Forum BIAŁY OWCZAREK  Strona Główna BIAŁY OWCZAREK
Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

...o Nero

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Napiszmy swoją opinię o ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Nero powinien iść do adopcji?
Tak
100%
 100%  [ 5 ]
Nie
0%
 0%  [ 0 ]
Powinno go uśpić
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Fasolka
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 18:36, 12 Lis 2006    Temat postu: ...o Nero

Podam artykuł ze strony [link widoczny dla zalogowanych] . Proszę komentujcię.


Kto zabił?
Początek całej historii to noc z 3 na 4 marca tego roku. W Poznaniu przy ulicy Azaliowej sąsiedzi znaleźli pokąsane zwłoki 54-latka. Mężczyzna miał wygryzioną jamę brzuszną i jedną z kończyn. Jeszcze zanim zaczęło się śledztwo, media i lekarz weterynarii wydali wyrok: pies zagryzł człowieka i ma zostać uśpiony. W trakcie dochodzenia okazało się jednak, że ofiarę dźgnął nożem 30-letni kompan od kieliszka. Pojawiły się wątpliwości, co przyczyniło się do śmierci mężczyzny: ciosy nożem czy pogryzienie? Kluczowe stało się pytanie, w którym momencie pies zaatakował swojego tymczasowego opiekuna (jego właściciel siedzi w areszcie) za życia czy już po śmierci? Oczekiwanie na odpowiedź dłużyło się miłośnikom zwierząt i psu, który wygłupiony czekał na wyrok.

Ułaskawić!
Pierwszy przystanek na drodze Nera to klinika przy ulicy Grunwaldzkiej. Normalna procedura w takich przypadkach to 15-dniowa obserwacja, czy pies nie jest chory na wściekliznę. Pozytywny wynik jest równoznaczny z natychmiastowym uśpieniem. Nera przyjmował Jarosław Paryzek, lekarz weterynarii, który stwierdził, że psa trzeba zabić. W mediach pojawiła się jego opinia, że zwierzę włączyło się do bójki między mężczyznami i jednego z nich pokąsało. Jego zdaniem, to się może powtórzyć. To okrutna i nieetyczna decyzja oburza się Stefania Kozłowska, prezes TOZ w Poznaniu. Nero nie zasłużył na śmierć. Byłam na Azaliowej kilka dni po zdarzeniu. Rozmawiałam z sąsiadami. Nero był katowany i głodzony, ale nigdy nikogo nie zaatakował. Biegał luźno po podwórku, nie było w nim krzty agresji. Do obrony psa włączyły się m.in. Obywatelska Koalicja Zielonych, Stowarzyszenie Empatia i tysiące internautów. – Dostałem ponad 1000 maili w obronie psa mówi Lech Gogolewski, powiatowy lekarz weterynarii. Z ostateczną decyzją musiałem jednak poczekać na wyniki badań w sprawie wścieklizny. Okazało się, że pies jest zdrowy. Zadecydowałem, żeby go nie usypiać, i decyzji nie zmienię. Problemem pozostaje, pies ma spędzić całe życie w schronisku, czy trafić do adopcji. Skąd więc pierwsza, drastyczna decyzja o uśpieniu? Lech Gogolewski twierdzi, że była podyktowana przekonaniem, że pies zagryzł. Ustawa o ochronie zwierząt (art. 33, pkt 4) mówi:Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie (...) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego. Zdecydować o losie psa może właściciel, a kiedy go zabraknie, weterynarz z jednostki, do której zwierzę zostanie skierowane. Stąd decyzja Jarosława Paryzka.

