BIAŁY OWCZAREK

Klaudia · Wysłany: Śro 13:17, 02 Mar 2011 Temat postu:

Trzymam kciuki

Tiga · Wysłany: Wto 22:20, 08 Mar 2011 Temat postu:

Gratulacje i chuchać -dmuchać na mrożonki Very Happy

SANDRA · Wysłany: Śro 15:19, 09 Mar 2011 Temat postu:

Tak się zbierałam, zbierałam .... i w końcu zapytam – inseminujesz mrożonym czy chłodzonym ??
A jak chłodzonym, to czy możesz opisać cały proces – czyli od pobrania do zapłodnienia. Ja w teorii niby wiem, ale jakoś nie mogę się zdecydować, a sztuczna inseminacja znacznie poszerzyła by mi grono ewentualnych reproduktorów.

jovi · Wysłany: Śro 15:48, 09 Mar 2011 Temat postu:

Chłodzone najlepiej zużyć w 12h ( choć niektórzy podają więcej ) , czyli raczej transport lotniczy wchodzi w grę żeby było szybciej, ale wystarczy jakaś obsuwa na naszym lotnisku lub niech to w weekend wypadnie to robi się ciepło z czasem dlatego ja zdecydowanie optuję za mrożonym . Jak się go używa u specjalisty z dużym doświadczeniem ( a takiego we Wrocku masz Smile

) to skuteczność jego użycia jest bardzo wysoka.

Zora · Wysłany: Czw 1:23, 10 Mar 2011 Temat postu:

Ja używałam mrożonego nasienia. Jeśli chodzi o komfort psychiczny to mrożonka ma bezwzględną przewagę - mam i spokojnie czekam na optymalny termin krycia. Skuteczność, jak widać, conajmniej zadowalająca, o ile inseminacji dokonuje doświadczony lekarz. Ważne jest dokładne badanie poziomu progesteronu, nie wystarczy jeden pomiar, trzeba dokładnie obserwować tempo wzrostu poziomu hormonów. W przypadku Zory jest to ok 6-8 badań.
Nasienie mrożone powinno zostać zdeponowane bezpośrednio w macicy. W zależności od posiadanego sprzętu, umiejętności lekarza oraz szczęścia Wink

można tego dokonać na dwa sposoby: otwierając powłoki brzuszne (jak przy sterylizacji) i wstrzykując nasienie do każdego rogu macicy, lub przedostając się przez szyjkę macicy za pomocą specjalnego katetera.

Obserwowałam proces rozmrażania nasienia, samego chłodzenia/mrożenia nie. W sumie, poza zaspokojeniem ciekawości, i tak nic nam to nie daje. Natomiast możliwość wykorzystania dowolnego reproduktora, choćby był o tysiące mil oddalony, jest bezcenna Smile

SANDRA · Wysłany: Czw 8:34, 10 Mar 2011 Temat postu:

Wielkie dzięki dziewczyny

Dotąd myślałam o nasieniu chłodzonym, ale to ma ograniczenie czasowe

A po drugie, ciągle się zastanawiałam, jak z liczebnością miotu, po takim eksperymencie. Po Was najlepiej widać, że szczeniaczki cud, miód i orzeszki

Wstyd się przyznać, ale pojechanie ponad 1000 km w jedną stronę do reproduktora, trochę mnie przeraża, a mrożonka eliminuje ten problem

Może przy następnym kryciu się odważę ..... i będą dzieciaczki z mrożonki

czarna · Wysłany: Czw 8:45, 10 Mar 2011 Temat postu:

Jak tak dalej pójdzie, to na naszym "piekielnym" forum nastanie epoka lodowcowa

jovi · Wysłany: Czw 9:06, 10 Mar 2011 Temat postu:

No, ale z JAKIM efektem !

czarna · Wysłany: Czw 9:21, 10 Mar 2011 Temat postu:

Mrrrrożącym krew w żyłach Wink

jovi · Wysłany: Czw 9:26, 10 Mar 2011 Temat postu:

Dobre !

SANDRA · Wysłany: Czw 9:59, 10 Mar 2011 Temat postu:

czarna · Wysłany: Czw 10:07, 10 Mar 2011 Temat postu:

Zora! Ja dopiero teraz wpadłam na to, czemu wszystkie z poprzedniego miotu były ICE

aniamniam · Wysłany: Czw 10:32, 10 Mar 2011 Temat postu:

czarna · Wysłany: Czw 11:33, 10 Mar 2011 Temat postu:

To już Ci chyba pozostaje nazywać te swoje mrożonki zgodnie z pierwotnym trendem, tylko w różnych językach

np.:
XEO - galicyjski,
HIELO - hiszpański,
OIGHEAR - irlandzki,
GEL - kataloński,
GLAS - kreolski haitański,
LEDAS - litewski
GELO - portugalski
BARAFU - suahili
GHIACCIO - włoski
JAA - fiński

Zora · Wysłany: Czw 14:27, 10 Mar 2011 Temat postu:

Hehe, epoka lodowcowa świetna

Myślałam, że "lodowe" pieski są oczywiste Laughing

ale lepiej późno, niż wcale Smile

Dzięki za podrzucenie pomysłów, zupelnie nie mam koncepcji na imiona, pewnie coś wykorzystam Smile