BIAŁY OWCZAREK

Zofja

Generalnie większość hodowców nie lubi jak się głośno mówi o ich wyczynach.Najlepiej wszystko zamiatac pod dywan,po cichu załatwiac sprawy ,nie psuc sobie wizerunku. Udawać że jest wszystko w porzadku i dalej wciskac ludziom kit ,psy bez jader i innymi wadami.

Inka

Zofia, oczywiście masz rację. Jesli szczeniaczek był sprzedany jako pies wystawowy, to jak najbardziej nie powinien opuścić hodowli przed zstąpieniem jąderek lub też nabywca powinien zrezygnować z zakupu. Czasem bywa tak, że ktoś na siłę chce kupić dane szczenię mimo wątpliwości hodowcy a potem zaczynają się problemy. Nie wiem jak było w tym wypadku, ale już spotkałam się z tym, że ktoś kupił pieska z wadą zgryzu za niewielką kwotę a potem miał pretensje do hodowcy, że zgryz się nie naprostował. Ja rozumiem, że czasem wady mogą się cofnąć (wyrównać) ale to raczej oczekiwanie na cud niż przemyślana decyzja o zakupie lub nie. W tym wypadku wygląda na to że pan kupił szczenię bez jąder i miał nadzieję że zejdą a teraz jest rozczarowany, że nie zeszły. Mogły zejść ale nie musiały i tak właśnie się stało, stąd pytanie czy kupił za pełną kwotę z zapewnieniem hodowcy, że będzie wszystko dobrze czy też cena była obniżona ze względu na ryzyko i nabywca świadomie takie ryzyko podjął.

Inka

Zofja

Proszę Cię Inka,nie żartuj! W Polsce z czystym sumieniem mozna polecić dwie,moooże trzy hodowle ,gdzie z dużym prawdopodobieństwem kupisz dobrego psa i nie zostaniesz zrobiony w konia.Wiesz o tym doskonale ,bo znasz wiele skrzetnie skrywanych tajemnic,tak jak większosć z nas.

Inka

Przeciwnie Zofja, myślę, że w większości hodowli można liczyć na uczciwość, może jestem naiwna, może staroświecka ale wiem, że kłamstwo i oszustwo mają krótkie nogi i jeśli hodowca ma jakiekolwiek aspiracje to postępuje uczciwie.

Klaudia

Jeżeli u 3 miesięcznego szczenięcia jądra nie są nawet wyczuwalne w okolicy moszny to nie liczyłabym na ich zejście. Moim zdaniem nawet jakby cudem zeszły to taki pies powinien zostać wykluczony z dalszej hodowli. Nie jest również normalne to,że u wszystkich samców w miocie w wieku 8 tygodni brak jest jąder w mosznie (oczywiście w tym wieku często są pływające,ale powinny być w mosznie lub lekkim masażem sprowadzane do moszny bez problemu jeżeli wybieramy psa na wystawy i do hodowli).

Uważam również,że oficjalnie powinno się mówić o problemach w rasie typu wnętrostwo (np poprzez podanie na forum,że pies ..... jest wnętrem -z lekarskiego punktu widzenia jest nim w wieku 6 miesięcy i 1 dnia jeżeli nie ma jąder w mosznie), żeby unikać kolejnych podobnych skojarzeń, nie wspominając już o powtórkach takich miotów.

Panda993

Historia jakby z życia... naszego życia wzięta... więc podzielę się tym co ja usłyszałam od Wetów - mało prawdopodobne aby w tym wieku jądra zeszły samoistnie skoro nie ma ich nawet w kanałach. Gdyby były w kanałach (lub były wędrowniczkami) można stosować masaż. Jeśli się "zasiedziały" można zastosować leczenie hormonalne... zastrzyki ponoć bolesne i nie dają 100% gwarancji. Z taką kuracja trzeba sie "uwinąć" do końca 4 miesiąca... to jest więcej niż jeden zastrzyk ale nie pamiętam już ile i w jakich odstępach czasu. Mój pies akurat miał wtedy złe wyniki wątrobowe i nie mogliśmy skorzystać z tej opcji.
Druga opcja to chirurgiczne ściągnięcie jąder i z tym trzeba się uwinąć do końca 7 miesiąca życia (jeśli do 6 miesiąca nie zejdą i inne metody zawiodą). Z tej opcji zrezygnowałam, ponieważ wyszłam z założenia, że skoro mam ciąć psa, to może już lepiej raz a dobrze, tzn. po prostu wykastrować. Ja wiem, że zdania są podzielone co do kastracji wnętrów... ja jednak wyszłam z założenia, że może lepiej zrobić zaplanowany zabieg gdy pies jest w pełni zdrowy i Wet w pracy, a nie na urlopie, niż na łapu-capu gdy coś złego się wydarzy. Wiadomo, że nie koniecznie muszą rakowacieć, ale... grupa ryzyka jakby nieco większa... Generalnie... Weci zalecają, nasz też zalecał no i mojemu biedakowi zafundowałam taki "prezent" tuż po 3-cich urodzinach...
Tak czy siak, mało prawdopodobne aby zeszły samoistnie, a jeśli zejdą ze wspomaganiem to... to tylko dla Twojej własnej satysfakcji, że masz psa z jajkami... ewentualnie możesz jeździć na wystawy i cieszyć się nagrodami (bo przecież nie musisz chwalić się Sędziom, jak zeszły jajka), ale... taki pies NIE powinien być dopuszczony do hodowli... Jeśli trafisz na sukę, która też jest nosicielem felernego genu (a suk gołym okiem tego nie widać), to kolejne wnętry się urodzą Sad

Hodowcę NALEŻY powiadomić, aby wiedział, że takiego skojarzenia nie należy powtarzać. A jak się będziecie dogadywać co do ewentualnych kosztów to już sprawa między Wami... Mój Hodowca zachował się bardzo, bardzo w porządku! Każdemu nabywcy Takiego życzę Smile

Ada

Ja dzięki Bogu miałam do czynienia z normalnymi hodowcami. I od strony matki i od strony ojca mojego kundla. Gdy miałam jakieś wątpliwości lub pytania,czasami nie najmądrzejsze przyznaję

, dzwoniłam i nie było żadnych problemów. Zawsze pomagały.
Dlatego pierwszą rzeczą w tym przypadku, którą bym zrobiła, to właśnie powiadomienie o całej sytuacji hodowcy. To jako pierwsze przyszłoby mi do głowy. Tak jak dziewczyny pisały, nie wyobrażam sobie, że hodowca nie wie. I jak bym była hodowcą, chciałabym usłyszeć tę informację od kupującego, niż przeczytać na forum.

Zofja

Wiesz Ada, takie przypadki zdarzały sie juz wcześniej w tej hodowli (wielokrotnie !),w tym miocie jest 5wnętrów na 5 samców,jeżeli wszystkie psy w ósmym tygodniu życia nie mają jader,to hodowca doskonale sobie zdaje sprawę że miot jest wadliwyi taka informacja ne powinna go szczególnie zszokować

.

Ada

Zofja nie znam zbyt wielu hodowców. Pewnie niektórzy wiedzą o kogo chodzi, ja nie wiem.
Jeżeli takie przypadki zdarzały się wcześniej, to hodowca jest nieodpowiedzialny.

A ja jeśli kupowałabym psa głównie z myślą o wystawach, to z całą pewnością sprawdziłabym takie rzeczy i wiele innych, a już na pewno nie kupiłabym psa nie do końca pewnego.

Co innego jeżeli kupuje się psa do kochania a potem podejmuje decyzję, że może będzie się go wystawiać (tak jak było to w moim przypadku). Wówczas można podjąć ryzyko.

Klaudia