Autor |
Wiadomość |
Ada |
Wysłany: Czw 18:04, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
Zdecydowanie coś w tym jest !
Również kilkakrotnie słyszałam o zwierzętach wyczuwających choroby, nowotwory w szczególności. Ale głównie były to koty. Kładły się w chorych miejscach lub lizały skórę.
Mówię o faktach, które były gdzieś blisko lub ciut dalej ode mnie. Czyli wśród znajomych lub znajomych znajomych.
Mądre te nasze zwierzaki!
Fajnie jeżeli wyczują chorobę, którą jeszcze można wyleczyć.
A Twojemu szwagrowi życzę jak najmniej bólu i wiary w cokolwiek wierzy
Nowotwory to paskudna choroba, raki w szczególności - ale walczyć warto zawsze ! |
|
|
czarna |
Wysłany: Czw 8:15, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
Tak, "przeczuwanie" zwierząt jest faktem. W rzeczywistości zwierzęta są w stanie wyczuwac zmiany biochemiczne zachodzące w organizmach, dlatego tak doskonale nie tylko odczytują emocje, ale i właśnie bardziej długofalowe zmiany w "zapachu" człowieka / innych zwierząt. Wyczuwanie wyczuwaniem, jednak dla mnie zadziwiające jest, jak zwierzęta na nie reagują, tak jak właśnie było to w przypadku Szejka i Twojego szwagra.
W pewnym hospicjum lub domu starców, już nie pamiętam, był kot "przepowiadający śmierc" - normalnie raczej stronił od ludzi, nie był pieszczochem, ale jeśli położył się na którymś z pacjentów, wiadomo było, że ten wkrótce umrze.
Osobiście nie potrafię wytłumaczyc takich reakcji zwierząt na te zmiany "zapachu" człowieka, nie czytałam o tym. Ale przekładając na nasze "ludzkie" tłumaczę to sobie jako rodzaj empatii. Szejk nie jest odosobniony w swej reakcji, dlatego wiele psów reagujących podobnie wykorzystywanych jest w hospicjach i szpitalach gdzie przebywają nieuleczalnie chorzy ludzie. Próbowano również wykorzystywac tę zdolnośc zwierząt do wykrywania nowotworów u ludzi.
Z "własnego" podwórka... moja kotka, Maja, uwielbiała spac ze mną. Zawsze jednak kładła się na poduszce. Tzn.. gdy zasypiałyśmy Maja leżała obok poduszki, przy mojej głowie, w nocy tak zgrabnie się przesuwała, że ja lądowałam poza poduszką, a Maja centralnie na niej kimała Gdy zaszłam w ciążę, Maja zmieniła zwyczaje. Wchodziła pod kocyk (spałam pod kocem), zwijała się w kłębek i spała tak tuż przy moim brzuchu i bardzo głośno mruczała Szkoda, że w połowie ciąży wyprowadziłam się z domu (Maja została z moją mamą), bo Bartosz codzień miałby wspaniałe mruczando do snu |
|
|
liski_dwa@tlen.pl |
Wysłany: Śro 20:13, 16 Lis 2011 Temat postu: Re: Przeczucia psów? |
|
Dzisiaj mój Szejk pierwszy raz od trzech lat dał się pogłaskać mojemu szwagrowi. Położył mu głowę na kolanach i był bardzo spokojny.
Normalnie Szejk szaleje , cieszy się, z facetów głaskać może Go tylko Pan.
Dawniej Szejk obszczekiwał szwagra, obchodził wielkim łukiem, nigdy nie dał się pogłaskać, a było to takie wzruszające dla nas Rodziny bo wiemy ,że szwagier jest umierający( rak jest wszędzie). Było to wielkie wzruszenie i dla szwagra . Powiedział: Czy to coś czujesz? czujesz ,że umieram?
I co Wy na to? |
|
|
liski_dwa@tlen.pl |
Wysłany: Śro 20:12, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
NIE WIEM DLACZEGO WPISAŁO SIĘ GOŚĆ? ALE PISAŁAM TO JAAAAAAAA |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 20:09, 16 Lis 2011 Temat postu: Przeczucia psów? |
|
Dzisiaj mój Szejk pierwszy raz od trzech lat dał się pogłaskać mojemu szwagrowi. Położył mu głowę na kolanach i był bardzo spokojny.
Normalnie Szejk szaleje , cieszy się, z facetów głaskać może Go tylko Pan.
Dawniej Szejk obszczekiwał szwagra, obchodził wielkim łukiem, nigdy nie dał się pogłaskać, a było to takie wzruszające dla nas Rodziny bo wiemy ,że szwagier jest umierający( rak jest wszędzie). Było to wielkie wzruszenie i dla szwagra . Powiedział: Czy to coś czujesz? czujesz ,że umieram?
I co Wy na to? |
|
|