aniamniam |
Wysłany: Nie 19:51, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
W socjalizacji chodzi o to aby pies jak najlepiej mógł poznać otoczenie w jakim ty się poruszasz i żyjesz. To otoczenie, w którym przyjdzie mu przebywać razem z tobą. Musisz więc dobrze przemyśleć gdzie będziesz chciał zabierać swojego psa, gdzie i w jakich sytuacjach będzie Ci towarzyszył. Oczywiście nie możemy być pewni co będziemy robić za kilka lat, gdzie nas "rzuci los" dlatego dobrze jest psa zabrać w jak największą ilość miejsc (bez przesady oczywiście-na koncert organowy do kościoła chyba z psem chodzić nie będziesz ) Dobrze jest zapoznać psa z tłumem ludzi (ulica w centrum miasta, centrum handlowe-wejdziecie sobie spokojnie gdy w środku jest sklep zoologiczny pod pretekstem przymierzenia np. kagańca). Ważne jest oswojenie szczeniaka z takim miejscem jak przychodnia weterynaryjna, w której na pewno nie raz się znajdzie. Od malucha uczymy go spokojnego znoszenia dotyku w różnych miejscach ciała i przez różne obce osoby (to na pewno ułatwi zabiegi pielęgnacyjne, wpuszczenie kropli do oczu czy zaszczepienie psa). Musisz przemyśleć gdzie pies może znaleźć się podczas dorosłego życia, z jakimi sytuacjami będzie miał do czynienia, jakie osoby/inne zwierzęta spotka i co będą mogły one robić(piszczące i szarpiące za ogon dzieci itp.) i zapoznawać go z tym. Oczywiście wszystko z umiarem i nie na jeden raz (jest przecież trochę tego czasu). Nie chodzi o to żebyś oddał od razu psa dziecku z ADHD żeby się przyzwyczajał Wszystko z czym szczeniak ma styczność i czego doznaje ma być bezpieczne i kojarzyć się pozytywnie(nagrody i pochwały jeśli szczenie reaguje spokojem). Musisz rozpoznać kiedy szczenię się stresuje lub boi i wtedy zwolnić trochę, może nawet wycofać.
Ja najbardziej się boję tego żeby szczeniaka nie wystraszył jakiś agresywny starszy pies. Obawiam się ponieważ tak było z moją sunią: 8 tyg. suczka bardzo ładnie sie pilnowała od samego początku więc chodziła sobie po lesie luzem, aż tu nagle dorosły ON sąsiada przyleciał i rzucił się na małą. Nie zrobił jaj krzywdy ale mocno wystraszył. Mała leżała na plecach a tamten gryzł ją (przynajmniej tak wyglądało) w brzuch i szyję. Nie zadał jej żadnych ran, ale Tigrze lęk został i boi się teraz psów. Natomiast jeśli są psy, które też się boją i uciekają przed nią to Tigra staje się wobec nich agresywna. I to tak do d....
U Tigry największym problemem jest nieumiejętność komunikacji z przedstawicielami własnego gatunku. Jest psem, u którego socjalizacji praktycznie w ogóle nie było bo cały czas spędzała na wsi, nie miała kontaktu z życiem miejskim, różnymi psami i obcymi ludźmi. Ma ona jednak wysoką zdolność adaptacji:) Kiedy pewnej mroźnej zimy rodzice wrócili do mieszkania w blokowisku okazało się, że potrzeba było jej dwóch dni aby to zaakceptować. Kiedy pierwszy raz postanowiłam zabrać ją pociągiem do Warszawy-okazało się że nie było z nią problemu. W pociągu była bardzo podniecona, jednak jeśli nic się nie działo przez jakieś 5-10 min, kładła się i zasypiała. Kiedy wysiadła na dworcu Centralnym była niespokojna też tylko przez chwilę, na ulicach centrum było tak samo. Dużo więc zależy od charakteru i zdolności adaptacji psa:)
Myślę, że jeśli wszystko sobie przemyślisz nie będziesz mieć żadnych problemów z socjalizacją bo tak naprawdę nie jest to wcale takie trudne i straszne:)
Jednak bardzo dobrze cię rozumiem. Pisząc to jestem taka spokojna i wiem jak i co, a mimo to, jeśli myślę o socjalizacji własnego psa, obawiam się, że o czymś zapomnę, albo zrobię coś źle
Tak to jest, że ludzie którzy coś wiedzą to są świadomi ile jeszcze nie wiedzą Dlatego już nie raz przekonałam się na swoim lub też nie przykładzie, że głupi ma szczęście, o ile ma chociaż trochę dobrej intuicji |
|