Mniejsza wina
Poznańskie schronisko przy ul. Bukowskiej to drugi przystanek na drodze Nera. Marek Walkowski, weterynarz ze schroniska, jest oszczędny w słowach: Pies jest zdrowy i zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Jedno jest pewne: nie zostanie uśpiony. Pracownicy schroniska są bardziej rozmowni: irytuje ich to, że nie milkną telefony chętnych do adopcji Nera. Zgłaszają się różni ludzie: od tresera psów policyjnych, który obiecuje, że wyeliminuje agresję u zwierzęcia, po 75-letnią staruszkę, która chce okazać serce stworzeniu. Wreszcie prowadzący sprawę
prokurator Hieronim Mazurek obwieszcza opinię Zakładu Medycyny Sądowej: Nero pogryzł ciało martwego już mężczyzny. Co to oznacza dla psa? Jeśli do ataku doszło po śmierci właściciela, sprawa jest nieco prostsza tłumaczy Joanna Iracka, specjalista od zachowań zwierząt. Człowiek po śmierci przestaje być dla psa człowiekiem. Jest mięsem, padliną. Obserwowałam psy, które pogryzły nogę zmarłej babci właścicielki. Były spokojne, pozbawione agresji. Nie budziły zastrzeżeń jako psy towarzyszące. W ich sprawie także długo nie było decyzji, ale po kilkunastomiesięcznym pobycie w schronisku, gdzie oczekiwały na wyrok, darowano im życie i oddano właścicielce (narzucając pewne ograniczenia dotyczące ich dalszych losów).

Dożywocie czy adopcja
Co będzie dalej z Nerem? Czy trafi do adopcji, czy spędzi resztę życia w schronisku? Właściciel Nera zdecydował, że pies zostanie przekazany poznańskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami. Szykujemy dla niego oddzielny boks w swarzędzkim schronisku należącym do TOZ mówi Stefania Kozłowska. Dostanie tu troskliwą opiekę i wiele serca. Byli właściciele będą mieć z nim stały kontakt. Ułożeniem psa i wyprowadzeniem go z traumatycznych przeżyć ostatnich miesięcy zajmie się konsultant ds. szkolenia psów Waldemar Beyme, który wyjaśnia: Dopóki nie zobaczę Nera, nie mogę powiedzieć, w jaki sposób będę z nim pracować. Za każdym razem, w zależności od rozeznania sprawy, robię to inaczej. Ostatnio pracuję z 6-letnim owczarkiem niemieckim, który miał zostać uśpiony, bo dwukrotnie pogryzł swojego właściciela. O pomoc poprosiła mnie lekarka weterynarii, której sumienie nie pozwalało uśpić tego psa. Najpierw pracowałem z nim przez kraty kojca. Potem stopniowo zbliżałem się do niego, aż mogłem wejść do środka. Kilka dni temu wyszedłem z nim na pierwszy spacer. Być może podobnie będzie wyglądać praca z Nerem: stopniowe zmniejszanie dystansu, zyskiwanie zaufania. Słowem: praca miłością. Nie wykluczamy oddania Nera do adopcji mówi Stefania Kozłowska. To musi być wyjątkowo odpowiedzialna osoba. Oczywiście poinformujemy ją o przeszłości zwierzęcia. Największym ryzykiem jest kolejka chętnych do adopcji Nera. Z pewnością są wśród nich ludzie o dobrych intencjach. Ale z doświadczeń Joanny Irackiej wynika, że psy takie jak Nero fascynują ze względu na swoją historię. Do jednego ze schronisk trafił rottweiler, który zagryzł swoją właścicielkę. Natychmiast ustawiła się po niego kolejka chętnych... Nowy właściciel musi być świadomy historii psa, ale również jego intencje powinny być czyste podkreśla Joanna Iracka.
Nie ma przepisów, które pozwalałyby kontrolować relacje psa po przejściach z nowym właścicielem. Jeśli dojdzie do adopcji Nera, Lech Gogolewski chce mieć zagwarantowany kontakt z jego panem.


O to zdięcie tego psiaka :

[link widoczny dla zalogowanych]


Jak wy sądzicie? Czy pies powinien iść do adopcji?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fasolka
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 18:39, 12 Lis 2006    Temat postu: Moja wypowiedź

Ja się teraz wypowiem Smile Moim zdaniem pies powinien iść do adopcji:) Powinien mieć drugą szansę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Pon 19:31, 13 Lis 2006    Temat postu:

Nero powinien trafić do adopcji, ale tylko w ręce bardzo odpowiedzialnej i doświadczonej osoby, tak jak to było powiedziane w artykule. Ten pies złamał tylko ludzkie kanony, pogryzł ciało swego pana, ale tak jak stwierdziła dr Iracka, ciało martwego właściciela jest juz tylko dla psa padliną. Ludzie mogą się więc oburzać, że wredny pies itd. Ale problem człowieka tkwi w tym, że mało kto potrafi myśleć "po psiemu" czy w języku jakiego kolwiek innego zwierzęcia. Mamy nieznośną tendencję do uczłowieczania naszych zwierzaków, przypisywania im ludzkich cech i zachowań, a kiedy zachowanie zwierzaka odbiega od tych norm, traktujemy to zwierzę jako niebezpiecznego osobnika. Czas przestawić swój tok myślenia. Zwierzę nie zacznie myśleć po ludzku, ale człowiek moze nauczyć się rozumieć język zwierząt. Najlepszym przykladem dla mnie jest Monthy Roberts, który poznał język koni, zrozumiał go i wykorzystuje w swojej pracy z tymi zwierzętami. W niespełna pół godziny, bez bólu i przymusu osiąga z koniem tzw. połączenie, zdobywa zaufanie zwierzęcia, co pozwala na nałożenie siodła i ogłowia koniowi, który jeszcze pół godziny wcześniej był dzikim zwierzakiem. Nie używa do tego lin, batów, pęta, nie "łamie" konia tak, jak to się odbywało kiedyś i odbywa się nadal niestety, bo człowiek woli pracować ze zwierzętami pokazując im swoją wyższość nad nimi, leczyć w ten sposób swoje kompleksy. To oczywiście tylko złudzenia... człowiek może złamać konia psychicznie, używając bata, lin, pęt, zadając zwierzęciu ból, ale nigdy nie osiągnie wyższości nad tym zwierzęciem... nigdy nie będzie szybszy, nigdy nie będzie silniejszy... człowiek musi zdawać sobie sprawę z tego, że koń może go zabić jednym ruchem, ale tego nie robi, bo jest zwierzęciem łagodnym, roślinożernym, nie zabójcą.
Podobnie jest z psami... wystarczy zrozumieć psią psychikę, sposób myślenia, psią naturę, cofnąć się w poznawaniu psiego świata do jego dzikich przodków i w ten sposób zrozumieć zachowania psów w różnych sytuacjach, zanim zostanie wydany wyrok na kolejnego czworonoga...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fasolka
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 13:55, 15 Lis 2006    Temat postu: Odp.

Zgadzam sie z Tobą ! Mam nadzieje że nie tylko ja dobrze rozumiem mojego psa ale i on rozumie mnie Smile Czarna widze że końmi też się interesujesz Smile Moim zdaniem wszystkie batyu powinny znaleść się w kuble na śmiecie a osoba ktura uderzy konia , psa czy inną osobe równiesz powinna doświadczyć tego bólu !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyskie

PostWysłany: Śro 14:46, 15 Lis 2006    Temat postu:

Tak... interesuję się końmi, na zootechnikę poszłam ze względu na nie. Ale dopiero odkąd trafiłam do Fundacji Pegasus (zapraszam: [link widoczny dla zalogowanych] ) zaczęłam sie wsłuchiwać w koński język. Do Fundacji trafiają konie po tak różnych przejściach, często delikatne psychicznie, czasem trudne... Chcąc z nimi pracować, trzeba z nimi rozmawiać... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fasolka
ADMINISTRATOR



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 17:12, 16 Lis 2006    Temat postu: Hm...

Ja nie interesuje się końmi ale zbierałam dadki na konie ze schroniska "Tara" . Może znasz? Byłam tam kilka razy Smile Koniki bardzo śliczne ale najpiękniejszy jest Matrix i jego mamusia Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna -> Napiszmy swoją opinię o ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin