, a nie chcąc samej się taplac w g.... zawiadomic mnie na zasadzie "wiesz uważam, że jest źle, przyjedź po tę sukę"?
Jako człowiek średniointeligentny i potrafiący czytac ze zrozumieniem oraz wyciągac wnioski powiem ci jak to wygląda z mojej strony: dziany facet nieznający się kompletnie na psach, hodowaniu i całym tym ambarasie wynajmuje sobie za pieniążek panią od psów. Pani hoduje inne rasy więc wie. Pani jeździ po wystawach, opowiada jak to pan AK hoduje najlepsze konie i teraz będzie hodował najlepsze psy, ale ani razu nigdzie nie mówi, w jakich to fatalnych warunkach zyje to zwierzę, może jej to nie razi? Pani poszukuje reproduktora, nie psychiką (co próbowałaś mi wmówic) czy rodowodem się kierując tylko tym, żeby było w miarę blisko i tanio (dlatego nie Niemcy czy Czechy, które sugerowałam panu AK). Z Hanią po polsku się dogadamy, daleko nie pojedziemy, prawda? Skąd wiem, że tylko to cię interesowało? ano światek kynologiczny jest malutki, oj malutki! Po czym wiedząc w jakie warunki trafią szczeniaki pani pozwala by 7 tyg. dzieciaczki tam trafiły w imię "dawania nauczki pseudohodowcy". O naiwności! i co nauczył się? szczerze wątpię! a szczeniąt i suki ci nie było żal, sumienia dziewczyno nie masz? Socjalizacja nie kończy się na 7 tyg. życia! więc opowieści - nadal twoje-

Cytat:
nenemuscha
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 72
Przeczytał: 27 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
pokaż historię

Wysłany: Śro 15:37, 12 Mar 2008 Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Andzia trafiła w doskonałe ręce,będzie kochanym oczkem w głowie i bedzie pokazywana.
Teraz czekamy na nowe domki dla chłopaków..jest ich 4..wszyscy super zsocjalizowani,dorodni i bardzo pewni siebie..wkońcu wychowani na owczarka i z owczarkami.
Jesli znakcie jakiś zapaleńców którzy chcieli by takiego śmiałego chłopca..to zapraszam..

Post został pochwalony 0 razy (Jeśli uważasz, że ten post zasługuje na pochwałę, kliknij tutaj)


były czystym oszustwem czy brakiem elementarnej wiedzy?

4. nie o wielkośc kojca/klatki chodzi tylko o totalny brak elementarnych zasad wychowywania i opieki nad szczeniętami!!!! chocby ten kojec miał 100m.kw, i był klimatyzowany to brak kontaktu z ludźmi, światem zewnętrznym i innymi obcymi psami nadal dał by taki efekt jaki dał. Może tego jednak nie rozumiesz, skoro używasz tego argumentu?
5. skoro nie jest prawdą, że to ty je karmiłaś, to dlaczego tak mówił pan Ak przy odbiorze Morisa, dlaczego nie wiedział nawet czym są karmione szczeniaki, mało tego nie miał ani GRAMA KARMY w domu? czyżby jeszcze ktoś uczestniczył w tym procederze?
6. pokłady miłości Hani, Sylwii, Renaty ani innych właścicieli nie wystarczą niestety naprawic to co zostało zepsute!
7.
Cytat:
byTeraz co do Volty to jak Pani wie,kiedy się "znudziła"nie pozwoliłam jej nikomu sprzedac

pan AK nie skorzystał z pkt. w umowie mówiącego o pierwokupie przez hodowlę, ma pani Voltę TYLKO dlatego, że w tym momencie nie mam warunków na 4 sukę
8. nie jestem stronnicza, nie osądzam pochopnie, długo się przyglądam, analizuję, szukam informacji, potem składam wszystkie dane do kupy i wyciągam wnioski. Dziwne, że do takich jak opisałam wyżej wniosków doszłam nie tylko ja (jak pisałam mały jest światek kynologiczny), może tylko należę do osób, które nie boją się mówic głośno o śmierdzących sprawach? A propose: co jest nieprawdą? co jest oszczerstwem?
9. na koniec tobie, Sandrze i innym naiwnym, którzy wierzą, że mogą
odebrac psa z miejsca, w którym w ich ocenie źle się psu dzieje- w świetle polskiego prawa pies jest RZECZĄ, której prawo właśności przekazujesz na nowego właściciela i hodowcy w tym momencie NIC DO TEGO co się dalej z tym psem dalej stanie. Dlatego właśnie, aby miec argument dla policji i sądu a co za tym idzie wsparcie przy ewentualnym odbiorze psa, moje umowy od 2 lat mają paragraf dający mi takie prawo!

a teraz ad. Sandra
najpierw sposiłkuję się twoim listem do Sylwii (wykorzystuję za zgodą, bo zaraz zaczniesz krzyczec, że mnie do sądu)
„Sylwio
Cały mój ból polega na tym, że ja byłam w tej hodowli na przeglądzie miotu, tłumaczyłam Oli – hodowczyni, że BOS to nie ON i potrzebuje socjalizacji i nie nadaje się do kojca, a tak są tam trzymane psy. Nie wierzę w całą tą historię, którą i tobie opowiedziano – i pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu pomagałam sprzedać z tamtej hodowli szczeniaka – wrrrr. Jestem wściekła sama na siebie. Powinnam była pojechać i sprawdzić, co się dzieje ze szczeniakami, ale zajęta własnymi sprawami, ograniczyłam się do rozmów telefonicznych. Pies jest zwyczajnie dziki, znał tylko inne psy i dwie osoby, które przychodziły nakarmić i wypuścić na wybieg. Nie wytłumaczę Ci na odległość co i jak robić, to za trudne. Mam nadzieję, że Pani Asia zdoła Ci pomóc, lub skierować do dobrego szkoleniowca. Ja dopiero pod koniec czerwca będę na tyle luźna by móc się gdzieś ruszyć, a Ty nie masz tyle czasu. Jak nic nie wymyślicie to daj znać, będę kombinować jak się z Wami zobaczyć.
Tyle co mogę poradzić na odległość – kucnij do psa tyłem, weź w rękę smakołyk, ręka do tyłu i poczekaj aż podejdzie, jak będzie w tej pozycji podchodził nawet jak nie masz smakołyka, to kucnij przodem w rękę smakołyk i repeta, następny krok w jednej ręce smakołyk a druga głaszcze między przednimi łapami, nigdy nie po głowie, karku, czy łopatkami. Jak pies polubi taki kontakt powoli przesuwaj rękę po boku psa, łopatkach. Dopiero gdy polubi kontakt zacznij rękę przesuwać w stronę grzbietu – głaskanie po głowie to najbardziej zaawansowany etap. Tym sposobem nauczysz psa, że kontakt jest miły – obce osoby robią dokładnie tak samo. To co napisałam to pierwszy krok.
Krok następny nauka spokojnego chodzenia na smyczy, po znanym terenie, oraz zabawy z opiekunem. Następny krok, wychodzenie poza znany teren.
Pozdrawiam
Ola z Viki i maluszkami”

Sandro, to że jesteś mistrzynią czarnego PR wiem już od dawna. Teraz może nareszcie uda mi się otworzyc oczy pozostałym użytkownikom forum i pokazac twoje prawdziwe oblicze. w liście do Sylwii bijesz się w piersi, jesteś wściekła na samą siebie, że zaangażowałaś się w g...., a tu - gdzie jestem równie oburzona jak ty - oficjalnie mnie pouczasz i trzymasz stronę nenemuschy. To w końcu Sandro gdzie leży prawda? a może
Cytat:
Prawda, też jest taka, że PRAWDY nie zna nikt z nas, możemy jedynie ocenić to co zobaczyliśmy
więc kto ma trochę oleju w głowie to sobie to wszystko sam oceni?

I na koniec: w mojej ocenie nenemuscha przyłożyła rękę (albo za pieniążek albo z głupoty - nie wiem co gorsze) do psedohodowli. I tak na sam koniec: mogę się ZAŁOŻYC! rezygnacja z aktualnego krycia Volty nie wynikała z przemyśleń, nie znalazłaś nenemuscha reproduktora, na szczęście. Jestem pewna, że gdybyś znalazła to byś pokryła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marie
ADMINISTRATOR



Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Czw 19:14, 21 Sie 2008    Temat postu:

Jako wolontariusz fundacji interwencyjnej chce dodac, ze to co napisala Sandra: "Najlepszą metodą walki z pseudohodowlą jest – nie kupować z niej psów, zostawić komuś problem !!!" nie jest prawda. Nie jest to najlepsza metoda walki z pseudohodowlami, a wylacznie najlatwiejsza - umywam raczki.
Mozna walczyc. Przedewszystkim piszac (nieelegancko, fakt) donos do urzedu skarbowego. Nieomal zaden z pseudohodwcow nie rejestruje tej dzialalnosci. Kolejne zgloszenie wysylajac do weterynarza powiatowego. Last but not least mozna dokonac tzw zakupu kontrolowanego w towarzystwie swiadkow i natychmiast po zakupie zglosic naduzycie finansowe do US (no chyba, ze ktos dostanie fakture od pseudohodowcy, ale na to szansa minimalna), a szczeniaka/i natychmiast na obdukcje do weterynarza - zarobaczenie, brud etc to wszystko dowody. Maly kruczek prawny - zeby byla mowa o znecaniu sie nad zwierzetami powinny byc minimum 3 szczeniaki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 21:47, 21 Sie 2008    Temat postu:

Droga Zoyu jest tylko jeden mały problem, rozmawiałam o tym z Olą i się okazało, że Moris był nie u niej – więc albo to nie ona odpowiada za jego stan, albo mnie okłamała. Jest drugi szkopuł, skoro to nie ona – a tak myślałam, dla tego wyjaśniłam temat, to kto ?? Słynny Pan A ??
Trzeci element – czemu sama nie zajęłaś się tematem ??? Masz tak ogromną wiedzę, widzę, że wiesz wszystko co kto z kim i jak ….. gratuluje, musisz siedzieć godzinami na plotkach, ja nie mam, aż tyle czasu Ale skoro to wszystko wiesz – to czemu nie kiwnęłaś palcem ??? Biedne smutne i śmierdzące zwierze, telefony, światek kynologiczny i co …….. ????? I ma się ochotę napisać dosadnie, ja to określę i NIC !! Przez tyle czasu twoja suka siedziała w smrodzie, izolacji a nawet głodzie i co !? I NIC !? Doskonale poinformowana hodowczyni przez przyjaciół psiarzy i mały światek kynologiczny – ogranicza się do, podobno wykonanego telefonu – więc ja zapytam: Co zrobiłaś by wyciągnąć sukę z tego śmierdzącego bagna ??? Oskarżasz Olę, że nie wymyśliła innych rozwiązań !! Jakim prawem !? To twoja suka , z Twojej hodowli jest podmiotem tej dyskusji A Ty Zoyu elitarny hodowca, który feruje wyroki, jak często kłamliwe, która obraża, szkaluje i stara się niszczyć ludzi niewygodnych i pięknie się uśmiecha do przydatnych byle tylko mieć układy i utrzymywać coś na kształt wizerunku, nie zrobiłaś NIC !!!!!! A teraz, jak widać dobrze przygotowana przeprowadzasz atak, na kogo – na Olę, która zrobiła co mogła, lub co wymyśliła. Ludzie nie są doskonali, ani Ja, ani Ola, ani Ty choć za taką chcesz uchodzić. Mimo to, w tym temacie Ola nie musiała nawet kiwnąć palcem, to był i jest Twój obowiązek. Ja nie musiałam się fatygować by zobaczyć jak się ma suka i maluszki …. ale się pofatygowałam, mimo, że to była Twoja suka, więc zdrowy rozsądek nakazywał nie zbliżać się do problemu bo wiadomo, że będzie śmierdzieć. A może szkoda było kasy na odkupienie suki, a może nie bardzo chciałaś mieć u siebie sukę po przejściach z taką trzeba pracować, a Tobie się nie chciało, a może brakowało wiedzy czy serca ?? A może po prostu temat ci był obojętny, zwyczajnie nie chciało Ci się fatygować do Wrocławia by rozwiązać problem !!?? Widzisz jak dużo tych może się rodzi. Można długo je wymieniać, jednak fakt są faktami a jednym z nich jest ten, że suka jest u Oli a nie u Ciebie lub w domu, znalezionym przez Ciebie. Faktem jest, że nic nie zrobiłaś by wyciągnąć sukę, którą sama powołałaś do życia i za którą jesteś odpowiedzialna by wyciągnąć ją z bagna w jakim się znalazła. Inni działają, jak umieją, jak wpadną lub jak pozwalają okoliczności – tak, czasem te okoliczności decydują o sposobie działania. Nie US (wystarczy wykazać, że to jedna suka, a dochód nie pokrywa kosztów i …. kicha, to działalność amatorska, nie dochodowa) nie świadkowie, którzy to mają stwierdzić, że szczenię w kojcu to naruszenie prawa …. I SM która nawet nie kiwnie palcem i Sąd, który najwyżej nas obciąży kosztami postępowania bo trzymanie psów w kojcu w Polsce nie jest łamaniem prawa. Tylko taka forma działania, która pozwoli zakończyć temat.
Chciała bym zakończyć ten post słowami „Zaskakujesz mnie Zoyu” ale nie mogę. A szkoda. Szkoda, że interes przysłania Ci światopogląd, boisz się trzymania szczeniąt po pól roku, bo gdy pojawi się nowa konkurencja, to może się okazać, że sprzedaż będzie iść jeszcze trudniej ?? A może, że gdy Ola dojdzie do gry to podniesie niebezpiecznie poprzeczkę , psy z IPO, badaniami, czempionatami itp. … może się okazać, iż nie wystarczy sprowadzić sobie do hodowli kilka gotowców, by uchodzić za świetnego hodowcą, nie wystarczy kilka kryć w inbredzie bez szkoleń i badań …. Kto wie, co może zmienić się w tym świadku, jeśli do gry dojdzie taka Ola ?? Kto wie ….. ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 22:02, 21 Sie 2008    Temat postu:

zoya napisał:
(dlatego nie Niemcy czy Czechy, które sugerowałam panu AK).
W ubiegłym roku tel. od wł. Volty:" suka ma cieczkę, chcę ją pokryc". Ponieważ moje sugestie nie zostały przez wł. zaakceptowane [...}
.


A co tu czytamy ?? Teraz tak się oburzasz, oskarżasz, bo miot bo szczeniaki, bo pseudohodowla !!! Ale sama grzecznie radziłaś krycia w Niemczech …. Kryjesz w Niemczech Zoyu ??? Jakoś Ci nie przeszkadzało, że będą rozmnażać Voltę, ale Olę oskarżasz …. Mogła sfingować krycie …. Czemu sama tego nie zorganizowałaś ???
A ponad to …. Byłaś świetnie poinformowana, w jakich warunkach jest suka i mimo to doradzałaś jakimi psami powinni kryć, sukę brudną, śmierdzącą, zdziczała, głodną, trzymaną w klatce na betonie ??? Zoyu gdzie twoje sumienie hodowcy !?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nenemuscha




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:54, 21 Sie 2008    Temat postu:

Szanowna pani..Po pierwsze do fingowania czego kolwiek..ja się nie nadaje.
Po drugie..pierwsze krycie było puste i nie zraziłao to własciciela.
Po rzecie proponuję najpierw sprawdzic a potem pisac,bo szczeniata które wyszły z moich rąk..w wieku 9 tyg to pies z Bielska i Andzia..dwa następne psiaki odebrałam razem z suką..i zamieszkały u Hani od Treajsona.Co do reszty szczeniąt nie miałam wpływu na to gdzie trafią i w jakim stanie(no nie przepraszam mogłam je odkupic..ale az taka bogata to ja nie jestem).A wręcz nama wiałam Pana andrzeja żeby szukał psom takich domów gdzie ludzie będa się nimi zajmować..bo potrzebuja dużo pracy i serca.
Co do kryć za granicą..no cóz mam męz niemca..język to nie problem,a akurat blisko do treaysona nie było..a wyszkolenie jako jeden z niewielu ma..i to w znajomej mi szkole i u znajomego świetnego czeskiego pozoranta..więc wiem co w tym psie siedzi.Jakos jego właścicielka,tez nie odmówiła krycia i nadal pozostaje ze mną w doskonałych kontaktach...
No cóż,faktycznie skłaniam się coraz bardziej do stwierdzenia o negowaniu przyszłej konkurencji..ale cóz czas pokaże i za parę lat przekonamy się jak bardzo czasem można się pomylić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 7:28, 22 Sie 2008    Temat postu:

Na podsumowanie:
Hodowca Zoya – obok kłamstw i oskarżeń, kolejnej próby zaszkodzenia mi i jeszcze bardziej Oli – nie zrobiła NIC by wyciągnąć sukę ze złych warunków i nieodpowiedzialnych rąk Pana A mimo – co udowodniła swoimi postami – pełnej świadomości o tym jak źle ma się suka.
Ola – nenemuscha – nie mając interesu w pomocy psu nie ze swojej hodowli, ani nawet nie z rasy, którą się zajmowała, wiedząc co się dzieje, nie mając, żadnych praw do psa, zrobiła wszystko co mogła zrobić, co było zgodne z prawem i zwykłą ludzką uczciwością (bez sfingowania czegokolwiek – sądzę, iż hodowca, który pozwolił by sobie na sfingowanie krycia, powinien zostać natychmiast wykluczony ze ZKwP – ponieważ taki krok podważa jego uczciwość, a co za tym idzie uczciwość pozostałych kryć) by zniechęcić Pana A do dalszej hodowli a jednocześnie poprawić los suki. Co uzyskała: Volta zdrowa i zadbana, mająca codzienną dawkę ruchu i pracy z człowiekiem jest sobie u niej. Ola robi wszystko by z szarej gąski wypracować czempiona z wyszkoleniem. Szczenięta, które były u niej – nawet nie wiedziałam, że musiała je wykupić – zostały prawidłowo odchowane i w tej chwili nie wykazują, żadnych poważnych wad charakteru. Warto podkreślić, iż szczenięta stanowiły własność Pana A i zgodnie z prawem Ola nie mogła nic Panu A narzucić, ani nie mogła odmówić wydania szczeniąt.
No i Ja – poproszono parokrotnie o pomoc przez Olę, pomoc, której wyraźnie odmawiała hodowczyni, choć ja Olę właśnie do hodowczyni odsyłałam, pofatygowałam się zobaczyć, czy Ola radzi sobie z odchowaniem miotu – radziła sobie świetnie – udzielałam konsultacji (może lepsze słowo wsparcia) przez telefon w sytuacjach gdy było ono Oli potrzebne (Ola starała się dowiedzieć o specyfice rasy) by na końcu pomóc znaleźć dom szczeniakowi, który razem z Voltą trafił do Oli. Drobna i właściwie nie znacząca rola, która jednak przekonała mnie o dobrych intencjach Oli. Więcej, po moim zaskoczeniu – okazało się, że Moris nie był u Oli, a ona sama pomimo hodowli kojcowej, zapewnia szczeniętom właściwą socjalizację.
Olu ! I znów Ci mówię, że BOS nie do kojca – bo zaraz będzie, że Ci tego nie powiedziałam I nadal w tej materii możemy się nie zgadzać – nie zgadzać się z kimś też trzeba potrafić, bez szkalowania i obrażania.
I pozwolę sobie na tym skończyć rozważania, by bardziej język mnie nie świerzbił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
D I D




Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-WA

PostWysłany: Pią 9:06, 22 Sie 2008    Temat postu:

[quote="nenemuscha"]Mimo iz przeszła ona przez babeszjoze i miała podejrzenie ropomacicz(zaleczone a nie musze chyba pisac że jest to bezposrednie wskazanie do krycia..)

Czy ktoś może mi to wyjaśnić? Teraz mam psa, ale poprzednio mieliśmy sukę i.... miała ropomacicze, więc usunięto jej to i owo Sad . Z ciekawości pytam - jak podejrzenie ropomacicza może być wskazaniem do krycia Question Evil or Very Mad - bo na chłopski rozum mi się coś nie zgadza, ale fachowcem nie jestem Embarassed . Może ktoś wie więcej Idea - ma odpowiednią szkołę, miał doswiadczenia z sukami z podobnym kłopotem, albo rozmawiał o tym z wet-em?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 9:11, 22 Sie 2008    Temat postu:

Szczerze, ja moją Oneczkę po ropomaciczu – wycięłam, ale to było wiele lat temu Sad Wiem, że obecnie leczy się ropomacicze farmakologicznie. Na naszym Uniwersytecie Przyrodniczym, Katedra Rozrodu Wydziału Weterynarii, tego typu leczenia, z wysoką skutecznością są przeprowadzane. Niestety nie interesowałam się, czy jest to zalecenie do krycia czy nie. Sama więc chętnie poczytam wyjaśnień w tym temacie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dancia




Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opole

PostWysłany: Pią 9:28, 22 Sie 2008    Temat postu:

Krycie suki nie chroni jej przed ropomaciczem czy też innymi chorobami.Prawda jest niestety ze wiele ludzi dalej jest przekonana ze jak choc raz dopuszcza suke to bedzie zdrowa do końca swoich dni,totalna bzdura każdy serwis poświecony weterynarii i ogólnemu pojęciu ropomacicza podkresla że takie myslenie jest błędne.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dancia dnia Pią 9:29, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nenemuscha




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:28, 22 Sie 2008    Temat postu:

Nikt nie napisał że krycie suki chroni ją przed ropomaciczem,bo jest to przypadłość zarówno suk hodowlanych jak i nierodzących nigdy..ot taka złośliwość losu.
A ja bardzo chetnie wyjaśnie,bo to jest bardzo wazne.
Mianowicie mamy w Polsce od niedawna nowy produkt Alizin,który podaje się przy ropomaciczu otwartym i także w stanie zamknietym,produkt powoduje całkowite oczyszczenie i złuszczenie macicy oraz jej prawidłową inwoolucję,podaje sie go także przy ciążach martwych i w przypadku konieczności wywołania poronienia.Stosuje się go w kilku róznych wariantach podawania,tu nie będę wnikać.
Sedno sprawy jest takie że w momencie zaleczenia(nie wyleczenia) macica powraca do stanu prawidłowego,ścianki przyjmują normalne funkcie,organizm zaczyna funkcjonowac prawidłowo,jednak w momencie wielkiej burzy hormonalnej jakim jest kazda cieczka..a potem stan po niej(o ile suka nie została pokryta)jest momentem gdy wiadomo juz z badań że jeśli wystąpiło ropomacicze w momencie (rozchwiania hormonalnego suki,jakim jest mniej lub bardziej widoczna objawowo ciąza urojona u wielu suk)to ropomacicze powróci,a fakt ten niesty moze byc zgubny dla suki jako suki hodowlanej.Mozna temu zapobiec albo poprzez pokrycie suki , bo wtedy organizm żądzii się innymi prawami,albo poprzez monitorowanie stanu hormonalnego suki i reagowanie przy jakim kolwiek rozchwianiu poprzez ingerencje farmakologiczne.
To tak w skrucie,dodam tylko że nie jest to metoda tania(bo jedna iniekcja to koszt ok 200 Pl)a iniekcji jest nie mniej niz 5,do tego dochodzi koszt badań ,wymazów , USG ale tego już chyba nie trzeba nikomu przybliżac.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nenemuscha dnia Pią 9:39, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Hodowle Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin