Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobry trener, cóż to za stwór? :)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kuj-pomorskie

PostWysłany: Wto 14:08, 05 Cze 2007    Temat postu: Dobry trener, cóż to za stwór? :)

Proponuję rozwinąć taki właśnie wątek. Co to znaczy : dobry trener bo wiadomo, że każdy z nich uważa się za mistrza świata. Sami naszkicujmy, albo opiszcie jeżeli mieliście to szczęście trafić na takiego, kto to taki , czym się powinien charakteryzować. Tak ku przestodze innym, żeby wiedzieli na co zwracać uwagę.

Ja właśnie uważam podobnie jak Sandra, że dobry trener uczy PRZEWODNIKA jak postępować z psem, a nie psa jako takiego! Dobry trener pokazuje drogę i metody pracy dla konkretnej pary przewodnik-pies, a nie stosuje z góry przyjęte schematy i ogólniki! Ja wiem, że są ludzie ( przewodnicy ) nierefolmowali, ale myślę, że to zdecydowana mniejszość, a właśnie dobry nauczyciel wykrzesa z każdego człowieka ( i psa też ) chęć do pracy, musi tylko albo AŻ chcieć i potrafić to zrobić !

Ja tylko powiem, że takiego szczęścia nie miałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dancia




Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opole

PostWysłany: Wto 14:28, 05 Cze 2007    Temat postu:

Bardzo dobry watek.
Właśnie zastanawiam sie jak powinno przebiegać szkolenie PT (grupowe)
Ja jestem z zara po jednym takim spotkaniu......dodam że ostatnim ponieważ zrezygnowalam.
Mam pytania:
-ile maksymalnie powinno być psów w takiej grupie?( w mojej było 11)
-czy w przypadku agresywnego psa nie powinno sie go od razu wyeliminować z grupy?( w mojej był pies który rzucał sie na wszystkie psy po kolei, a w trakcie ćwiczeń ujadał non stop Rolling Eyes , trener kontynuował szkolenie podkreslając że z biegiem czasu go utemperuje)
-jaki powinien być czas trwania takich zajęć ( moje trwały 1,5 godz. z przerwą po 45 min)
Może jestem przewrażliwiona ale nie tak wyobrażałam sobie takie szkolenia. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Wto 15:33, 05 Cze 2007    Temat postu:

Hmm, no cóż... ja juz w innym wątku pisałam, że ja również do szkoleń/trenerów jakoś szczęścia nie miałam, a ponieważ zacięcia szkoleniowego nie mam to łatwo się zniechęcilam do dalszych poszukiwań...

Oto jak przecietnie wyglądały zajęcia:
Spotykaliśmy się na placu o tej i o tej godzinie... plac moim zdaniem zdecydowanie za mały jak na przyjętą na szkolenie ilość psów i ich przewodników, bo gdy wszyscy się po nim rozpierzchli, by wykonywać dane ćwiczenie (np. siad/zostań, które jednak wymaga odejścia od psa) kursanci zwyczajnie na siebie wpadali... na siebie lub cudze psy Shocked A na to, aby wykonać podobne ćwiczenie ustawiając psiaki rzędem też specjalnie miejsca nie było... Tak więc pierwszy problem - za mało przestrzeni/za dużo kursantów. Ale to może tylko moje widzi mi się, albo zamiłowanie do otwartej przestrzeni Wink

Gdy w końcu na placu pojawił się trener prosił wszystkich do siebie, aby omówić co będziemy danego dnia przerabiać. Prosił, by pieski szły na luźnej smyczy, lecz nowicjuszom jeszcze jakimi byliśmy na pierwszych, drugich zajęciach, którzy frunęli za swoimi psiakami ciągnącymi do innych psów, trener jakoś nie był łaskaw przekazać jak to osiągnąć Shocked

Zajecia trwały godzinę, dla moich psów, które jakoś dość szybko załapują kolejne ćwiczenia - stanowczo za długo. Nie, żeby miały problem z cierpliwością, ale nawet ja juz dostawałam mdłości gdy 15 minut pies powtarzał "siad - waruj", "siad - waruj", prawie jak w wojsku "padnij - powstań". Na jednych zajęciach psy uczyły się 2-3 nowych komend oraz powtarzały te z poprzednich zajęć, sami więc rozumiecie, że na powtarzanie jednej komendy przypada kilkanaście minut, a nikt przy zdrowych zmysłach długo tego nie wytrzyma. W dodatku moje chłopaki juz to wszystko umiały, nauczyłam ich tego we własnym zakresie, więc po kilku wizytach na tym szkoleniu zarówno ja jak i chłopaki szliśmy na zajęcia jak na skazanie. Pomijam już to, ze wykonując jakieś ćwiczenie przez kilkanaście minut (ćwiczenie które pies już dobrze zna), pies zwyczajnie się nudzi i zaczyna wykonywać komendy coraz mniej dokładnie, a wiadomo, że ćwiczenie należy zakończyć na najlepszej próbie...

Trener niestety nie był ogólnodostępny... Wink Przy tej ilości psów i przewodników ciężko było się do niego dobić...

Tak więc zrezygnowani i zawiedzeni - szukamy dalej... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 15:46, 05 Cze 2007    Temat postu:

Dobry i trudny temat. Ja mam przyjemność znać paru wspaniałych szkoleniowców, ale z nimi zawsze pracowałam indywidualnie !!!!
Jacy są: przede wszystkim to pasjonaci i wielcy miłośnicy psów, ludzie oddani sprawie, czyli promowaniu pracy z psami. Posiadający ogromną wiedzę wykazaną, kilkoma własnymi i własnoręcznie wyszkolonymi psami, których pracę można bez problemu zobaczyć i ocenić (lub jednego z tych psów) . Mający nie tylko oko do psa – czyli umiejętność doboru metody do danego osobnika – ale też, a może przede wszystkim doskonała znajomość kilku a nawet kilkunastu metod na naukę tej samej komendy. Dobremu szkoleniowcowi nie musisz mówić „Proszę Pani/Pana ale mój piesek jest wrażliwy i nie można na niego krzyczeć”, dobry szkoleniowiec, za nim weźmie się za pracę z tobą – i to kolejna cecha, pracuje z człowiekiem dla dobre psa – chce zobaczyć Was jako parę przewodnik i pies w różnych sytuacjach, w waszym domu, na spacerze, poprosi Was byście się przy nim pobawili z psem, albo pokazali jak pracujecie, po to by samemu ocenić i psa i Was. Dopiero po takim zapoznaniu się z Wami, często po rozmowie gdzie zapyta o Wasze oczekiwania względem szkolenia i psa , zaproponuje jakiś sposób i cykl szkolenia, może być też tak, iż odmówi z Wami współpracy gdyż uzna, iż Wasze oczekiwania rozmijają się z jego podejściem do pracy z psem. Dobry szkoleniowiec jest wymagający w stosunku do człowieka, potrafi nawet krzyknąć czy – użyje dosadnego słowa – opieprzyć za nieprawidłowe postępowanie, za to jego każde zachowanie w stosunku do psa będzie dokładnie przemyślane, nawet jeśli użyje kolców będzie dokładnie wiedział, jak i kiedy to zrobić oraz jaki cel szkoleniowy chce osiągnąć. I zauważyłam jeszcze jedną cechę tych osób, ciągle się uczą – może to dziwnie brzmi, ale tak jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Wto 16:11, 05 Cze 2007    Temat postu:

SANDRA napisał:
I zauważyłam jeszcze jedną cechę tych osób, ciągle się uczą – może to dziwnie brzmi, ale tak jest.


Nie brzmi to dziwnie... osoba, która raz się czegoś nauczy i uważa że pozjadała wszystkie rozumy, najprawdopodobniej wie niewiele... Wiadomo, że każda dziedzina nauki, także kynologia, zoopsychologia idzie na przód, rozwija się. Kto nie podąża za nowymi odkryciami, badaniami, trendami - pozostaje w tyle Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kuj-pomorskie

PostWysłany: Wto 20:10, 05 Cze 2007    Temat postu:

Sandra, Ty o jakiś kosmitach piszesz! Very Happy Boże, tacy ludzie naprawdę istnieją? Ilu, 3 na całą Polskę ( chociaż nie, może więcej bo 3 takich to ja znam Smile ) ? Tak dla mnie właśnie powinien wyglądać 'dobry trener', a nie jak czegoś nie potrafi to zwala winę ' a pies beznadziejny' albo ' pani się nie nadaje' ( po ponad roku uczęszczania na dane zajęcia ! ) . A najgorsze jest właśnie to, że w większości ci 'mistrzowie szkolenia' sami nie wyszkolili żadnego psa, owszem, przygotowali czasami i kilkadziesiąt do PT, może nawet IPO i to wsio, żadnych zawodów z własnym psem, żadnych przygotowanych innych do zawodów, a to wymaga już nieco więcej od trenera !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 22:09, 05 Cze 2007    Temat postu:

Tak Jovi są i nie pochodzą z Marsa…. Choć kto wie, podobno tam jest życie
Prawda jest jednak taka, że to opiekun pracuje z psem i czasem nawet najlepszy szkoleniowiec nie przeskoczy niechęci do reformowania zachowań i postaw opiekuna, braku konsekwencji albo postawy „a co ty mi tam będziesz mówił ja i tak wiem lepiej” Czasem zdarzają się naprawdę trudne psy, ale niestety najczęściej są to pieski, dla których jedynym rozwiązaniem jest uśpienie. Psy tak zaniedbane lub zniszczone (spaczone) przez człowieka, iż nie da się nie ryzykując czyimś zdrowiem wyprowadzić takiego psa na prostą Crying or Very sad Nie każdy pies musi być sportowcem, nie każdy do tego się nadaje, ale większość piesków można nauczyć dobrych manier przy większym lub mniejszym zaangażowaniu opiekuna i szkoleniowca. Więc dobry szkoleniowiec to dopiero 50% sukcesu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marie
ADMINISTRATOR



Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Śro 10:53, 06 Cze 2007    Temat postu:

IMO Dobry szkoleniowiec to takze taki, ktory potrafi sie z wlascicielem psa dogadac - mowi podobnym jezykiem. Ja mialam do czynienia z kilkoma, pochlebiam sobie, ze do kretynow nie naleze (jakis tam papier z wyzszej uczelni mam, czyli srednio trudny tekst rozumiem bez slownika Smile, a zetknelam sie z czlowiekiem, ktory w taki sposob probowal mnie uczyc, ze nie mialam pojecia o czym do mnie mowi. Myslalam, ze to UFOk, ale paru innych kursantow bylo zadowolonych. To pomyslalam, ze moze ja UFOk, ale trafilam na kogos innego, kto juz po ludzku rozumial i mowil Smile
Nie kazdy szkoleniowiec jest tak samo dobry dla kazdego kursanta. Potrzeba po prostu nitki wzajemnego porozumienia, ktora nie zawsze sie da osiagnac mimo szczerych checi.
Odniose sie jeszcze do slow Sandry, zacytowanych ponizej. Z mojego doswiadczenia z psami naprawde poturbowanymi przez los i czesto przez lata niszczonymi przez ludzi i traumy wynika, ze jest dosc duzo trudnych psow, natomiast wsrod nich sa ledwie promile tych, dla ktorych najlepszym rozwiazaniem jest uspienie. W wiekszosci wypadkow, jezeli czlowiek poswieci czas i zechce postepowac madrze, skonsultowac sie z fachowcem itd. to nie bedzie ryzykowal zdrowiem, strach ma wielkie oczy, a ludzie bardzo chetnie korzystaja z tej furtki Sad Dla mnie szkoleniowiec, ktory mowi, ze JEDYNYM rozwiazaniem dla psa jest uspienie jest zazwyczaj niewiarygodny. Sporadycznie jest najlepszym, jeszcze rzadziej jedynym.
To po prostu moja smutna refleksja.
"Czasem zdarzają się naprawdę trudne psy, ale niestety najczęściej są to pieski, dla których jedynym rozwiązaniem jest uśpienie. Psy tak zaniedbane lub zniszczone (spaczone) przez człowieka, iż nie da się nie ryzykując czyimś zdrowiem wyprowadzić takiego psa na prostą"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 11:21, 06 Cze 2007    Temat postu:

Z mojej praktyki wynika, iż czasem największym i najtrudniejszym do rozwiązanie jest nie pies, czy szkoleniowiec, ale ludzie, którzy będą mieli dość siły, wiedzy i determinacji by takiego psa przywrócić społeczeństwu. Dam swój przykład. Kora ON-ek najcudowniejszy pies pod słońcem, a jednak: dwa lata codziennej pracy by dało się wyjść z psem na spacer bez kagańca i swobodnie z puścić go ze smyczy, do końca swojego życia, a dożyła 19 lat nie mogłam sobie pozwolić na zostawienie jej wraz z gośćmi, nawet jeśli już te osoby znała bez mojego nadzoru, efekt pies zawsze musiał być zamykany na czas wizyty gości w domu i jeszcze jedno ciągły strach, iż jeśli jej się wyda, że ktoś mnie chce zaatakować zostanie dotkliwie pogryziony. Pies w posłuszeństwie wyszkolony o wiele lepiej niż Viki, tytan pracy, wspaniały kompan – a jednak, krzywdy jakie ją spotkały od ludzi w szczenięctwie zaważyły na całym jej życiu. Szczęściem było to, iż Kora trafiła do mnie jeszcze będąc szczeniakiem. Napisałam tą historię by unaocznić, iż sam szkoleniowiec, nawet najlepszy to za mało, potrzebni są jeszcze ludzie, którzy podejmą się świadomego posiadania takiego psa. Najczęściej rodzina bez dzieci, z dużą ilością czasu i stała świadomością ryzyka, ze sporą wiedzą kynologiczną i wielkim sercem do pracy z takim pokiereszowanym psychicznie psem. Bez takich ludzi, szkoleniowiec często staje się bez silnym, a widząc zagrożenie dla ich zdrowia lub nawet życia, może a nawet powinien zalecić uśpienie psa Sad Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marie
ADMINISTRATOR



Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Śro 12:17, 06 Cze 2007    Temat postu:

Ja sie z Toba zgadzam, ze nie zawsze dany czlowiek/wlasciciel ma mozliwosci by resocjalizowac psa, na ktorego trafil. Tylko upieram sie, ze czesto sa inne metody niz uspienie psa. Ja mialam np. do czynienia tez z ON'kiem pieknym psem, bardzo nastawionym na wspolprace, prawdopodobnie (bo znajda) dotkliwie bitym, niesocjalizowanym z ludzmi i agresywnym w stosunku do innych psow. Mieszkanie w bloku, dzieci i inne psy wszedzie dookola. Pies musial chodzic na smyczy i w kagancu, tylko z wybranymi osobami, bo moja mame przewloczyl za soba po chodniku. Ujadal na dzwiek krokow na schodach (a to byl parter). Weterynarz zadecydowal: utrwalona wada psychiczna - uspic. A nam sie udalo znalezc zaprzyjaznionego gorala. Samotni starsi panstwo, potrzebujacy stroza i obroncy, ogromny ogrodzony teren, duzo czasu i uwagi dla psa. Po dzis dzien staruszek zyje, nikomu krzywdy nie zrobil i ma sie dobrze.
Czasem oddanie psa do sensownej adopcji jest koniecznoscia. Nie tylko ze wzgledu na odchylke psychiczna, czasem ze wzgledu na temperament chociazby. Gdybym dzis znalazla typowego labradora to tez szukalabym mu natychmiast innego domu. Ja po prostu nie mam warunkow i temperamentu odpowiedniego do zycia z tak aktywnym i zabawowym psem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 12:23, 06 Cze 2007    Temat postu:

Jedno pozostaje faktem uśpienie psa to przykra ostateczność, i w moim odczuciu porażka społeczeństwa, w którym dany psiak został tak strasznie skrzywdzony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marie
ADMINISTRATOR



Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Śro 12:43, 06 Cze 2007    Temat postu:

To zawsze. Ile razy pies musi byc uspiony z powodu bledow wychowawczych mam przekonianie, ze powinien byc na to paragraf. Takie samo zreszta poczucie mialam patrzac na umierajacego szczeniaka ON. Watra umierala majac kilka miesiecy bo jakis @#$#% hodofca (albo inny debil "bo suka musi sie zrealizowac jako matka") prawdopodobnie rozmnozyl 2 psy z dysplazja i jeszcze obciazyl szczeniaka za mlodu, a ja kilku miesieczna z postepujacym paralizem podrzucil do schronu. Rozpacz. I mysl, ze zadne zwierze w porownaniu z czlowiekiem nie zasluguje na miano bestii, a wyrazenie, ze cos jest "nieludzkie" powinno brzmiec jakos odwrotnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 17:27, 04 Gru 2007    Temat postu:

'TRENER' jest w cyrku z psami pracuje "SZKLENIOWIEC"
Powrót do góry
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Wto 18:21, 04 Gru 2007    Temat postu:

Anonymous napisał:
'TRENER' jest w cyrku z psami pracuje "SZKLENIOWIEC"


Skoro już się łapiemy za słówka... nie mówi się "szkleniowiec" tylko SZKLARZ Mr. Green

A tak na marginesie... w cyrku jest TRESER.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ANIA




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Wto 18:26, 04 Gru 2007    Temat postu:

Czarna -dobre..ale sie usmiałam!!!! Laughing Laughing Laughing Laughing Razz Razz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Posłuszeństwo Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin